Choroba odebrała dzieciństwo! Pomóż w walce o jej zdrowie!

zakup sprzętu rehabilitacyjnego, turnus rehabilitacyjny, konsultacje lekarskie
Zakończenie: 22 Stycznia 2021
Opis zbiórki
Pierwsze dziecko, mnóstwo nadziei, pełne radości oczekiwanie. A później dramatyczna wiadomość, która miała wpływ na całe nasze życie. Walka trwa już ponad 5 lat, a jednak nazwy chorób, które dręczą nasze dziecko wciąż są dla nas ciężkie do wypowiedzenia. Córeczka cierpi na porażenie mózgowe i padaczkę lekooporną. Dolegliwości spowodowane chorobą sprawiły, że życie Ady wygląda zupełnie inaczej niż jej zdrowych rówieśników. Mimo codziennej walki, w każdym dniu znajdujemy coś pozytywnego. Bo zwyczajnie jako rodzice, jesteśmy jej to winni. Bo choroba nie może zdominować całego życia i odebrać resztek radości.
O chorobie Ady dowiedzieliśmy się, kiedy żona była jeszcze w ciąży, jednak z wizyty na wizytę byliśmy kwalifikowani jako przypadek do obserwacji. Nie mogliśmy znieść tej myśli, że coś nie tak jest z naszym dzieckiem. Szukaliśmy pomocy u kolejnych specjalistów, niestety z marnym skutkiem. Na tym etapie nikt nie był w stanie nam pomóc, każda kolejna wizyta to jak uderzenie głową w mur. Najtrudniejsze kilka miesięcy w oczekiwaniu, co będzie nas czekało na wspólnej drodze.
Pojawienie się na świecie było dla nas ogromną radością, ale wiązało się z olbrzymimi obawami. Wychodząc ze szpitala dostaliśmy wskazanie do odwiedzenia 13 gabinetów specjalistycznych. Poszukiwanie pomocy zaczęło się na nowo, tym razem z Adą na rękach. Wszędzie powtarzała się ta sama informacja, że powinniśmy wrócić za kilka miesięcy, by sprawdzić, co się dzieje. Nie poddawaliśmy się, ale na naszej drodze stawały kolejne przeszkody. Pierwszy atak padaczki był momentem zwrotnym w naszej historii. Przez chwilę byliśmy w szoku. Później ich ilość rosła w zastraszającym tempie. W najtrudniejszym okresie było to nawet 180 napadów dziennie! Drżeliśmy o każdy kolejny dzień, Ada wymagała nieustannej opieki, sprawdzania jej stanu, troski. Nasza walka o sprawność trwa już 5 lat. Ada rośnie, ale wciąż nosimy ją na rękach, jak małe dziecko.
Próby ograniczenia ilości napadów padaczkowych były poważnym wyzwaniem. Wciąż proponowano nam nowe rozwiązania, podawaliśmy Adzie mnóstwo leków. Traciliśmy z nią kontakt, patrzyliśmy jak zamyka się w swoim świecie… Nie mogliśmy na to pozwolić. Jej cierpienie było naszym cierpieniem. Wraz z kolejnymi napadami Ada traciła kolejne umiejętności. Każdy dzień mógł nam ją odebrać na zawsze.
Kiedy usłyszeliśmy o terapii komórkami macierzystymi nie mieliśmy wątpliwości, że musimy spróbować. Po pierwszym podaniu, ku zaskoczeniu wszystkich, napady występują znacznie rzadziej, a Ada ma coraz więcej dobrych dni. W tej chorobie nie można liczyć na całkowite wyleczenie, ale postępy mogą być znacznie większe. W leczeniu córeczki może nastąpić prawdziwy przełom. Mamy nadzieję i odliczamy do kolejnego podania z nadzieją, że niektóre dolegliwości pozostaną wspomnieniem. Dla nas ta walka toczy się każdego dnia… Niestety koszt terapii jest ogromny, a my sami nie jesteśmy w stanie zebrać takich środków. Potrzebujemy Waszego wsparcia! Pomocy, która zapewni naszej córeczce lepszą przyszłość.
Dla Ady nie wszystko stracone. Takiej szansy nie możemy stracić, a porzucenie jedynej możliwości ratowania naszej córeczki ze szponów choroby byłoby czymś, czego nigdy byśmy sobie nie wybaczyli. Liczymy na dobre dusze, na empatię i wsparcie. Na to, że w oczach naszej córeczki zobaczycie prośbę o pomoc. Bo nie możemy jej dłużej pozwalać na ciche cierpienie, które wyniszcza ją od środka…