To był zwykły, kwietniowy dzień – poniedziałek, tydzień przed świętami wielkanocnymi. Nic nie zwiastowało tragedii. Odebrałam telefon. Mój syn miał tragiczny wypadek. Na miejscu zjawiła się straż pożarna. Wśród ratujących życie Maćka był jego wujek. Cały świat runął w ciągu kilku sekund. Przyjech...