Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Adam Kopeć
8 dni do końca
Adam Kopeć , 59 lat

Upadek z wysokość zabrał sprawność Adama! Walczymy o powrót do samodzielności...

Adam wiódł normalne, spokojne życie. Pracował jako kierowca, uwielbiał życie rodzinne. Oddany mąż, wspaniały przyjaciel. Niestety, w jednej chwili zmieniło się wszystko. Całe dotychczasowe życie zostało wywrócone do góry nogami… 18 marca 2017 roku to data, której nigdy nie będzie w stanie zapomnieć…  Adam uległ nieszczęśliwemu, wręcz tragicznemu wypadkowi w miejscu pracy. Spadł z wysokości 3 metrów na betonową posadzkę! Upadek był katastrofalny w skutkach. Mężczyzna doznał złamania kości sklepienia czaszki, złamania podstawy czaszki, kręgu szyjnego, złamania żebra i obojczyka. Lekarze nie mieli wyboru – musieli natychmiast operować i ratować jego życie!  Czas, w którym Adam walczył, był najgorszy dla wszystkich najbliższych osób. Baliśmy się jak nigdy dotąd. Każdy telefon ze szpitala wprowadzał w nas dreszcz emocji, strachu, paniki… Nasz przyjaciel spędził 2 miesiące na oddziale intensywnej terapii, podłączony do respiratora.  Prosto ze szpitala Adam został przeniesiony do centrum rehabilitacyjnego, gdzie rozpoczął walkę o swoją przyszłość. Rehabilitacja to jego jedyna szansa na powrót do sprawności. Tylko dzięki terapii będzie mógł wrócić do samodzielnego życia. Walczy już długo, jednak nie traci nadziei!  W tym momencie Adam nie chodzi o własnych siłach. Nie jest w stanie wykonać żadnej czynności samodzielnie. Wymaga całodobowej opieki. Prawostronny niedowład ciała nie pozwala mu na powrót do normalnego funkcjonowania. Ta jedna chwila zmieniła całe życie! Obecnie Adam potrzebuje kolejnego turnusu. Bardzo prosimy o pomoc w uzbieraniu środków na rehabilitację. Koszty leczenia są ogromne, Adam nie jest w stanie samodzielnie ich pokryć. Prosimy, pomóż mu znów stanąć na nogi! Dzięki Tobie ma szansę odzyskać radość z życia! Bliscy Adama

5 262,00 zł ( 7,12% )
Brakuje: 68 621,00 zł
Robert Kot
8 dni do końca
Robert Kot , 57 lat

Życie potrzaskane na miliony kawałków. Pomóż Robertowi odzyskać sprawność!

Wystarczyło kilka sekund, moje życie posypało się jak domek z kart. By plany i marzenia zastąpiła walka o zdrowie. Wpadłem pod samochód, kierowca nie zauważył mnie podczas cofania. Poczułem ogromny ból, siła koni mechanicznych sponiewierała kręgosłup, żebra, płuca. Lekarze jakimś cudem utrzymali mnie na tym świecie, ale moje zdrowie jest w opłakanym stanie. Potrzebuję ogromnych pieniędzy, żeby jeszcze kiedykolwiek stanąć na nogach… Rano 6 czerwca wychodząc z domu, nie spodziewałem się, jak bardzo ten dzień zmieni życie moje i całej mojej rodziny. Bardzo boleśnie otarłem się o śmierć. Liczyła się każda minuta, gdy do szpitala zabierał mnie śmigłowiec… Mnóstwo obrażeń wewnętrznych, organy zamienione w mielonkę. Lekarze walczyli o mnie przez 8 godzin, kolejne 4 tygodnie przeleżałem w śpiączce farmaceutycznej. Rodzina odchodziła od zmysłów. Nie da się opisać tego, co czuje człowiek w takim momencie.  Wciąż trudno mi się pogodzić z tym, co się stało. Straciłem sprawność, samodzielność, możliwość decydowania o sobie. Moim najbliższym towarzyszem stało się nieznośne cierpienie. Boli mnie wszystko i trudno cokolwiek z tym zrobić. Jestem sparaliżowany od pasa w dół. Bez pomocy ze strony innych osób nie mogę nic… Mięśnie dopadła potężna spastyczność. Są twarde, napięte, nie chcą mnie słuchać. Nie służą do tego, do czego zostały stworzone. Po prostu bolą… Oprócz sprawności straciłem też ślub najstarszej córki. Nie było mnie, gdy składała przysięgę małżeńską, ani kiedy tańczyła swój pierwszy taniec. Nikt z obecnych nie bawił się beztrosko, mając w świadomości mój stan i wymuszoną nieobecność. To już jednak przeszłość. Bolesna, okrutna, ale jednak przeszłość. Żeby nie zwariować, staram się patrzeć w przyszłość i szukać szans na powrót do zdrowia, do którego jedyna droga prowadzi przez długotrwałą i intensywną rehabilitację. A co za tym stoi piekielnie kosztowną. Dostałem od życia cios, po którym leżę i próbuję się podnieść. Samemu mi się nie uda, wiem o tym doskonale. Rozpadłem się, rozsypałem na wiele kawałków i teraz wraz z rodziną staramy się te kawałki poskładać na nowo. Stary, w pełni zdrowy Robert już pewnie nigdy nie wróci, ale muszę starać się odzyskać z utraconej sprawności, ile tylko się da. Dla siebie i dla rodziny, żeby nie być już do samej śmierci jedynie obciążeniem. Musiałem przełamać wstyd i nauczyć się prosić o pomoc przy najprostszych czynnościach. Proszę i Ciebie o wsparcie finansowe na moją długotrwałą i bardzo drogą rehabilitację… Robert

