By nóżki przestały się łamać, a zaczęły chodzić – ratujemy zdrowie Zosi!

Operacja nóżek u dr Paleya w St. Mary's Medical Center – by Zosia mogła chodzić
Zakończenie: 27 Grudnia 2018
Rezultat zbiórki
Kochani,
mamy bardzo dobre informacje. Zosia jest już po operacji i, co najlepsze, wszystko poszło zgodnie z planem! Zobaczcie sami:
Opis zbiórki
Pękają nam serca, kiedy widzimy jak Zosia próbuje wstać. Za każdym razem podpiera się rączkami, całą swoją dziecięcą siłę wkłada w to, by stanąć na nóżkach, ale za każdym razem koniec jest ten sam – upadek, płacz i pytające spojrzenie naszej córeczki. Jeśli nie dojdzie do operacji, tak już będzie zawsze…
Nóżka Zosi potrafi złamać się jak zapałka – bez większej przyczyny. W Polsce nie ma metody, która sprawi, że nóżki nie będą się łamały. Można próbować leczyć, operować, obarczając Zosię ogromnym ryzykiem, ale jest też alternatywa za oceanem – jedna operacja, która sprawi, że nasza córeczka zacznie chodzić. Dla nas wybór jest prosty. Nie możemy ryzykować zdrowia naszego dziecka, dlatego właśnie tu jesteśmy. Prosimy, zatrzymaj się choć na moment i poznaj naszą historię.
Nóżki Zosi są powykrzywiane i powyginane w dwie przeciwne strony. Taka się urodziła, choć co ciekawe, nikt na początku tego nie zauważył. Badania w czasie ciąży? Lekarz za każdym razem powtarzał, że wszystko jest w porządku. Badania zaraz po urodzeniu? “Mają Państwo zdrowe dziecko” – tyle po nich usłyszeliśmy. Byliśmy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie aż do momentu, w którym sami zobaczyliśmy, że coś jest nie tak. Trafiliśmy na rehabilitację i dopiero rehabilitantka zwróciła uwagę, że coś jest nie tak. Po nitce do kłębka odnaleźliśmy diagnozę – przodowygięcie piszczeli w obydwu nóżkach. Zosia nie chodzi, a bez skomplikowanych operacji, nigdy nie zacznie.
Trafiliśmy do szpitala w Otwocku, który zajmuje się skomplikowanymi wadami ortopedycznymi. Pod opieką tamtejszych lekarzy spędziliśmy pierwszy rok życia naszej córeczki. Niestety – po tym czasie rozłożono ręce. Zaproponowano nam gips, ortezy, tutory i aparat Ilizarowa, które nie dawały żadnej gwarancji, że Zosia zacznie chodzić. Dawały za to pewność, że będzie cierpieć. Postanowiliśmy przenieść się do szpitala w Poznaniu, gdzie podano nam plan, który znów doprowadził nas do łez – zabieg polegający na oczyszczeniu kości i wprowadzeniu stabilizatora (pręta, który będzie rósł razem z Zosią). Zabieg, który trzeba będzie powtarzać 4 lub 5 razy. A co to oznacza? Kilka lat cierpienia naszego dziecka...
W czerwcu Zosia skończyła dwa latka. Dwa razy miała już złamaną prawą nóżkę, która do tej pory jest jest źle zrośnięta. Podczas gdy dzieci w jej wieku dawno zaczęły chodzić, Zosia porusza się na czworakach. Wiemy, że niebawem nadejdzie moment, kiedy zada nam najtrudniejsze pytanie – dlaczego? Co wtedy jej powiemy? Trudno nam sobie to wyobrazić, dlatego zrobimy wszystko, aby naprawić jej nóżki.
Jesteśmy zrozpaczeni tą sytuacją. Niedawno usłyszeliśmy o doktorze Paley’u, który zajmuje się przypadkami takimi jak nasza Zosia. Skontaktowaliśmy się z nim i otrzymaliśmy odpowiedź. Zosia potrzebuje operacji dwóch nóżek, a doktor może to zrobić przy jednej operacji. Planuje wyprostować nóżki tak, by nigdy się nie łamały i by Zosia mogła zacząć chodzić. Wiemy, że takie operacje należy wykonywać jak najszybciej, bo dziecko rośnie i każdy miesiąc opóźnienia może zaważyć o wszystkim. Niestety razem z planem leczenia otrzymaliśmy kosztorys na olbrzymią kwotę...
Tak bardzo boli myśl, że jest szansa dla dziecka, ale nie ma środków, by ją kupić. Tak bardzo boli wizja kalectwa własnego dziecka. Nie możemy pozwolić, by spełnił się najczarniejszy scenariusz. Dlatego właśnie tu jesteśmy i opowiadamy Ci o Zosi. Prosimy, przyłącz się do naszej walki i pomóż nam dać Zosi zdrowie.
___
Materiały o Zosi: