

Opiekuję się cierpiącym na porażenie mózgowe bratem, sama zmagając się z licznymi chorobami! POMÓŻ!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Tomek jest leżący od 47 lat, a ja od 15 lat się nim opiekuję... Mój organizm odmówił posłuszeństwa! POMOCY!
Kochani Darczyńcy,
w moich myślach zawsze na pierwszym miejscu jest Tomek, ale dziś napiszę Wam najpierw o mojej sytuacji zdrowotnej, ponieważ pojawiło się wiele komplikacji.
Mam za sobą zabieg wycięcia trzonu macicy, po którym pojawiły się powikłania: choroby układu moczowo-płciowego. Lekarze wycięli także jajowody i wykonali podwieszenie szyjki macicy do powięzi oraz uświadomili mi, że w niedalekiej przyszłości konieczne będą kolejne zabiegi w tej okolicy.
Od końca maja do 19 czerwca przebywałam w szpitalu uzdrowiskowym w Połczynie-Zdroju, gdzie kontynuowałam leczenie poszpitalne. Były to między innymi elektrostymulacja mięśni, kąpiel kwasowęglowa, masaż mechaniczny, tampony borowinowe czy ultradźwięki. Po powrocie przyszedł czas na długo oczekiwane zabiegi z powodu zespołu cieśni nadgarstka, czyli laseroterapię i ultradźwięki. Prawą rękę mam już zoperowaną, natomiast ręka lewa też została zakwalifikowana do zabiegu z powodu zaawansowania choroby.

Podczas mojego pobytu leżącym bratem Tomaszem opiekowała się nasza siostra, która zamieszkała z nami na pół roku i dojeżdżała do pracy. Z kolei podczas godzin pracy siostry poza domem, Tomkiem opiekowały się moje córki, które dbały o posiłki, czystość i bezpieczeństwo. Teraz gdy wróciłam do domu, a siostra do siebie, do pomocy dołączył 75-letni tata, który może jednak zostać tylko do połowy września. I tu pojawia się pytanie, co dalej...
Boję się, że najgorsze dopiero przed nami... Boję, że w którymś momencie nie podołam opiece, że zabraknie mi sił...
Co wtedy z nami, co z moim ukochanym bratem?! Chciałabym jak najdłużej opiekować się Tomkiem, chciałabym, żeby był ze mną przez całe swoje życie. Ale żeby tak mogło być, muszę najpierw pomyśleć o swoim zdrowiu, o siłach psychicznych i fizycznych. Dzięki wsparciu psychologa już lepiej radzę sobie z depresją, nie płaczę każdego dnia. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej!

Pilnie potrzebuję fizjoterapii uroginekologicznej, która nie jest refundowana. Chciałabym także skorzystać z dodatkowych zabiegów i rehabilitacji na ręce, na nadgarstki jednak to też jest możliwe tylko prywatnie. Niestety wszystkie środki wydaję na leki – dla Tomka i dla siebie. Żeby utrzymać efekty operacji ginekologicznej, nie powinnam dźwigać powyżej 10 kg. A brat przecież waży więcej...
Kochani, muszę więc Was poprosić o pomoc dla siebie, bym mogła trwać przy łóżku brata. Tomek patrzy na mnie i widzi, jak mi ciężko. Często potrzebuje przytulenia i udaje, że nie płacze, ale przełyka łzy, które spływają mu po policzkach... Czasami ja też nie daję rady i płaczę razem z nim...
Proszę Was z całego serca – w imieniu Tomka, który nie może poprosić o pomoc i w imieniu całej naszej rodziny – pomóżcie!
Wiola
Opis zbiórki
Po śmierci naszej kochanej mamy postanowiłam zająć się moim chorym braciszkiem. Tomek cierpi na porażenie mózgowe z zapaleniem opon mózgowych. Dziś potrzebuje opieki, którą na ten moment ciężko mi zapewnić. Sama zmagam się z wieloma ciężkimi schorzeniami…
W ostatnim etapie pomogliście nam w rozbudowie domu o pokoje i kotłownie. Dzięki Wam, po kilkunastu latach, Tomek nie musi już spać w naszej ciasnej kuchni. Ma swój własny pokój, w którym czuje się bezpiecznie! 2024 rok okazał się przełomowy. Niestety, niektóre zmiany nie są tak pozytywne…

Lekarze zdiagnozowali u mnie powstałą na tarczycy zmianę, którą cały czas muszę obserwować. Dodatkowo, musiałam przejść poważny zabieg związany z wykrytymi mięśniakami. Moje schorowane ręce bolą mnie każdej nocy z powodu uszkodzenia nerwów pośrodkowych w przebiegu zespołu cieśni nadgarstka. Zostałam zakwalifikowana do leczenia operacyjnego. To oraz inne choroby, takie jak astma oskrzelowa i niedokrwistość Addisona-Biermera, niezwykle mnie osłabiły.

Tomek nie potrafi samodzielnie funkcjonować. Nawet podniesienie szklanki z piciem jest w jego przypadku niemożliwe. Podczas pierwszych kilku lat opieki, musiałam przejść operację przepukliny brzusznej, ponieważ krew zaczęła wyciekać mi przez pępek. Powodem było przeciążenie organizmu spowodowane codziennym przenoszeniem brata.

Teraz do opieki nad bratem dołączyła także nasza siostra Magdalena. Próbujemy radzić sobie, jak możemy, ale wydatki związane ze stanem zdrowia moim i brata niezwykle nas obciążają.

Nasze potrzeby są skromne. Chcemy po prostu być zdrowsi i sprawniejsi. Nie jest mi łatwo prosić o pomoc, ale nie mam już siły. Nie chcę również nadwyrężyć niczyjej dobroci. Mimo starań nie jestem w stanie pokryć wszystkich kosztów. Będę wdzięczna za zrozumienie oraz wsparcie. Jesteście naszą nadzieją w tym trudnym czasie.
Wioleta

- Anonimowa Pomagaczka20 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa200 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa1 zł