Ja, mama, siedzę na podłodze w szpitalu i płaczę. Nie mogę powstrzymać ani łez, ani strachu, który mnie paraliżuje. Mój mąż z kolei co dwa dni jedzie 140 km, aby choć na chwilę zobaczyć naszego syna przez szybę. Nie mogą ze sobą porozmawiać ani się przytulić. Jedyne, co im zostało, to patrzenie s...