Nie pozwolę, by codzienność mojej żony tak wyglądała! Pomóżmy jej wrócić do domu!

Leczenie i rehabilitacja
Zakończenie: 18 Lutego 2024
Opis zbiórki
Los uświadomił mi, że wszystko może zmienić się z dnia na dzień, a życie jest bardzo kruche… Jednego dnia moja żona była pełna sił, następnego – obudziła się na szpitalnej sali, nie pamiętając, co dokładnie się wydarzyło…
Wszystko za sprawą bezlitosnego udaru, który zmienił całkowicie bieg naszego życia. Wszystkie plany, marzenia zeszły na dalszy plan. Teraz najważniejsza jest walka o jej zdrowie. Od tego zależy, jak będzie wyglądała przyszłość mojej żony i całej naszej rodziny.
Jesień zeszłego roku odbiła na naszej rodzinie okrutne piętno. W listopadzie nasza codzienność diametralnie się zmieniła. Ania, moja ukochana żona doznała udaru niedokrwiennego mózgu. Jej stan był niezwykle ciężki. Podczas udaru został uszkodzony pień mózgu, w wyniku czego Ania zapadła w śpiączkę.
Dopiero po wielu dniach ciężkiej walki udało się ją wybudzić. Niestety, udar był na tyle poważny, że pozostawił w jej organizmie ogromne spustoszenie. Zabrał jej całkowitą kontrolę nad ciałem... Ania w jednej chwili stała się osobą niepełnosprawną, zależną od innych. Straciła sprawność i do dziś nie jest w stanie wyrazić swoich myśli i potrzeb.... Udar zabrał jej możliwość komunikowania się z otoczeniem. Została zamknięta w więzieniu swojego ciała...
Obecnie każdy dzień to ciężka walka, jednak moja żona się nie poddaje. Z godną podziwu determinacją walczy o dawne życie, o powrót do domu, do ukochanych córek. Dziś jednak już wiemy, że aby do tego doszło konieczna jest intensywniejsza, wielostronna rehabilitacja oraz kontynuacja leczenia. Niestety, koszty są ogromne i znacznie przekraczają nasze możliwości, a czas – nie jest naszym sprzymierzeńcem.
Im szybciej rozpoczniemy specjalistyczną rehabilitację, tym większa szansa na sprawność! Konieczna jest zarówno fizjoterapia, jak i terapia logopedyczna, terapia wspierająca regenerację mózgu oraz terapia zwalczająca przykurcze mięśni...
Dlatego proszę każdego z Was o pomoc, o jakiekolwiek wsparcie. Każda nawet najmniejsza wpłata zwiększy szansę na powrót Ani do domu, do dziewczynek, do mnie... Nie zostawiajcie nas samych!
Adam, mąż Ani