

PILNE ❗️Pielęgniarka walczy o życie synka❗️Ratuj Dominisia!
Cel zbiórki: Terapia genowa w USA, rehabilitacja, sprzęt, przelot i pobyt
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
5 Stałych Pomagaczy
Dołącz- Monikawspiera już 2 miesiące
- Michalina Pwspiera już 2 miesiące
- Agnieszka Nareckawspiera już miesiąc
Cel zbiórki: Terapia genowa w USA, rehabilitacja, sprzęt, przelot i pobyt
Aktualizacje
Zrozpaczona mama Dominika błaga o pomoc! Zobacz filmik i pomóż jej uratować synka!
Niestety nie mam dobrych informacji. Ostatnio u Dominika pojawiły się problemy z serduszkiem. Kiedy to usłyszałam, świat dosłownie zatrzymał się w miejscu. Jesteśmy przerażeni…
Czuję, jakby choroba coraz mocniej próbowała wyrwać nam synka z rąk, a my stoimy bezradni, bo nie mamy środków, by go chronić. Nie mamy nawet miliona... A przecież potrzebne jest o wiele więcej, by rozpocząć realną walkę o przyszłość Dominisia. Patrzę na licznik zbiórki i serce pęka mi jeszcze bardziej – w takim tempie nie uda nam się uratować naszego synka…
Dystrofia mięśniowa Duchenne’a nie daje czasu na wahanie. Dzieci z tą chorobą około 10. roku życia tracą pełną sprawność… Siadają na wózek, choć jeszcze tak niedawno biegały, śmiały się i wierzyły, że mogą wszystko. A później jest tylko trudniej. Postęp choroby to coś, czego żaden rodzic nie potrafi zaakceptować, choć musi codziennie patrzeć jej w oczy.
Chciałabym móc po prostu przytulić Dominika i obiecać mu, że wszystko będzie dobrze. Że mama z tatą zrobią wszystko, że go uratują. Tylko jak spełnić tę obietnicę, kiedy brakuje nam pieniędzy? Proszę z całego serca, pomóż nam...
Żaneta Granecka, mama Dominisia
Przeczytaj dramatyczne słowa zrozpaczonych rodziców Dominika i pomóż!
Jesteśmy załamani, nie wiemy od czego zacząć... Każdy dzień to koszmar, a my mamy wrażenie, że jesteśmy z tym sami... Prosimy, pomóż nam...
Nasze życie stanęło w miejscu. Zbiórka Dominika jest wszystkim, co nas dzisiaj otacza. Śledzimy każdą złotówkę, która wpływa na zbiórkę. Jesteśmy bardzo daleko... A przecież to jedyny ratunek dla naszego śmiertelnie chorego synka, którego stan się pogarsza z każdym dniem.

Boimy się, że nie damy rady tego udźwignąć. W tym wszystkim zastanawiamy się, gdzie jest sens życia...
Błagamy, pomóżcie nam go znaleźć. Pomóżcie uratować naszego synka! Sami nigdy nie zdołamy zapłacić za leczenie...
Rodzice Dominisia
Trudno się pogodzić z chorobą synka... Proszę, pomóż mi go uratować!
Nie jestem w stanie powiedzieć, ile musi minąć czasu, żeby pogodzić się z tak okrutną diagnozą... Gdy miesiąc temu dostałem telefon od żony i jedyne co słyszałem w słuchawce to płacz, wiedziałem, że odbyła rozmowę z lekarką... Byłem przerażony...
Po dłuższej chwili żona wydusiła z siebie, że badanie potwierdziło dystrofię mięśniową Duchenne’a. Nasz świat się zawalił. Dominik ma niespełna dwa latka, a jego mięśnie z każdym dniem słabną.

Jako rodzice zrobimy wszystko, by go uratować. I jest nadzieja – terapia genowa, która może zatrzymać chorobę. Ale koszt leczenia to niewyobrażalne 15 milionów złotych. Sami nie damy rady...
Dlatego błagamy Was o pomoc. Każda złotówka, każde udostępnienie, każde dobre słowo przybliża Dominika do życia bez cierpienia. Pomóżcie nam uratować naszego synka. Pomóżcie nam dać Dominikowi szansę na przyszłość.
Marcin, tata Dominika
Opis zbiórki
Byliśmy szczęśliwą rodziną… Mieliśmy już córeczkę, a gdy na świecie pojawił się Dominiś, czuliśmy, że mamy już wszystko… Nie spodziewaliśmy się, że spotka nas taka tragedia…
Dominiś miał 4 miesiące, kiedy trafił do szpitala z zapaleniem płuc. Próby wątrobowe wyszły podwyższone. Po zaledwie 2 miesiącach synek po raz kolejny zachorował, a wyniki badań zaniepokoiły lekarzy. Skierowano nas do Centrum Zdrowia Dziecka.

Nie miałam już złudzeń… Jestem pielęgniarką, wiedziałam, o czym mogą świadczyć takie wyniki… Zostaliśmy przyjęci na oddział, wykonaliśmy kolejne badania i wtedy neurolog powiedział nam, że najpewniej to dystrofia mięśniowa Duchenne’a.
Badania genetyczne potwierdziły diagnozę. Spodziewaliśmy się takiego wyniku, ale zawsze w człowieku jest ostatni skrawek nadziei… Nie udało się… Nasz synek jest śmiertelnie chory.
DMD odbiera po kolei wszystkie mięśnie. Osłabia nóżki, rączki… Chłopcy w wieku 10 lat siadają na wózek inwalidzki. Później już tylko leżą podłączeni do respiratora i czekają na powolną, bolesną śmierć…

Nie możemy się na to zgodzić. Nie możemy pozwolić, żeby to wszystko spotkało naszego ukochanego synka. Niestety, jedyny ratunek jest poza naszym zasięgiem… Dlatego nie mamy wyjścia – musimy błagać Cię o pomoc.
Będziemy wdzięczni za nawet drobny gest… Za wpłatę, za udostępnienie zbiórki. Musimy zrobić wszystko, by Dominiś mógł mieć szczęśliwe dzieciństwo. By mógł żyć.
Żaneta i Marcin, rodzice


- Wpłata w ramach Stałej PomocyEmilka10 zł
- Łukasz Tulej100 zł
- Klaudia50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
✊🫶
- Wpłata w ramach Stałej PomocyIga50 zł
- Wpłata anonimowa20 zł