9 472,00 zł ( 15,46% )
Brakuje: 51 773,00 zł
Mikołaj Bogdan
10 dni do końca
Mikołaj Bogdan , 8 miesięcy

Wspólnie dla Małego Bohatera – Mikołaj potrzebuje wsparcia❗️

Przychodzimy z prośbą o wsparcie dla małego wojownika – Mikołaja, który przeszedł już przez wiele trudności w swoim krótkim życiu. Nasz skarb urodził się z zakażeniem bakteryjnym, które skomplikowało się infekcją grzybiczą. Przeszedł dwa wylewy, co ostatecznie skutkowało zaburzeniami ośrodkowego układu nerwowego. Mikołaj wiele czasu spędził pod respiratorem. Przechodził ciężką dysplazję oskrzelowo-płucną, potrzebował kilkukrotnie przetaczania krwi, przeszedł wylew IV stopnia do komór mózgowych, który spowodował zaburzenia ośrodkowego układu nerwowego... Początki nie były łatwe. Lekarze twierdzą, że w przyszłości Mikołaj będzie dzieckiem leżącym.  Jednak nie poddajemy się, tak, jak nasz synek. Mimo złych prognoz zaskoczył wszystkich – oddycha teraz samodzielnie, potrzebuje jedynie niewielkiej ilości tlenu. Po 4 miesiącach pod respiratorem i dużej dawce sterydów może oddychać bez tracheotomii! Mikołaj wciąż przebywa na oddziale. Czekamy na wyniki badań, by upewnić się, że możemy w końcu zabrać go do domu. Zrobimy wszystko, żeby nasz chłopiec miał szansę na sprawność. Będzie to możliwe tylko dzięki setkom godzin pracy ze specjalistami. A to kosztuje tak dużo... Już teraz potrzebujemy wsparcia w opłaceniu leczenia Mikołaja. Co najmniej 3 razy w tygodniu będzie potrzebował specjalistycznych rehabilitacji, do tego codzienna terapia poprzez zabawę. Współpracujemy z fizjoterapeutą, który pomaga nam śledzić postępy naszego malucha. A postępy są ogromne – udało mu się otworzyć zaciśnięte do tej pory rączki! Dla nas jako rodziców, każdy dzień to walka o zdrowie i lepszą przyszłość dziecka. Bardzo prosimy o wsparcie Mikołaja! Nasz chłopiec zasługuje na wspaniałą przyszłość. Wierzymy, że razem uda nam się ją jej zapewnić! Z góry dziękujemy za Waszą pomoc! Angelika i Marcin, rodzice

67 089,00 zł ( 63,06% )
Brakuje: 39 294,00 zł
Stanisław Olearka
10 dni do końca
Stanisław Olearka , 48 lat

