Mama błaga o ratunek – "Pomóżcie mi wyrwać dziecko z ramion śmierci"

immunoterapia anty-GD2 ratująca życie
Zakończenie: 26 Września 2018
Rezultat zbiórki
Niemoc przerodziła się w płacz, bo walka Igorka się zakończyła. Nie można słowami wyrazić bólu. Jedynym pocieszeniem jest to, że Igorka już nic nie boli. Strach przerodził się w ogromną tęsknotę, której już nic nie ukoi.
Rodzinie składamy najszczersze wyrazy współczucia.
––––––––––––––––––––
Rodzice Igorka zdecydowali, że dobro musi trwać. Środki ze zbiórki dla Igorka, pomogą ratować życie Oliwiera oraz Dawidka.
Opis zbiórki
Niemoc – najgorsze uczucie na świecie, kiedy patrzysz w przerażone oczy dziecka, które kochasz nad życie. Mój synek się boi, płacze ze strachu, ja boję się jeszcze bardziej, płaczę z bezradności i przerażenia. Nie było tu miejsca na raka, nie u małego dziecka…
Piękne oczy, w które zawsze patrzyłam, by zobaczyć, jak się czuje moje dziecko. Czytałam z nich radość, niewinność, czasami mądrość, zaklętą w małym chłopcu. Tymi samymi oczami patrzył na mnie mój przerażony chłopiec, a ja nie umiałam nic zrobić. Chciałam go przytulić, powiedzieć mu jak go kocham, że wszystko będzie dobrze. Zamiast go uspokoić siedziałam zalana łzami, trzymałam w ręku jego wyrok.
Neuroblastoma IV stopnia – nowotwór złośliwy, śmiertelnie zabójczy, okrutny, bo zbiera żniwo wśród dzieci… Igorek ma tylko 1,5 roku, jest malutki, drobny, a idzie na wojnę z chorobą, która zabija połowę chorych dzieci. Jak to unieść? Jak przyglądać się z boku, kiedy cierpi część ciebie?
USG wykazało guza na nerce – 9 cm, niemal jak pomarańcza. Nie umiałam sobie tego nawet wyobrazić. Tyle miesięcy w brzuszku Igorka rosła bomba, która nie dawała o sobie znać. Dlaczego nie zauważyłam tego wcześniej?
W Centrum Zdrowia Dziecka, na oddział onkologiczny weszliśmy razem. Igorek nie czuł tego, co ja. Biegał po korytarzach, zaglądał od każdego pokoju. Zaspokajał ciekawość, a ja bałam się zapytać o cokolwiek.
Od momentu, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, był powodem do życia, moim uśmiechem, miłością, biciem serca. Jest tym wszystkim nadal, ale od dwóch miesięcy, od 1 czerwca, jego życie w cierpieniu jest też moim bólem serca, bezradnością…
Wykonano serię badań – tomograf komputerowy, biopsję, MR. Pierwsza biopsja nie dała jednoznacznego wyniku, więc powtórzono zabieg trepanobiopsji szpiku powikłany krwotokiem wewnętrznym zagrażającym życiu Igorka. Pierwszy raz mogłam go stracić, pierwszy raz dotarło do mnie, jak bardzo jest źle…
Lekarze kazali nam zacisnąć zęby, nie tracić nadziei, tylko że trudno być twardym, gdy na arenę najcięższej walki o życie wystawia się panicznie wystraszone dziecko.
Popłynęła chemia, która zabija raka, ale niszczy też dziecko, zabiera siły, uśmiech, ten charakterystyczny błysk w oku…
Proszę o cud, o życie dla mojego synka, który stoi na początku najtrudniejszej drogi. Kiedy skończy się chemia, lekarze ocenią, czy guz nadaje się do wycięcia, czy usuną go z nadnerczem, czy z całą nerką…
15 września odprowadzę mojego synka na blok operacyjny i będę patrzyła, jak zamykają się drzwi sali…
Co powie lekarz, który pierwszy wyjdzie?
Po operacji Igorek przejdzie megachemię – tak określa się całkowite zresetowanie odporności, po którym jest czas na przeszczep szpiku.
Immunoterapia – leczenie, które lekarze mogą wdrożyć na samym końcu, leczenie, po którym szanse na przeżycie gwałtownie idą w górę. To będzie najważniejszy kulminacyjny moment.
Życie nie ma ceny, tak zwykle się mówi, ale tym razem cena życia istnieje. Leczenie jest nierefundowane i cena ampułki to ponad 10 tysięcy euro. Igorek potrzebuje 15 ampułek. To ponad 150 tysięcy euro.
Możemy zrobić ogromną rzecz, dać mojemu synkowi wielką szansę na to, by nowotwór nigdy nie wrócił. Poprzez modulowanie układu odpornościowego, lekarze są w stanie przygotować organizm i dać szanse na wyzdrowienie bez wznowy.
Jeśli teraz Igorek ma tylko połowę szans na przeżycie, to ile ich zostanie po operacji chemii i radioterapii? 20%, może 10%. Terapia immunologiczna to walka o szanse, o kolejne procenty szans na przeżycie, które trzeba po prostu kupić.
Musimy być gotowi w chwili, kiedy on będzie gotów. Zostało mało czasu i gigantyczna kwota. Ale trudno się zastanawiać w obliczu tak wielkiego cierpienia. Proszę Was o cud ponownych narodzin do życia.
Pole bitwy wygląda coraz gorzej, Igorek stracił włosy, siły, chęć do życia. Na jak długo jeszcze wystarczy mu sił? Ile jeszcze nocy przepałcze z bólu? Czy na końcu będziemy umieli mu pomóc, czy będziemy czekali z wybawieniem?
Proszę was jako matka, której dziecko walczy z rakiem zaledwie kilkanaście miesięcy po urodzeniu. Każdy, kto kiedykolwiek widział takie małe dziecko wie, że samo nie wygra. Proszę, bądźcie z nim i pomóżcie mu przeżyć.
Dziękuję – Mama