Twoja przeglądarka jest nieaktualna i niektóre funkcje strony mogą nie działać prawidłowo.

Zalecamy aktualizację przeglądarki do najnowszej wersji.

W portalu siepomaga.pl wykorzystujemy pliki cookies oraz podobne technologie (własne oraz podmiotów trzecich) w celu, m.in. prawidłowego jego działania, analizy ruchu w portalu, dopasowania apeli o zbiórkach lub Fundacji do Twoich preferencji. Czytaj więcej Szczegółowe zasady wykorzystywania cookies i ich rodzaje opisaliśmy szczegółowo w naszej Polityce prywatności .

Możesz w każdej chwili określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w ustawieniach swojej przeglądarki internetowej.

Jeśli kontynuujesz korzystanie z portalu siepomaga.pl (np. przewijasz stronę portalu, zamykasz komunikat, klikasz na elementy na stronie znajdujące się poza komunikatem), bez zmiany ustawień swojej przeglądarki w zakresie prywatności, uznajemy to za Twoją zgodę na wykorzystywanie plików cookies i podobnych technologii przez nas i współpracujące z nami podmioty. Zgodę możesz cofnąć w dowolnym momencie poprzez zmianę ustawień swojej przeglądarki.

Choroba zabiła jej tatę, teraz chce zabrać życie❗️Potrzebna pomoc dla Żanety!

Żaneta Gonciarz
Zbiórka zakończona
Cel zbiórki:

rehabilitacja po operacji - turnus w wyspecjalizowanym ośrodku rehabilitacyjnym

Organizator zbiórki: Fundacja Siepomaga
Żaneta Gonciarz, 33 lata
Gierzwałd, warmińsko-mazurskie
Pląsawica Huntingtona
Rozpoczęcie: 2 Czerwca 2020
Zakończenie: 17 Lipca 2020

Opis zbiórki

Widziałam, jak okrutna choroba zabija najbliższą mi osobę. Jak atakuje dzień po dniu, jak zmienia nie do poznania… Na pląsawicę Huntingtona chorował mój tata. Uczyniła go wrakiem człowieka… Niedawno dowiedziałam się, że ja też jestem chora. Przede mną operacja, która jest moją jedyną szansą... Odbędzie się dzięki Waszej pomocy - to Wy podarowaliście mi szansę na życie. Nie sądziłam, że będę musiała jeszcze raz prosić o pomoc, ale nie mam wyjścia! Proszę, przeczytaj moją historię i pomóż mi raz jeszcze... Mam dopiero 30 lat, nie chcę umierać!

Żaneta Gonciarz

Głęboko wierzyłam, że nie podzielę losu taty, że będę zdrowa. Ufałam losowi, mając nadzieję, że szykuje dla mnie coś innego niż cierpienie. Nie da się jednak uciec przed przeznaczeniem. Na pląsawicę chorował mój tata, jego brat, mój dziadek... I teraz ja.  Gdy dostałam do rąk wyniki badań genetycznych, ziemia usunęła mi się spod nóg.

Zbyt dobrze pamiętam, co pląsawica Huntingtona zrobiła mojemu tacie. Zachorował, gdy miał tyle lat co ja. Byłam wtedy dzieckiem. Czekała mnie przyspieszona lekcja dorastania… Pląsawica to choroba genetyczna, spowodowana postępująca mutacją. Zaczyna się od ruchów mimowolnych, stąd jej nazwa… Ciało zaczyna żyć własnym życiem, skręca się i wije w sposób upiorny i niemożliwy do opanowania… W końcu przestaje się chodzić, nie można wstać, utrzymać równowagi. Ręce i nogi podkurczają się, coraz ciężej ruszać oczami, przełykać, mięśnie robią się sztywne. W zaawansowanej fazie człowiek nie ma żadnej kontroli nad własnym ciałem!

Najgorsze jest jednak to, że pląsawica atakuje nie tylko ciało, ale i mózg… Niszczy komórki nerwowe i układ nerwowy. Odbiera szczęście, dając w zamian apatię, depresję i ciągłe zmęczenie. Coraz trudniej się wysławiać, skupić uwagę, kontrolować zachowanie i myśleć… Mózg otula wata otępienia, a ciało wciąż tańczy jak marionetka, poruszana przez siły choroby. Chorzy często są wyśmiewani, wyszydzani, omylnie brani za umysłowo chorych lub pijanych... Choroba zabija, chorzy umierają zazwyczaj w ciągu maksymalnie 20 lat od diagnozy, wcześniej stając się zupełnie niesamodzielni, zależni od innych... Tata zmarł, mając tylko 44 lata. Ja mam 30...

Jestem przerażona. Nie chcę tak żyć! Nie chcę, by czekał mnie taki koniec!

Żaneta Gonciarz

Gdy jest się młodą dziewczyną, powinno się spędzać czas ze znajomymi i dobrze się bawić. W moim przypadku beztroska skończyła się wraz z pojawieniem się pierwszych objawów choroby – ruchów rąk, nad którymi nie mogłam zapanować. Coraz trudniej było mi też mówić... Dziś, zamiast cieszyć się życiem, pracować, uczyć się, ja chodzę od lekarza do lekarza. Nie poddam się - pokonam chorobę! Wiem, że to na razie początek, ale jeśli nie zawalczę o swoje zdrowie, nie mam szans – przegram.

Już w czerwcu przejdę operację głębokiego stymulowania mózgu, która może powstrzymać postęp choroby! To dzięki Wam udało się zebrać na nią pieniądze... Dziękuję za to z całego serca. Niestety, okazało się, że po operacji konieczna będzie intensywna rehabilitacja, żeby cały proces dał efekty. To jednak operacja mózgu i będę potrzebować pomocy, żeby dojść do siebie. Muszę ćwiczyć z neurologopedą, fizjoterapeutą i sztabem specjalistów, którzy pomogą mi polepszyć moją sprawność - umysłową i fizyczną.

Nie poddam się. Walczę. Robię to dla siebie i dla mojej mamy, która widziała, jak tata odchodzi w męczarniach... Nie chcę, by przeżyła to raz jeszcze i patrzyła na cierpienie swojej ukochanej córki. Nie dam się chorobie - chcę żyć! 

Operacja odbędzie się już w czerwcu i prosto z kliniki powinnam jechać na rehabilitację. Gdy dostałam kosztorys miesięcznego turnusu, zera zawirowały przed oczami... Ponad 10 tysięcy złotych! Ogromna kwota... Ledwo udało mi się zebrać na operację, skąd wziąć jeszcze kolejne środki? Nie mam wyjścia, dlatego błagam o Twoje wsparcie! Każda złotówka to dla mnie ogromna pomoc! Chcę po prostu żyć normalnie jak każdy z nas…

Żaneta

Ta zbiórka jest już zakończona. Wesprzyj innych Potrzebujących.

Pomóż mi nagłośnić zbiórkę

Baner na stronę

Obserwuj ważne zbiórki