Zabierz mnie na spacer w kierunku sprawności!

Terapia komórkami macierzystymi - 5 podań dokanałowych
Zakończenie: 3 Stycznia 2020
Rezultat zbiórki
Zuzia już po ostatnim podaniu komórek z pierwszej serii!!! Czy było warto jeździć aż do Lublina? Czy podawane komórki przyniosły spodziewane efekty? Czy będzie kolejna seria? Z pewnością było warto. Poświeciliśmy na te wyjazdy bardzo dużo czasu, energii i pieniędzy, ale nie żałujemy niczego. Prawda jest taka, że od roku Zuzia robi bardzo duże postępy. Lepiej się porusza, lepiej się rozwija, lepiej rozumie otaczający ją świat. W czym pomogły jej podawane komórki niestety nie jesteśmy w stanie stwierdzić. Wiemy, że połączenie ciężkiej pracy na sali i częstych wizyt w szpitalu przyniosło efekty, a to dla nas najważniejsze.
Dlatego wszystkim, którzy zdecydowali się nas wspierać finansowo i duchowo w naszej walce o zdrowie naszego dziecka, bardzo, bardzo dziękujemy!!! Bez Was nie dalibyśmy rady. Wspieracie nas finansowo, przekazujcie dobrą energię i miłym słowem dodajecie nam sił do działania. Dziękujemy, że jesteście z nami i walczycie o sukces Zuzi!!!
Opis zbiórki
Bardzo jej się spieszyło, żeby poznać mamę i tatę, bo pojawiła się na świecie już w 33. tygodniu ciąży. Ciężki poród, później wylew krwi. Pierwsze chwile życia Zuzi były najtrudniejszymi i z ich konsekwencjami musimy mierzyć się do dzisiaj. Mózgowe Porażenie Dziecięce — pamiątka, która pozostanie z córeczką już na zawsze. Chore nóżki, problemy z rączkami. Każdego dnia walczymy o odzyskanie utraconej sprawności, a pomóc nam w tym może terapia komórkami macierzystymi.
Zuzia usłyszała ostatnio od starszych koleżanek, że powinna jeździć na wózku, bo porusza się jak robot… Łzy ciekły jej po policzkach, nerwowo zagryzała wargi. Przytuliłam ją do siebie najmocniej jak tylko potrafiłam, ale wiem, że takie sytuacje będą się powtarzać… Dzieci bywają bezlitosne na odmienność. Postanowiliśmy wtedy, że trzeba stanąć na głowie i zrobić co tylko się da, żeby córeczka potrafiła chodzić o własnych siłach.
Dzisiaj pomaga jej balkonik, który widzicie na zdjęciu. Nie ma szans na bieganie, skakanie, czy inne zabawy wymagające sprawności. Zuzia jest już duża, w maju skończy 5 lat i doskonale widzi jak bardzo różni się od swoich rówieśników. Coraz częściej pyta nas “dlaczego ja”? A my nie mamy na to pytanie dobrej odpowiedzi, bo sami do końca nie wiemy.
Poród był trudny. Miałam urodzić naturalnie, a nagle, z powodu pogarszających się parametrów, zarządzono cesarkę. W drugim tygodniu życia nastąpił wylew, ale lekarze zapewniali, że się wchłonie i nie będzie po nim śladu. Najwyraźniej się nie wchłonął… Z racji wcześniactwa rehabilitowaliśmy ją od pierwszych miesięcy, a dopiero rok później postawiono właściwą diagnozę. Porażenie… Niepełnosprawność… Trudna walka, która prawdopodobnie nigdy się nie skończy.
Na szczęście intelektualnie Zuzia nie odbiega od normy. Jest bystra i na pierwszy rzut oka nie widać, żeby miała jakieś trudności. Dopiero kiedy ktoś zobaczy, jak się porusza, wszystko okazuje się jasne. “Mamo, czy ja będę kiedyś mogła chodzić bez ortez”? Godziny zajęć z rehabilitantami, turnusy, ostrzykiwanie botuliną — wszystko to ma na celu zmniejszyć spastykę i pozwolić Zuzi lepiej kontrolować swoje własne nogi. Te nogi, które nie chcą jej słuchać.
Niedawno otworzyła się przed nami nowa furtka z szansą na poprawę. Terapia komórkami macierzystymi ma za zadanie odbudować zniszczone fragmenty mózgu i odzyskać te wszystkie utracone funkcje. Musimy z niej skorzystać. Musimy mieć pewność, że zrobiliśmy absolutnie wszystko, co było możliwe, żeby pomóc Zuzi. Żeby w przyszłości mogła samodzielnie funkcjonować, pójść na studia, założyć rodzinę. Spełniać swoje marzenia. Marzenia o zwyczajnej sprawności.
Niestety, koszty tej terapii przekraczają nasze możliwości finansowe. Rehabilitacja i ciągła walka o zdrowie i tak już pochłaniają ogromne sumy. Stąd nasz apel i prośba o pomoc. Sami nie damy rady, dlatego wierzymy w Wasze hojne i otwarte serca. Będziemy Wam dozgonnie wdzięczni, Zuzia będzie Wam wdzięczna. Za każdy krok, za większą sprawność. Za to, że dostała szansę, żeby dobrze przejść przez życie...
Justyna - mama