Nadzieja umiera ostatnia - wracamy do walki z potworem!

Kontynuacja leczenia przez 6 miesięcy
Zakończenie: 29 Czerwca 2020
Rezultat zbiórki
28 czerwca zakończyła się walka Agnieszki. Zasnęła na zawsze...
Ta smutna informacja sprawiła, że świat się zatrzymał. Tak mocno wierzyliśmy w to, że - mimo strasznej diagnozy i rokowań - stanie się cud i to właśnie Agnieszka pokona raka! Miała w sobie tak niespotykaną siłę i wolę życia...
Wygrała. Wygrała kolejne miesiące, które mogła spędzić z mężem i synami. Wygrała Wasze serca, które zmobilizowały się do pomocy, by dać jej szansę i nadzieję. Poczuć wsparcie gdy jest naprawdę źle - to bezcenny dar.
Agnieszka na zawsze pozostanie w naszych sercach. Jej miłość do rodziny, do życia i walka do samego końca budzą podziw i wiarę w to, że zawsze warto pomagać.
Rodzinie i bliskim Agnieszki składamy najszczersze wyrazy współczucia.
****************
Dobro, które zostawiła po sobie Agnieszka, nadal szybuje w świat. Jej prośbą było to, by na pogrzeb nie przynosić kwiatów. Zamiast tego wesprzeć osoby walczące z rakiem, które zbierają na leczenie na Siepomaga.pl
KLIK
Decyzją rodziny Ś.P. Agnieszki, niewykorzystane środki ze zbiórki zostały przeznaczone na leczenie przeciwnowotworowe trzech Podopiecznych, które walczą o życie:
Anny Szymanowskiej, Iwony Grzywacz oraz Agnieszki Tomala.
Dziękujemy za ten piękny gest, szczególnie w najtrudniejszych chwilach życia.
Opis zbiórki
Po przegranej bitwie Aga znów się podnosi, ociera łzy, liże rany i staje do natarcia. Nigdy nie odpuszcza. Taka już jest! Jednak bez Waszej pomocy nie wygra wojny, w której stawką jest życie. Dlatego prosimy o pomoc!
W listopadzie ubiegłego roku Aga miała podany pierwszy wlew z zaplanowanej na kilka miesięcy chemioterapii wg. systemu PEM/CIS. To była ostatnia nasza informacja o leczeniu, którą się z Państwem podzieliliśmy w poprzedniej zbiórce. Jeszcze raz z całego serca dziękujemy za Wasze dotychczasowe wsparcie. Dzięki Wam możemy nadal walczyć. Bo to że musimy, jest już pewne…
Ostatnie miesiące żyliśmy dużą nadzieją na zatrzymanie choroby przez chemioterapię.
Po 3 cyklach leczenia został wykonany tomograf kontrolny, który pokazał progresję choroby. W styczniu tego roku leczenie przerwano. Wiedząc o wyczerpanych możliwościach dalszego leczenia, byliśmy bliscy załamania. Brak nadziei, najgorszy dzień w życiu...
Mimo wszystko lekarz prowadzący Agę - doskonały specjalista - zlecił pilnie bardzo ryzykowną radioterapię. Tylko on w naszym kraju mógł i chciał się tego podjąć. Zaczęło się strategiczne planowanie mające jeden cel - znaleźć możliwość precyzyjnego strzału w potwora. 4 lutego Agnieszka zaczęła tygodniowy cykl napromieniania na obszar płuc i przerzutów do kręgosłupa.
Walczący z nami Pan Profesor zlecił dalsze badania genetyczne guza wyciętego z głowy.
Badanie potwierdziło przypuszczenia – stwierdzono amplifikację genu MET. Dzięki temu 29.02.2020 Agnieszka zaczęła nowe wymarzone leczenie celowane. Mamy nadzieję kontynuować je możliwie jak najdłużej. To jednak w dużej mierze zależy także od finansów…
Cena za życie mojej żony to blisko 28 tysięcy złotych miesięcznie. Leki, które przyjmuje, są w Polsce refundowane tylko w I lub II linii programu onkologicznego. Aga rozpoczyna już VI linię leczenia. Dzięki Wam i wspaniałemu lekarzowi zawyżamy statystyki przeżycia z rakiem płuca w Polsce. NFZ w kartę wpisuje nam: “Leczenie ze środków własnych”. Powinni jednak dodać, że leczenie dzięki hojności ludzi o wielkim sercu, bo nasze pieniądze już dawno się skończyły...
Leczenie jest ciężkie, obarczone skutkami ubocznymi, jednak działa! To jest najważniejsze… Aga chce żyć, ma dla kogo! Mamy dwóch synów, którzy potrzebują mamy. Nie ma nic cenniejszego, niż jeszcze jeden dzień z nimi spędzony… Bardzo proszę, pomóżcie nam walczyć z potworem. Każdy dzień to wygrana. Chcielibyśmy tych dni jak najwięcej…
Paweł, mąż Agnieszki
__________________________
Agnieszka Pacocha:
Po początkowych trudnościach wracam do żywych i mam się coraz lepiej. Olbrzymia radość, że leczenie zaczęło działać i będzie można cieszyć się życiem oraz wiosną została wywrócona przez Covid-19, który komplikuje wszystko i wszystkim. Teraz na krok nie mogę ruszyć się z domu i cała rodzina jest uwięziona, w trosce o moje życie. Wiem, że damy sobie z tym radę – modlę się, by nic się nie stało moim wspaniałym medykom.
W imieniu swoim, chłopców, męża i wszystkich tych, którzy mi dobrze życzą, proszę o dalsze wsparcie finansowe. Sami nie damy rady udźwignąć kosztów leczenia, a mi tak bardzo chce się żyć…
___________________________
Cała historia Agnieszki dostępna jest w poprzedniej zbiórce.