❗️W kraju owładniętym wojną walczę o zdrowie synka - konieczna pomoc dla Władzia!

rehabilitacja w specjalistycznym ośrodku, sprzęt medyczny
Zakończenie: 19 Marca 2023
Opis zbiórki
Właduś to nasze pierwsze i długo wyczekiwane dziecko... Niestety nie dostał od losu takiego szczęścia jak zdrowe, beztroskie dzieciństwo... Ma jednak coś, co pozwala nam mieć nadzieję na lepsze jutro. Synek to prawdziwy wojownik - pokonując ból i łzy, codziennie ćwiczy, rozwija się i walczy z chorobą, dodając nam wiary w zwycięstwo. Jednak mimo tego, że za nami już wiele, to wciąż jesteśmy na początku tej wymagającej drogi.
Kiedy dowiedzieliśmy się, że spodziewamy się dziecka, byłliśmy najszczęśliwsi na świecie. Potem dowiedzieliśmy się, że to będzie synek... Nasz mały chłopiec, kruszynka, którego pokochaliśmy od pierwszej myśli o nim. Ciąża przebiegała znakomicie, rozwój dziecka w pełni odpowiadał normom. Czekaliśmy na zdrowego chłopca... Niestety, los zaplanował dla nas inną przyszłość...
Władek urodził się w 32. tygodniu ciąży... Ważył zaledwie 1750 gramów, mniej niż dwie paczki cukru... W pierwszych godzinach życia synek oddychał samodzielnie i nic nie wskazywało na to, że przedwczesny poród zostawi na nim tak straszliwe piętno... Wydawało się, że wszystko, co najgorsze, już za nami... Niestety po 6 godzinach stan synka drastycznie się pogorszył. Władek został podłączony do respiratora. Nie sądziliśmy, że można czuć się tak, jak wtedy czuliśmy - żyć, a jednocześnie umierać ze strachu...
Władek był na oddziale intensywnej terapii przez 13 dni. 13 najdłuższych dni w naszym życiu... Żyliśmy nadzieją, ale codziennie ogarniał nas lęk, że możemy już nie zobaczyć własnego dziecka. Nie mogliśmy być przy synku, widzieliśmy go tylko na kilkanaście minut... Staraliśmy się chłonąć wszystko - widok malutkich paluszków, włosków, buzi, ledwo widocznych pod respiratorem...
Po 13 dniach nasze modlitwy zostały wysłuchane. Przeniesiono nas na oddział wcześniaków, gdzie stan synka powoli, ale codziennie ulegał poprawie. Koniec walki o życie oznaczał jednak początek innej - dramatycznej walki o zdrowie... Władek nie rozwijał się tak jak zdrowe dziecko. Nie zaczął czołgać się, siadać, stać, chodzić... W ciągu roku nadano mu status dziecka niepełnosprawnego i zdiagnozowano.
Nasza walka o przyszłość synka trwa do dziś. Przez cały ten czas przeszliśmy przez wiele ośrodków rehabilitacyjnych, zajęć domowych, terapii farmakologicznej. Kiedy synek miał 3 latka, pojechaliśmy do ośrodka Olinek, gdzie Właduś zrobił wspaniałe postępy. Synek nauczył się stać, podpierany, siedzieć, chodzić z chodzikiem, nauczył się mówić. Każdy turnus rehabilitacyjny daje mu możliwość prawidłowego rozwoju i zdobycia nowych umiejętności.
Każdy dzień to kontynuowanie zajęć, zdobywanie i utrwalanie nowych umiejętności, pokonywanie zupełnie niedziecięcych problemów. Nie wszystko jednak zależy od nas. Zwłaszcza teraz, kiedy Władek szybko rośnie, nie mamy nawet chwili na to, by przestać ćwiczyć, by przestać walczyć o jego lepsze życie. Jednak rehabilitacja, zakup sprzętów specjalistycznych i wszystkiego, co potrzebne jest do rozwoju Władka, generuje ogromne koszty.
Teraz bardzo ważne jest kontynuowanie zajęć, aby zdobywać i utrwalać wszystkie nowe umiejętności! Wciąż wierzymy, że los kiedyś wreszcie się do nas uśmiechnie. Pomożesz nam? Bardzo Cię potrzebujemy...