

By ratować życie amputowano mi rękę. To nie koniec walki z chorobą!
Cel zbiórki: Zakup bionicznej protezy przedramienia
Cel zbiórki: Zakup bionicznej protezy przedramienia
Opis zbiórki
Od wielu lat badałam zależności związane z Ziemią, naturą i przyrodą. Niestety, nie przewidziałam, że największym zaskoczeniem okaże się to, z czym sama będę musiała się zmierzyć, a największym ograniczeniem w pewnym momencie okaże się moje własne ciało.
Czy zastanawialiście się kiedyś jak zapobiegać rozprzestrzenianiu się pożarów lasów? Jak badać skażenie ziemi azotami? Jak ocenić walory turystyczne danej okolicy? Na wszystkie te pytania odpowiem z ogromną przyjemnością. Mam na imię Edyta i jestem naukowcem Centrum Badań Kosmicznych. Od niedawna w moim życiu powraca pytanie, na które bardzo chciałabym umieć odpowiedzieć. Czy, pomimo że pokonałam nowotwór moje życie wróci do normalnego trybu? Czy będę mogła jeszcze żyć nie oglądając się za siebie w obawie przed zbliżającą się śmiercią?
Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że narośl na nadgarstku to nie zwykła zmiana, a nowotwór. Nigdy, w najgorszych wizjach nie byłam w stanie przewidzieć, że zaatakuje mnie choroba, która postawi pod znakiem zapytania wszystko, co dotychczas miałam i planowałam. W takich momentach w głowie jest tylko pustka. Strach miesza się z iskierką nadziei na to, że jeszcze nie wszystko stracone. Choroba przecież nie może oznaczać wyroku śmierci chwilę po diagnozie.
Diagnozę: nowotwór złośliwy - mięsak tkanek miękkich przedramienia lewego usłyszałam w połowie grudnia i wtedy miałam jeszcze nadzieję, że standardowy cykl leczenia pomoże mi się ratować. Złudzenia jednak szybko zniknęły, bo chemioterapia okazała się niewystarczająca. W pewnym momencie lekarze nie mieli wątpliwości - zagrożenie przerzutami było tak duże, że jedynym rozwiązaniem okazała się amputacja. To był ogromny cios.
Najpierw walka o życie i świadomość tego, że wszystko wisi na włosku, a chwilę później potworna wiadomość, która miała już na zawsze odmienić moją rzeczywistość. Czasem po prostu masz wrażenie, że wali się zbyt wiele. W takich momentach jednak czasem pozostaje znaleźć moc do tego, by walczyć i mieć nadzieję, że po burzy wreszcie wychodzi słońce…

Gdy samodzielne ubranie się, przygotowanie posiłku jest wyczynem na miarę zdobycia najwyższego szczytu, człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę, jak wielką wartością jest sprawność i samodzielność. W świecie ograniczeń bardzo doceniam to, że mogę pracować i choć robię to wolniej, to pozwala mi uciec myślami przed bolesną świadomością tego, jak bardzo zmieniło się moje życie w obliczu choroby.
Chcę żyć, pracować, realizować pasję i marzenia, ale na tej drodze muszę najpierw postawić pierwszy krok - zdobycie specjalistycznej protezy może zmienić moją rzeczywistość. Sprawić, że rzeczy znów będą w moim zasięgu. Koszt protezy przyprawia o zawrót głowy, ale nie mogę stracić nadziei. Wiem, że dobro ludzi może mnie uratować, może pomóc, by choroba nie oznaczała końca. Proszę o wsparcie, każdy najmniejszy gest to dla mnie nowa nadzieja!
W momencie, w którym wszystko stanęło na głowie nie mam już nic do stracenia. Wierzę, że czeka mnie nowy początek. Wiem, że jeszcze wiele przede mną. Właśnie dlatego tak bardzo liczę na twoje wsparcie!
Wpłaty
- Wpłata anonimowa500 zł
- Wpłata anonimowa5 zł
- Wpłata anonimowa8 zł
- Wpłata anonimowa10 zł
- Wpłata anonimowa20 zł
- Wpłata anonimowa10 zł