05 Listopada 2019, 12:21
❗️Trwa walka o życie! Leczenie trzeba kontynuować...
Śpieszymy Was poinformować, że z początkiem listopada Kasia rozpoczęła terapię lekiem Nivolumab! Leczenie będzie obejmowało sześć wlewów co dwa tygodnie, po których zaplanowany jest rezonans i ocena efektów leczenia.
Z całych sił wierzymy, że leczenie zadziała, a rak na zawsze zniknie z naszego życia. Wierzymy, że Kasia wróci do domu, do synka i do życia bez raka! Do opłacenia całości terapii wciąż jeszcze sporo brakuje, ale dzięki Wam, ludziom o wielkich i dobrych sercach, mogliśmy ją rozpocząć. Jesteśmy coraz bliżej celu!
Trzymajcie kciuki!

Na zdjęciu, które widzisz powyżej jesteśmy jeszcze szczęśliwą rodziną, zupełnie nieświadomą tego, że za chwilę do naszego życia wkroczy rak, który będzie próbował odebrać nam Kasię. Mi zabrać żonę, a naszemu synkowi ukochaną mamę.
Kasia jest po czwartym cyklu chemii. Nadzieją na pokonanie raka jest terapia nierefundowanym lekiem Nivolumab. Wiemy, że leczenie będzie długie, trudne i niestety kosztowne, ale nie mamy wyjścia – musimy ratować życie Kasi!
W czerwcu tego roku Kasia, moja żona, trafiła do szpitala. I właśnie tak cztery miesiące temu rozpoczął się nasz dramat. Żona wcześniej bardzo źle się czuła, bolało ją w dole brzucha, dlatego zrobiliśmy dokładne badania. Kiedy na początku lipca odebraliśmy wyniki histopatologiczne, nie mogliśmy uwierzyć w to, co było na nich napisane. Kasia ma nowotwór jelita grubego z przerzutami na wątrobę… Szok, załamanie, rozpacz. Kasia ma 34 lata, nasz synek 2,5 roczku.

Po szoku i chwili załamania powiedzieliśmy sobie, że się nie poddamy i będziemy walczyć o jak najlepsze leczenie dla Kasi. Konsylium w gliwickiej onkologii załamało nas – ustalono rozpoczęcie leczenia dopiero na koniec sierpnia, a my nie mogliśmy tak długo czekać. Zaczęliśmy szukać pomocy u onkologów i chirurgów w całym kraju. Kolejne badania wykazały, że Kasia ma mutacje genu KRAS, który jest odpowiedzialny za nowotwory trzustki, tarczycy, jelita grubego, płuc oraz szpiku kostnego. Żona właśnie skończyła czwarty cykl chemioterapii. Przed nią jeszcze dwie ciężkie operacje, usunięcie guza pierwotnego w jelicie grubym oraz zmian w wątrobie.
Tydzień temu żona skończyła czwarty cykl chemioterapii. Nasz lekarz prowadzący zgodnie z raportem ONCOMPASS-u zaproponował dalsze leczenie immunoonkologiczne, które nie jest refundowane i którego nie jesteśmy w stanie sami udźwignąć finansowo. Wyciągnęliśmy największe „działa” przeciwko rakowi. Teraz musimy je jak najlepiej wykorzystać.
Razem z Kasią mamy wspaniałego 2,5-letniego synka. Kasia chce go wychować i patrzeć, jak dorasta. Aby tak było, musi żyć! Do tej pory miałem nadzieję, że nigdy nie będę musiał prosić o pomoc. W grę wchodzi jednak życie mojej ukochanej żony i bez wsparcia nie uda się jej uratować. Błagam, pomóż!
Tomasz, mąż