Nasz synek przyszedł na świat w ciężkiej zamartwicy. Był 12 maja 2015 roku - dzień narodzin i pierwszy dzień walki o życie Marcela. Przez ponad miesiąc, który dłużył się w nieskończoność, leżał pod respiratorem, a my odchodziliśmy od zmysłów, nie mogąc przytulić synka, nie wiedząc, jak to wszystk...