Guz mózgu zaatakował❗️Walczymy o czas... Pomóż❗️

Leczenie metodą NanoTherm
Zakończenie: 13 Lipca 2023
Opis zbiórki
Mój mąż Tomek szykował się rano do pracy. Niestety, do tej pracy nie dotarł… Nagle pojawiły się u niego zaburzenia orientacji oraz widzenia. To właśnie wtedy rozpoczął się nasz rodzinny dramat, który trwa do dziś.
Człowiek, który w swoim 49 letnim życiu praktycznie nigdy nie chorował, nigdy nie leżał w szpitalu, nie miał żadnych niepokojących dolegliwości, nagle nie wiedział, gdzie jest. Nie potrafił otworzyć drzwi, bo klamka okazała się być w innym miejscu niż prowadziła jego ręka. W końcu upadł i doznał pierwszego ataku padaczki.
Pogotowie zabrało mojego męża do szpitala, gdzie po drodze doznał jeszcze dwóch ataków padaczki. Szybki tomograf głowy i pierwsza druzgocąca informacja – guz w mózgu z obrzękiem, najprawdopodobniej przerzutowy...
Czas stanął w miejscu, głowa nie chciała przyswoić takiej informacji, ból wewnętrzny stał się nie do zniesienia. “To musi być pomyłka…” – myślałam bez przerwy.
Kolejny dzień to rezonans, który na nasze nieszczęście tylko potwierdził wcześniejszą diagnozę. Lekarze rozpoczęli poszukiwania guza pierwotnego. Tomograf płuc, USG, badania krwi, zewnętrzne oględziny. Nic nie znaleziono.
Mąż został wypuszczony do domu na dwa dni, by w poniedziałek 13 lutego powrócić na wyznaczoną operację. Po kilku godzinach udało się usunąć guza w całości, bez uszczerbków neurologicznych. Po dwóch tygodniach jednak wyniki histopatologiczne przygniotły nas do ziemi po raz kolejny - glejak wielopostaciowy IV stopnia.
Po operacji Tomek zaczął standardową ścieżkę leczenia, czyli 6 tygodni radioterapii połączonej z chemioterapią. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że to nie uchroni go przed wznową. Te guzy niestety powracają i to w zastraszającym tempie…
Nie możemy czekać, więc strach zamieniamy w działanie i poszukiwanie wszystkich możliwych sposobów leczenia, by zatrzymać aktywność guza, by mój mąż został ze mną i naszymi dziećmi jak najdłużej. Potrzebujemy go tak bardzo mocno.
Jesteśmy z Tomkiem razem od prawie 24 lat. Mamy trójkę wspaniałych dzieci i dom pełen miłości. Tomek jest duszą towarzystwa z niesamowitym poczuciem humoru i nawet, teraz kiedy wszyscy czujemy się źle, to możemy liczyć na chwile zapomnienia. Cały czas dba zarówno o mnie, jak i o nasze dzieci. Marzymy, aby dalej razem iść przez życie, wychowywać wspólnie nasze dzieci, wspierać się, by być obok siebie.
Zawsze pomagał nam, naszym przyjaciołom i rodzinie. Teraz to on potrzebuje pomocy. Jedną z dwóch nadziei dla nas jest nierefundowana terapia NanoTherm od niedawna dostępna również w Polsce.
Niestety, kwota terapii zwala z nóg. To ponad 200 tysięcy złotych. Suma nieosiągalna bez wsparcia z zewnątrz, dlatego zwracamy się do Was z prośbą o pomoc. Jest to dla nas bardzo trudne, ale w obliczu tego co się wydarzyło, nie mamy innego wyjścia.
Wszystkie możliwe środki nasze i naszych najbliższych przeznaczamy na liczne leki, suplementy, prywatne wizyty lekarskie, dietetyka, a ta lista cały czas się powiększa. Utrzymujemy się tylko z pensji męża, ponieważ moja niewielka działalność nie przetrwała pandemii i panującego kryzysu. Prosimy o każde, nawet najmniejsze wsparcie, również o modlitwę byśmy mieli siłę walczyć o każdy wspólny dzień.
Nie przestaniemy wierzyć w to, że mamy jeszcze wiele wspólnego czasu przed sobą... Życie bywa tak strasznie kruche i nieprzewidywalne, ale dla ukochanego członka rodziny zawsze warto walczyć do końca!
Dlatego nie poddajemy się i prosimy o pomoc!
Agnieszka i Tomek