Włodek jest jeszcze taki malutki... Taki niewinny i pogodny... Powinien mieć przed sobą lata beztroskiego dzieciństwa, a właściwie nie pamięta innej perspektywy, jak tylko ciągła walka życie. Szpitale, kroplówki, chemia. Ciągła ucieczka przed śmiercią. Strach paraliżujący do szpiku kości. A teraz...