Tragiczny wypadek odmienił życie Stanisława❗️Potrzebna pomoc 🚨

Wcześniej prowadziliśmy spokojne, poukładane życie. Mąż pracował i nic nie wskazywało, że tragiczny wypadek wywróci nasz świat do góry nogami.  Doszło u niego do urazu czaszkowo – mózgowego i kurczowego porażenia połowicznego, jak również niedowładu prawych kończyn z afazją. Stanisław jakiś czas spędził w szpitalu, gdzie mógł zawalczyć o odzyskanie sprawności.  Wypadek w jednej chwili zmienił wszystko. Od tamtej pory trwa walka o jego powrót do zdrowia i sprawności. Na początku mąż poruszał się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Na szczęście po kilku miesiącach rehabilitacji i ciężkiej pracy udało mu się stanąć na nogi! W tej chwili, z pomocą, jest w stanie pokonywać niewielkie odległości. Niestety, nadal nie jest samodzielny, nie porusza prawą ręką, wciąż utrzymuje się afazja. Rehabilitacja przyniosła bardzo pozytywne efekty, ale nadal jest niezbędna. Niestety koszty są porażające. Jesteśmy zmuszeni poprosić o pomoc! Półroczny pobyt w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym, który daje ogromną nadzieję, generuje również ogromne koszty. Czy możemy liczyć na Wasze wsparcie? Każda złotówka jest niezwykle cenna… Żona i najbliżsi Stasia

4 193,00 zł ( 3,39% )
Brakuje: 119 190,00 zł
Maciej Kuśnierz
10 dni do końca
Maciej Kuśnierz , 14 lat

Maciej kontra ZŁOŚLIWY NOWOTWÓR MÓZGU❗️🚨

Kochani Darczyńcy! Serdecznie dziękujemy za wsparcie, które okazaliście nam w poprzednim etapie! Wasza pomoc jest nieoceniona! Nadal Was potrzebujemy… Zostaniecie? Oto nasza historia: Będąc matką, zrobisz wszystko, by zapewnić dziecku dobre życie. Chcesz dać mu rodzinne ciepło, bezpieczny dom, wykształcenie i to, co najważniejsze – zdrowie. Niestety moja miłość nie zdołała uchronić Maćka przed chorobą… Diagnoza nowotworu u syna zwaliła nas z nóg. Najgorsze co możliwe stało się naszą rzeczywistością. U Maćka zdiagnozowano nowotwór złośliwy mózgu — czaszkogardlak. Synek przeszedł bardzo ciężką operację ratującą życie i wycieńczające leczenie. Gdy dzielnie przeszedł tę drogę, myślałam, że już wszystko będzie dobrze. Jednak po kontrolnych badaniach okazało się, że to jeszcze nie koniec. Podczas operacji usunięto guza jedynie częściowo, ponieważ było zbyt duże ryzyko uszkodzenia nerwów. Nasz syn mógł przestać widzieć, słyszeć… Ze względu na jego bezpieczeństwo ten potwór nie został więc usunięty w całości. Po operacji konieczne było przeprowadzenie radioterapii, którą Maciej dzielnie zniósł. Wykonaliśmy dwa kontrolne badania rezonansem, które wykazały, że stan synka jest stabilny. Niestety dalsza, intensywna rehabilitacja jest niezbędna! Maciuś ma nauczanie indywidualne, nie ma stałego kontaktu z rówieśnikami, przyjaciółmi… Stara się możliwie jak najlepiej funkcjonować, jednak w jego głowie nadal jest wróg, który w każdej chwili może zaatakować. Nie możemy do tego dopuścić! Musimy zapewnić synkowi jak najlepsze leczenie i rehabilitację, by wygrał walkę z tak potwornym przeciwnikiem… Pomożecie? Wszystko, co niezbędne, generuje ogromne koszty! Wasze wsparcie będzie na wagę złota! Maciej marzy, by pojechać do Japonii. Pomóżcie sprawić, że będzie miał szansę. Rodzice

1 065 zł
Fabian Zając
10 dni do końca
Fabian Zając , 8 lat

Fabian nadal nie mówi... Błagam, pomóż mi walczyć o lepszą przyszłość dla synka!

