Staszek kontra złośliwy nowotwór❗️Pomóż!

Leczenie złośliwego nowotworu w klinice w Tel Avivie
Zakończenie: 15 Września 2021
Opis zbiórki
Czy dla 14-latka może istnieć gorsza informacja, niż ta, że teraz jego nowym domem będzie oddział onkologii? Czy istnieje coś gorszego, niż myśl, że jest się śmiertelnie chorym?
Staszek walczy z rakiem już ponad 1,5 roku. Odkąd mój syn choruje, codziennie przekonuję się, czym jest rozpacz. Płaczę na widok jego bólu i płaczę z bezsilności, bo wiem, że ratunek, który istnieje, kosztuje fortunę! Dzisiaj moją ostatnią nadzieją jest Twoja pomoc. Proszę, bądź z nami, pomóż ratować życie Staszka!
1,5 roku temu choroba wysłała do nas swój pierwszy sygnał. Sygnał, który został niewłaściwie rozpoznany przez lekarzy. Wykryto zmianę w okolicy jądra. Pod koniec grudnia 2017 roku przeprowadzono operację jej usunięcia. Zdaniem lekarza prowadzącego, który przeprowadził dokładne badania, guz był niezłośliwy. Uspokojono nas i odesłano do domu. Gdybym tylko wiedziała, do jakiej pomyłki wtedy doszło…
Mniej więcej po roku ból wrócił! Tym razem pojawił się w innym miejscu. Staszka bolał brzuch – do tego stopnia, że nie mógł wytrzymać. Od razu zabrałam go do szpitala i dopiero tam rozpoznano naszego prawdziwego wroga. Tomograf komputerowy wykazał dwa guzy w brzuchu – przerzuty do węzłów chłonnych! Właśnie spełniał się najgorszy z możliwych scenariuszy. Wynik biopsji był jednoznaczny – zmiany są złośliwe.
Diagnoza była druzgocąca: sarcoma – mięśniakomięsak prążkowany III stopnia z przerzutami do węzłów chłonnych. Bardzo złośliwy nowotwór!
Wtedy też wykonano rewizję badań sprzed roku. Guz, który rok wcześniej w innym szpitalu został uznany za łagodny, już wtedy był złośliwy! Doszło do koszmarnego błędu, a my straciliśmy cały ten czas, nie wiedząc, że nowotwór rośnie w siłę i daje przerzuty. Straciliśmy szansę na wcześniejszą reakcję.
Znając właściwą diagnozę, lekarze natychmiast zdecydowali się na operację. Usunięto dwa węzły chłonne. Do trzeciego guza nie udało się jednak dotrzeć – był zbyt blisko aorty brzusznej. Operacja mogła zagrażać życiu! Lekarze poinformowali nas o klinice w Tel Avivie w Izraelu, która specjalizuje się w tak skomplikowanych nowotworach. Wysłałam tam wyniki i otrzymaliśmy kwalifikację do leczenia! Dodatkowo tamtejsi lekarze podjęli się usunięcia trzeciego guza! Niestety – razem z kwalifikacją przyszedł kosztorys na olbrzymią sumę! Sprzedaliśmy wszystko, co mogliśmy, i wydaliśmy wszystkie nasze oszczędności, by jak najszybciej rozpocząć leczenie!
Staś jest po 4 cyklach chemii w klinice w Tel Avive. 15 lipca przeszedł operację usunięcia guza! Bywa bardzo ciężko, ale wiem, że tylko dzięki temu mój syn będzie będzie żył. Były i jeszcze będą dni, kiedy trzeba będzie zaciskać z bólu zęby, ale przejdziemy przez to razem.
Za klika dni Staszek rozpocznie kolejną chemię. Przed nim jeszcze 5 cykli. Następnie lekarze zaplanowali radioterapię, która ma ostatecznie wykończyć nowotwór. Niestety na dalsze leczenie nie mamy już pieniędzy.
Staszek ostatnio powiedział mi, że po tym wszystkim nie boi się już kolejnych chemii i bólu. Najbardziej boi się o to, że nie uda się zapłacić za dalsze leczenie. Przeraża mnie to, że w takiej sytuacji moje dziecko musi myśleć o pieniądzach, dlatego jestem tu i błagam Cię o pomoc, bo jeśli przerwiemy leczenie, rak wygra...
Mama