Dramat chorego dziecka w cieniu pandemii! Zosia potrzebuje naszej pomocy!

leczenie i intensywna rehabilitacja Zosi
Zakończenie: 8 Kwietnia 2021
Rezultat zbiórki
Kochani Darczyńcy,
Wasze wielkie serca od miesięcy podtrzymują nas na duchu i umożliwiają walkę o sprawną przyszłość Zosi. Malutka walczy dzielnie każdego dnia, co pozwala nam mieć nadzieję, że w naszym życiu wreszcie pojawi się słońce! Jednak w obliczu problemów zdrowotnych Filipka, starszego brata Zosi, zdecydowaliśmy o zakończeniu tej zbiórki i uruchomieniu kolejnej - dla obojga naszych dzieci. Wierzymy, że wspólnymi siłami pokonamy nasz koszmar!
Z serca dziękujemy!
Opis zbiórki
Potrzebna natychmiastowa pomoc! Zosieńka jest w dramatycznej sytuacji! Cudem uniknęła śmierci, ta jednak zostawiła na dziewczynce straszne piętno. Zosia jest opóźniona w rozwoju, ma przykurcze, które sprawiają straszny ból… Jedyną szansą na zdrowie jest rehabilitacja. Niestety, z powodu pandemii wszystkie zajęcia są odwołane… Rodzice Zosi zostali sami z ciężko chorym dzieckiem. Gdy tylko rehabilitacja będzie możliwa, trzeba rozpocząć ją natychmiast, a nie ma na nią pieniędzy… Prosimy o pomoc, inaczej szansa Zosi na zawsze przepadnie!
Mama Zosi: Zosieńka niedawno skończyło roczek. Jest naszym największym skarbem. Od początku nie ma jednak łatwo. To, co przeżyłam w trakcie porodu i pierwszych chwil Zosi na świecie, najchętniej wymazałabym z pamięci. Zaczęły odchodzić mi wody. Trafiłam do szpitala, jednak lekarze uznali, że to zapalenie pęcherza… Odesłano mnie do domu. Wody sączyły się nadal, doszło do zakażenia, życie moje i córeczki znalazło się w niebezpieczeństwie. Lekarze zdecydowali o cesarce. Zosia urodziła się w 29. tygodniu ciąży. Była w bardzo ciężkim stanie. Zamartwica, niewydolność oddechowa… Nikt nie wiedział, czy w ogóle dożyje następnego dnia.
Nie życzę nikomu, by oglądał swoje dziecko w takim stanie – maleńkie, ledwie widoczne zza plątaniny kabelków, walczące o każdy oddech… Ogarniała mnie straszna rozpacz i jeszcze większa bezradność. Zosia spędziła w inkubatorze 2 miesiące. Najgorsze 2 miesiące w moim życiu. Była wielkości dłoni. Ważyła tylko 1700 gramów…
Gdy minęło najgorsze zagrożenie, wypuszczono nas do domu. Bez żadnych zaleceń, wskazówek, pomocy… Nie wiadomo było, jak będzie rozwijać się Zosia i jak ogromne piętno odcisnęła na niej walka o życie… Nadsłuchiwałam każdego oddechu, czuwałam nad łóżeczkiem. Bałam się zostawić ją nawet na chwilę, obawiając się, czy śmierć nie wróci, czy nie zabierze jej… Każdy dzień stał się walką o oddech, o życie.
Niestety, przez dramat związany z narodzinami córeczka jest opóźniona w rozwoju. Neurolog powiedział, że jak tak dalej nie pójdzie, Zosia nie będzie sama siedzieć ani chodzić… To był szok, godziny wypłakanych łez. Zosia cierpi na wzmożone napięcie mięśniowe, które w przyszłości może się pogłębić. Nóżki wykrzywiają jej się do środka. Już teraz nie mogę założyć jej bucików. To jeśli chodzi o rozwój fizyczny, jak będzie z umysłowym? Wciąż nie wiadomo…
Okazało się jednak, że jest szansa na zdrowie i sprawność Zosieńki – to rehabilitacja. Zosia powinna być rehabilitowana 6 razy w ciągu tygodnia! Bez odpowiednich ćwiczeń nie będzie miała możliwości rozwoju, a to wpłynie na jej całe życie. Każdy tydzień bez rehabilitacji to dla nas porażka… Z rehabilitacją nie można czekać, bo każdy dzień działa na niekorzyść Zosi. Może dojść do nieodwracalnych zmian i będzie już za późno na jakiekolwiek działanie!
Specjaliści proponują nam zajęcia metodą NDT Bobath, która najbardziej może poprawić stan Zosieńki. Niestety, każde zajęcia musimy opłacić z własnej kieszeni. Już teraz jest nam ciężko, a wiem, że rehabilitację Zosi należy kontynuować przez długi czas. W związku z tym jestem zmuszona prosić Cię o pomoc.
Wiem, że teraz jest najgorszy możliwy moment na walkę o życie i zdrowie… Nie mam jednak wyjścia. Nie mogę czekać, muszę działać i proszę, jak tylko może prosić matka – pomóż jej…