Fabianek po urodzeniu był pogodnym chłopcem, rozwijał się dobrze i nic nie wskazywało na to, że nasze życie tak się zmieni...  Z czasem zaczął powtarzać słowa, gaworzył, nic nie wskazywało na to, że coś będzie nie tak. Jeden moment zmienił wszystko. Synek zachorował, musiałam pilnie jechać do lekarza! Pani doktor zasugerował wtedy, że moje dziecko wygląda i zachowuje się jak dziecko autystyczne... Był to dla mnie szok! Byłam przerażona! Wracając do domu bardzo intensywnie myślała. Wydawało mi się, że to straszna pomyłka, Moje dziecko zachowywało się przecież tak jak inne dzieci w jego wieku... Nie mogłam spać, nie dawało mi to spokoju. Postanowiłam to sprawdzić i po wielu wizytach diagnoza się potwierdziła. Syn ma całościowe zaburzenie rozwoju - AUTYZM. Fabian jest dzieckiem niemówiącym. Mając 7 lat, potrafi powiedzieć tylko słowo mama oraz literki A E I O. To krytycznie małe umiejętności. Są też podejrzenia obustronnego niedosłuchu, lecz na razie jesteśmy w trakcie diagnozy. Przed nami długie lata terapii... Fabian potrzebuje wizyt u psychiatry, logopedy . Na NFZ dostępność takiego leczenia graniczy z cudem, a nawet jeśli otrzyma się termin, to jest on dla nas zbyt odległy. Chciałabym zapewnić Fabianowi jak najlepszą terapię u profesjonalistów, ale finansowo nie jest to dla mnie osiągalne… Chce, aby moje dziecko mówiło jest to dla mnie priorytetem. Będzie mu zdecydowanie łatwiej w życiu, autyzm nie zamknie go tak zupełnie w jego świecie...  Pomóż mi w walce o mojego cudownego syna, aby jego przyszłość rysowała się w pozytywnych barwach! mama*Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową. 

1 803,00 zł ( 13,03% )
Brakuje: 12 027,00 zł
Zbigniew Szczesiuk
10 dni do końca
Zbigniew Szczesiuk , 70 lat

Codzienność zamieniona w koszmar! Pomagamy panu Zbigniewowi!

Nigdy nie jest się zbyt dojrzałym, by nie mieć marzeń, by stracić nadzieję, że będzie jeszcze dobrze. I chociaż nie zawsze jest dobrze, można wierzyć, że to, co złe minie... Mój tata z końcem lutego 2022 roku przeszedł wylew. Prawa część jego ciała jest w znacznym stopniu sparaliżowana. Tata ma niedowład prawej ręki jak i prawej nogi. Jak do tej pory sprawne ciało stało się niepełnosprawne, a tata jest w stanie się przemieszczać jedynie przy pomocy wózka inwalidzkiego.  Stan taty nie jest najlepszy. Potrzebuje on całodobowej opieki oraz rehabilitacji. Mimo tego, co nas spotkało, wierzę, że jeszcze będzie dobrze. Chcę walczyć o niego, bo wiem, że on tak samo walczyłby o mnie. Koszty związane z rehabilitacją taty są naprawdę duże, dlatego proszę, pomóż... Konrad, syn 

3 146 zł
Paweł Pyrda
Pilne!
11 dni do końca
Paweł Pyrda , 43 lata

Glejak chce odebrać mi męża ❗️POMOCY❗️

Mój mąż Paweł całe życie był bardzo pracowitą osobą, zawsze w ruchu! Jego największą pasją jest wędkarstwo. Posiada przeogromną wiedzę, którą zawsze chętnie się dzieli. To taki dobry człowiek… Ciężko mi pogodzić się z tym, co go spotkało. Od miesięcy Paweł walczy o życie, a ja każdego dnia modlę się do Boga, żeby tę walkę wygrał.   Wszystko rozpoczęło się latem 2023 roku. To był zwyczajny dzień, nigdy bym nie przypuszczała, że tak się zakończy… Paweł źle poczuł się w pracy, karetka zabrała go do szpitala. Początkowo podejrzewano, że to udar. Tomograf wykazał, że to guz. Nie mogliśmy w to uwierzyć! Wyniki kolejnych badań zwaliły nas z nóg. Okazało się, że to nowotwór złośliwy mózgu – glejak IV stopnia, jeden z najbardziej agresywnych guzów mózgu. Ten dzień zapamiętamy na zawsze, bo niewątpliwie, dla całej naszej rodziny była to najgorsza chwila w życiu!  Wszystko działo się tak szybko… Pojechaliśmy do Warszawy. Tam Paweł przeszedł operację usunięcia guza. Po wybudzeniu nie mówił i miał sparaliżowaną prawą stronę ciała. W szpitalu mąż spędził miesiąc, a ja każdego dnia bałam się, co będzie dalej...  Niestety, pech nas nie opuszczał. Mąż nie mógł rozpocząć ratującego życie leczenia przez zakażenie gronkowcem. Później pojawiły się problemy z raną pooperacyjną, co zmusiło nas do kolejnego wyjazdu do Warszawy. W szpitalu okazało się, że płat ciemieniowy jest zalany ropą. Potrzebna była druga operacja…  Nie da się opisać słowami, jak ogromnego stresu wtedy doświadczyliśmy. Paweł bardzo ciężko przeszedł tę operację. Kość ciemieniowa czaszki musiała zostać usunięta, co spowodowało wklęśnięcie w głowie. Najważniejsze jednak, że w końcu dotarliśmy do punktu, w którym udało się rozpocząć radioterapię i chemię. Teraz pozostała już tylko nadzieja… Paweł pomimo bardzo trudnej sytuacji, stara się nie załamywać. Walczy. Wiem, że robi to dla nas – dla mnie i dla naszej córki. My też robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby go wspierać. W miarę możliwości wykonuję z mężem ćwiczenia, aby powrócił do sprawności. Nie mogę pozwolić sobie na prywatną rehabilitację, bo każda złotówka idzie teraz na leczenie. Suplementy, konsultacje z lekarzami i dojazdy zaczynają nas wykańczać finansowo. Nie możemy się jednak poddać. Nie teraz, gdy na szali jest życie naszego ukochanego męża i ojca. Całe życie radziliśmy sobie sami, ale teraz musimy chwytać się wszelkich dostępnych opcji. Wiem, że cuda się zdarzają. Proszę Was o wsparcie. Wy też pomódlcie się o nasz cud… Żona Mariola

