Codziennie patrzę na cud. Cud, który jest możliwy dzięki wsparciu ogromnej rzeszy ludzi, którzy tak jak ja wierzą w mojego syna. Dla mnie nie jesteście Armią Aniołów Dobroci. Wyjazd na przeszczep komórek macierzystych nie był „wakacjami". Było mnóstwo łez bólu, strachu, ale i radości. Mój syn wie...