Wojtuś - poznaj historię cudu życia i pomóż mu trwać...

Terapia komórkami macierzystymi - II etap
Zakończenie: 3 Października 2019
Opis zbiórki
Czy Bóg się myli, dając nam tak chore dzieci? Czy to złośliwość losu, że nasze dzieci cierpią? My głęboko wierzymy, że nie. Wojtuś narodził się z miłości — jest naszym wyczekanym szczęściem, a my nigdy się nie poddamy, walcząc o jego zdrowie! Żyje, jest z nami. Jego brat bliźniak niestety nie miał takiej szansy… Dramat przed narodzinami chłopców sprawił, że dziś jest tak, jak jest… Mamy jednak Wojtusia, chwytamy się wszystkich metod, które dają nam nadzieję na jego zdrowie. Prosimy, pomóż naszemu synkowi. To dzięki Wam mamy siłę!
Historia naszego Wojtusia jest już wielu z Was doskonale znana. Bo to dzięki Waszej pomocy Wojtuś mógł zostać poddany eksperymentalnej metodzie leczenia komórkami macierzystymi! Nasze serca już zawsze będzie przepełniała wdzięczność do Was, niejednokrotnie zupełnie obcych osób, których poruszył los naszego wojownika. Sami nie bylibyśmy w stanie uzbierać tak ogromnej kwoty… By terapia przyniosła jeszcze lepsze rezultaty, konieczne są kolejne podania komórek. Wojtuś został zakwalifikowany do 5 podań dokanałowych. Niestety, to znowu ogromne koszty. Nie pozostaje nam nic innego, jak po raz kolejny z całego serca prosić o pomoc. Wiemy, że to dla naszego synka ogromna szansa!
To nasza historia:
Miałam mieć dwóch ślicznych, zdrowych chłopców. Oczami wyobraźni widziałam ich w wózku dla bliźniąt, ubranych w identyczne ubranka. W 7 miesiącu ciąży okazało się, że jedno z dzieci nie żyje, a mózg drugiego obumiera. Tego dnia skończył się nasz świat, ten spokojny i bezpieczny…
Lekarz powiedział: Jedno dziecko nie żyje. Drugie ledwo. Musi pani natychmiast rodzić!
Szok sparaliżował moje ciało, a słowa nie docierały. Nie wierzyłam, chciałam się obudzić. Czułam na zmianę gorące i zimne dreszcze, zapadałam się i sądziłam, że ja także umieram. Jeszcze 5 minut wcześniej byłam taka szczęśliwa! Miałam iść tylko potwierdzić, że wszystko jest w porządku… Zaczął się koszmar.
Okazało się, że u bliźniaków doszło do TTTS V stopnia — zespołu przetoczenia między płodami. Nie został wcześniej wykryty, dlatego zabił mojego synka, drugiego skazując na kalectwo. Wojtuś jednak przeżył — to był prawdziwy cud. Nie dostałam go w ramiona, bo musiał trafić do inkubatora, gdzie walczył o każdy oddech. Nikt nie dawał mu szans — za bardzo uszkodzony mózg, wręcz dziurawy. Encefalopatia niedokrwienno-niedotlenieniowa spowodowała ubytki w mózgu, potem doszła padaczka, małogłowie oraz zaburzenia widzenia.
Do domu wróciliśmy po ponad 2 miesiącach. Dali nam tylko skierowanie do neurologa, a ze wszystkim innym musieliśmy sobie radzić sami. Jesteśmy jednak rodzicami, którzy walczą, nigdy się nie poddają! Życie Wojtusia to prawdziwy cud, a my zrobimy wszystko, by trwał. Każdą złotówkę inwestujemy w rehabilitację i leczenie. Dzięki temu i komórkom macierzystym synek jest tu z nami i każdego dnia uczy się czegoś nowego.
Wojtuś się nie jest rośliną, jak zapowiadali lekarze, nie jest podpięty pod respirator, nie ma sondy do jedzenia ani nawet PEG-a. Oddycha, je łyżeczką, uśmiecha się do nas, gaworzy do nas, gdy słyszy piosenki, rozumie, co się do niego mówi, rozróżnia nasze głosy, wyczuwa, kiedy do niego podchodzimy, przewraca się na boki, zaczyna siadać i wierzymy, że w końcu mu się to uda!
Dziś ma już prawie 4 latka, jednak, zamiast bawić się i biegać, jak inne dzieci, jego codzienne życie wypełnia rehabilitacja, częste wizyty u różnych specjalistów, nauka jedzenia z neurologopedą i terapia widzenia. Mimo tych swoich dolegliwości i ciągłej pracy Wojtuś jest bardzo radosnym dzieckiem. Wydaje nam się, że jest szczęśliwy — mówi nam to jego uśmiech. To nadaje sens naszemu życiu! Każdy postęp synka daje nam uczucie spełnienia, bo to dla niego to wszystko...
Pojawienie się Wojtusia u nas w rodzinie zmieniło całe nasze życie. Bywały ciężkie chwile, ale nigdy w naszej rodzinie nie zabrakło najważniejszej, najpotężniejszej witaminy M — ogromnej dawki miłości. Wiemy jednak, że to za mało...
Dzisiaj znów przełamujemy nas wstyd i zwracamy się do Państwa o pomoc na dalsze leczenie Wojtusia — II etap przeszczepu komórek macierzystych. Po pierwszej serii podań widzimy dużą poprawę w funkcjonowaniu naszego syna! Błagamy, pomóżcie nam w walce o lepsze życie dla Wojtusia.
Rodzice