5 175 zł
Klara Wyczawska
11 dni do końca
Klara Wyczawska , 3 latka

Walka o zdrowie Klary trwa od jej narodzin❗️Potrzebna pomoc 🚨

Narodziny naszej córeczki to dzień, który na zawsze odmienił nasze spokojne życie.  „Piękna, zdrowa dziewczynka” — usłyszałam. Niestety nasza radość została zakłócona w drugiej dobie, gdy padły słowa:  „Wasza córeczka jest chora, walczymy nie tylko o jej zdrowie, ale również życie… Nie wiemy, co jej jest”. To nas złamało. W tamtym momencie nasz świat stanął w miejscu. Specjaliści stwierdzili u Klary szereg objawów świadczących o ciężkim zakażeniu wirusowym: małopłytkowość, długo utrzymującą się żółtaczkę, głuchotę, problemy ze wzrokiem. Klara spędziła na OIOM-ie sześć tygodni — była tam całkiem sama… Później przetransportowano ją do Centrum Zdrowia Dziecka do Warszawy. Przez cały ten okres mogliśmy z nią spędzić tylko godzinę co drugi dzień. To był prawdziwy koszmar… W trakcie pobytu w szpitalu usłyszeliśmy diagnozę. Klara cierpi na obustronny niedosłuch zmysłowo – nerwowy głębokiego stopnia i choroby neurologiczne. Po sześciu tygodniach mogliśmy wrócić do domu z córeczką i pełną teczką skierowań do specjalistów. Wtedy rozpoczęła się walka o lepszą przyszłość Klary. Córka w swoim krótkim życiu przeszła już dwie operacje wszczepienia implantów ślimakowych, które pozwolą jej usłyszeć otaczający świat.    Od 7. tygodnia życia jest intensywnie rehabilitowana. Dzięki ćwiczeniom robi postępy. Obecnie ma trzy latka, ale jeszcze nie potrafi samodzielnie chodzić, ma problemy z koordynacją ruchową, nie mówi, dlatego nie może się z nami porozumiewać. Właśnie takie momenty są dla nas najtrudniejsze. Kiedy Klara płacze, możemy się tylko domyślać, co się dzieje. Jesteśmy zrozpaczeni, bo jeśli coś ją boli, nie może nam tego powiedzieć.  Nasza córeczka nie wie, co to beztroskie dzieciństwo. Jest pod opieką wielu specjalistów: neurologa, audiologa, okulisty, terapeuty SI, logopedy, psychologa i rehabilitanta. Tydzień Klary jest bardzo intensywny, uczęszcza na szereg terapii, które mają poprawiać jej funkcjonowanie. Niestety większości z nich jest prywatna — koszty pokrywamy sami. Nie jest to łatwe, bo opłaty są bardzo wysokie. Pomimo wielu trudności, jakich doświadczyła Klara w swoim krótkim życiu, uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Jest waleczną dziewczynką, która nawet w bardzo trudnych chwilach nie podaje się i walczy! Niestety sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużych kosztów rehabilitacji, której wymaga. Terapia, wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, to jedyna szansa na rozwój i lepszą przyszłość Klary. To, co inni uważają za oczywiste, dla nas jest marzeniem... Chcielibyśmy usłyszeć od naszej córeczki dwa proste, a zarazem piękne słowa jak MAMA i TATA. Wygraliśmy walkę o życie Klary, ale nadal toczymy nierówny bój o jej zdrowie i samodzielność.  Rodzice

49 076,00 zł ( 76,88% )
Brakuje: 14 754,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki