Pilne!
Diana Orlova - zdjęcie główne

Białaczka wróciła❗️To nie apel – to krzyk matki, która patrzy, jak jej dziecko gaśnie… Uratuj Diankę!

Cel zbiórki: ratowanie życia - przeszczep szpiku kostnego, leczenie onkologiczne w Turcji

Organizator zbiórki:
Diana Orlova, 6 lat
Kyzyłorda
Ostra białaczka limfoblastyczna
Rozpoczęcie: 11 lipca 2025
Zakończenie: 11 stycznia 2026
774 zł(0,08%)
Do końca: 11 dniBrakuje 962 163 zł
WesprzyjWsparło 25 osób
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0135145
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0135145 Diana

Cel zbiórki: ratowanie życia - przeszczep szpiku kostnego, leczenie onkologiczne w Turcji

Organizator zbiórki:
Diana Orlova, 6 lat
Kyzyłorda
Ostra białaczka limfoblastyczna
Rozpoczęcie: 11 lipca 2025
Zakończenie: 11 stycznia 2026

Opis zbiórki

Piszę to ze ściśniętym gardłem i sercem, które pęka każdego dnia bardziej… Moja córeczka umiera. A ja, jej mama, nie potrafię jej uratować. Patrzę, jak walczy z białaczką i boję się, że odbierze mi ją na zawsze. Nie jestem już w stanie walczyć sama, dlatego błagam Cię – pomóż nam! To nie jest apel – to krzyk matki, która patrzy, jak jej dziecko gaśnie… I zrobi wszystko, by nie stracić swojego świata, bo tym jest właśnie Dianka - całym światem...

Kiedy przyszła na świat, była zupełnie zdrowym dzieckiem. Rok - tyle dostaliśmy od losu. Diana rosła i rozwijała się bez problemu. Każdy dzień był szczęściem. Do czasu. Tydzień przed przyjęciem z okazji rpierwszych urodzin Dianka nagle zbladła, osłabła i zaczęła się mocno pocić. Powiększyły się węzły chłonne. Zabrałam córkę na SOR. Tam pobrano jej krew na badania i powiedziano mi, że jest podejrzenie białaczki... 

Diana Orlova

To był szok. Jedno słowo, które zmieniło wszystko: białaczka. Lekarz powiedział to spokojnie, ale ja czułam, jak wali się cały świat. Swoje pierwsze urodziny Diana spędziła w szpitalu. Nie było radości, tylko przeraźliwy strach... Wiedziałam tylko, że na białaczkę się umiera, a u dzieci jest ona bardzo agresywna...

Dianka zaczęła chemioterapię. Z 7 miesięcy blisko 5 spędziła na oddziale intensywnej terapii...  Wiedziałam, że walka z białaczką będzie trudna, ale nie sądziłam, że aż tak. Nie byłam przygotowana na to, jak bardzo będzie bolało patrzeć, jak gasną jej oczy, gdy ja nie mogę nic zrobić… Niestety, dawka chemii okazała się dla niej wyjątkowo toksyczna. Córeczka zapadła w śpiączkę, która trwała 9 dni.

Codziennie byłam przy niej i modliłam się, by otworzyła oczy. Nie wiem, jak to przeżyłyśmy... Stres był tak silny, że miałam wrażenie, że sama umieram. Kiedy Dianka po 9 dniach w końcu się obudziła, płakałam ze szczęścia. Niestety po chemii zaczęły się problemy z żołądkiem i jelitami, a na 80% skóry pojawiły się pęcherze... Dianka była w bardzo kiepskim stanie. 

Diana Orlova

Wtedy na mojej drodze pojawiły się prawdziwe anioły, a ja uwierzyłam, że ktoś nad nami czuwa... Dostałam kontakt do szpitala w Turcji, gdzie na oddziale onkologicznym leczy się dużo dzieci z najcięższymi rodzajami nowotworu. Zdecydowałam się wyjechać tam z Dianką, żeby ratować jej życie. W aucie, które stało pod szpitalem kilka miesięcy, padł mi akumulator... Kiedy stałam tak z ciężko chorym dzieckiem w ramionach, na mrozie, pomogli mi je odpalić obcy ludzie. Kiedy zastanawiałam się, skąd wziąć pieniądze na leczenie, zadzwonili dziadkowie Dianki... Okazało się, że sprzedali dom, żeby ratować życie swojej ukochanej, jedynej wnuczki...

W nowym szpitalu udało się wyleczyć żołądek i jelita córeczki, a następnie dokończyć protokół leczenia. Usłyszeliśmy słowo, o które modlą się wszyscy na onkologii - remisja! Dianka kontynuowała leczenie, robiono jej badania kontrolne. Nasza walka trwała 3 długie lata... Dopiero w 2023 roku pozwolono nam wrócić do domu, a ja usłyszałam, że córeczka jest zdrowa. Zycie znów nabrało kolorów.

Diana Orlova

Dianka chodziła do przedszkola i żyła jak każde inne dziecko. O przebytej chorobie przypominały tylko wizyty kontrolne. Wizyta w maju 2025 po raz kolejny potwierdziła, że wszystko gra. Niestety białaczka uśpiła naszą czujność... 20 maja Dianka nagle zrobiła się blada jak ściana i opadła z sił. Dokładnie jak wtedy, kiedy wszystko się zaczęło. Wiedziałam, co to oznacza. 3 dni później byłyśmy już w szpitalu.  Wznowa! Za nami kolejna chemia... Tym razem córka na pewno potrzebuje przeszczepu szpiku. I to jak najszybciej... 

Niestety wciąż nie możemy znaleźć dawcy... Choć oddałabym życie, żeby córka mogła żyć, nasze dopasowanie wynosi tylko 50%... Lekarze uważają, że to zbyt mało, organizm córki może odrzucić szpik. Szukają dalej, ale jeśli nie znajdą, będą musieli ryzykować...

Żeby tu przyjechać, sprzedałam mieszkanie, w którym mieszkałam z dziećmi... Nasza rodzina nie przetrwała niestety próby, jaką była ciężka choroba nowotworowa Diany... Były mąż mówi, że on nie może być przy Diance, bo mu serce pęka, gdy widzi, jak ona cierpi... Że ja to co innego, bo jestem silna... Muszę być silna, bo Diana potrzebuje rodzica. Były mąż został w domu z naszym synkiem.

Diana Orlova

Wszystkie oszczędności zżarła choroba, nic do sprzedania już też nie zostało. Dianka musi być w szpitalu, czekając na przeszczep, nie pozwalają nam go opuścić... Biorąc pod uwagę historię jej choroby, uznali, że tak będzie bezpieczniej. Musimy płacić za każdą dobę hospitalizacji, a potem opłacić procedurę przeszczepu... To ogromne koszty, których po prostu nie mam.

Błagam Cię – pomóż mi ratować ukochanego córeczkę. Moją Dianę. Twoje wsparcie może dać nadzieję, bo już zaczyna mi jej brakować.

Róża, mama Diany

Wybierz zakładkę
Sortuj według