Do dziś nie zapomnę słów, które usłyszałam po przyjściu Błażeja na świat: „Pani dziecko już nie wróci. Zabieramy go na oddział w Warszawie…” Lekarze od początku byli ze mną szczerzy – wada serduszka synka jest nieuleczalna. Bez operacji, zmarłby w ciągu 3-4 dni. Niestety, to nie był koniec naszyc...