Patrzyłam na nią jeszcze sekundę wcześniej – siedziała bezpiecznie daleko, przypięta do krzesełka. Ale wystarczył ułamek sekundy... Odwróciłam się, a Gaja sięgnęła do kabla i przyciągnęła do siebie czajnik z gorącą wodą. Dalej był już najgorszy koszmar, jaki może wyobrazić sobie rodzic… Walczymy ...