8 sierpnia 2024 roku to dzień, który nie zwiastował nic złego. Żona pojechała, jak co rano, do pracy. Była zdrowa, nie skarżyła się na nic. Przeważnie około 16.00 była już w domu. Tamtego dnia nie wróciła. Ogarnęła mnie panika. Przeczuwałem coś bardzo złego. Karetka zabrała żonę z przystanku. Tyl...