Skarbonka zakończona
Skarbonka

Rak zabija Marcela!

Avatar organizatora
Organizator:Mateusz Gruźla

Skarbonka została założona z inicjatywy organizatora, który odpowiada za jej treść.

Marcel jest już po operacji. Operacja guza się powiodła. Guz w 95% został wycięty, 5% jest na aorcie. Usunięto również lewą nerkę. Walka z nowotrorem wciąż trwa. Potrzebne są środki finansowe aby uratować życie dziecka.

Anonimowy Pomagacz

Marcel jest już w Barcelonie! Złośliwy nowotwór chce odebrać mu życie! . Ostatnią nadzieją jest leczenie w Barcelonie. "Obecnie czekamy na termin operacji. Niestety w Polsce uszkodzono nam nerkę, która przestała pracować. Nerka wraz z guzem będzie wycieta " Pomóżcie nam, Mama

Marcel Dymek z Piekar Śląskich ma złośliwy nowotwór – neuroblastomę IV stopnia. Ma czas do 15 Stycznia 2022r aby uzbierać na onkologiczne leczenie ostatniej szansy w Barcelonie.

Anonimowy Pomagacz

 

Kiedy guz został wykryty, miał aż 18 centymetrów, wchodził w rdzeń kręgowy! Leczenie podjęte w kraju nie zadziałało – guz odrósł! Naszą nadzieją jest leczenie w klinice w Barcelonie. Błagamy o ratunek!

Marcel ma dopiero dwa latka, a walka z nowotworem trwa już ponad rok! W wakacje 2020 roku zauważyłam u synka powiększony brzuszek, dlatego natychmiast zabrałam go do lekarza, który skierował nas do chirurga. Ten stwierdził, że to prawdopodobnie przepuklina pępkowa i skierował nas na zabieg. Tamtego dnia nic nie zapowiadało tego, że za chwilę usłyszymy wiadomość, która wywróci nasze życie do góry nogami. 

Zabiegu nie było. Zamiast tego było badanie USG, podczas którego wykryty został guz w brzuszku. Natychmiast przetransportowano nas karetką do innego szpitala! Po zrobieniu wszystkich szczegółowych badań wyszło na jaw, że Marcelek ma nowotwór złośliwy – Neuroblastomę IV stopnia! To dziecięcy, bardzo rzadki nowotwór powstający najczęściej w brzuchu oraz w nadnerczach.

Anonimowy Pomagacz

Guz miał aż 18 cm i wchodził w rdzeń kręgowy. Lekarze byli w szoku, że Marcelek był jeszcze w stanie chodzić. Kolejne badania wykryły przerzuty do śródpiersia tylnego i kości. Szpik był zajęty aż w 64%! Trafiliśmy na oddział onkologii, gdzie zaczęło się nowe, zupełnie inne życie. Pełne przeszywającego strachu, bólu i wylewanych łez.

Marcelek przeszedł 8 cykli chemioterapii, która uszkodziła jego nerki. Było bardzo źle! Synek wylądował na OIOM-ie, 3 miesiące przebywał w śpiączce farmakologicznej ze względu na niewydolność nerkową i oddechową. W międzyczasie miał też COVID...

Przeszliśmy przez piekło. Stan Marcelka był bardzo ciężki, lekarze kazali nam się przygotować na najgorsze, nie dawali szans... Na szczęście wola życia naszego synka była silniejsza! Po wyjściu ze śpiączki znowu trafił na oddział onkologii, gdzie lekarze podali mu ponownie chemioterapię. Niestety – nerki znowu nie wytrzymały... 

Anonimowy Pomagacz

Kiedy guz zmniejszył się na tyle, że można było go usunąć, lekarze podjęli decyzję o operacji. Niestety wtedy choroba wyprowadziła kolejny cios – po 2 tygodniach po operacji okazało się, że guz zaczyna odrastać. Lekarze nie wiedzą już jak pomóc. 

Zrozpaczeni zaczęliśmy szukać ratunku za granicą i tak trafiliśmy na informację o klinice w Barcelonie, która zajmuje się leczeniem takich przypadków. Wysłaliśmy tam dokumentację Marcelka i otrzymaliśmy kwalifikację, a wraz z nią kosztorys. Zamarliśmy… Leczenie wyceniono na prawie 2 miliony złotych – kwotę, której nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić! Z całego serca błagamy o pomoc – to nasza ostatnia nadzieja...

Rodzice. 

16 267 złWsparły 402 osoby

Wszystkie środki zebrane na skarbonce trafiły
bezpośrednio
na subkonto Podopiecznego:

Przekaż 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0160366 Marcel

Marcel jest już po operacji. Operacja guza się powiodła. Guz w 95% został wycięty, 5% jest na aorcie. Usunięto również lewą nerkę. Walka z nowotrorem wciąż trwa. Potrzebne są środki finansowe aby uratować życie dziecka.

Anonimowy Pomagacz

Marcel jest już w Barcelonie! Złośliwy nowotwór chce odebrać mu życie! . Ostatnią nadzieją jest leczenie w Barcelonie. "Obecnie czekamy na termin operacji. Niestety w Polsce uszkodzono nam nerkę, która przestała pracować. Nerka wraz z guzem będzie wycieta " Pomóżcie nam, Mama

Marcel Dymek z Piekar Śląskich ma złośliwy nowotwór – neuroblastomę IV stopnia. Ma czas do 15 Stycznia 2022r aby uzbierać na onkologiczne leczenie ostatniej szansy w Barcelonie.

Anonimowy Pomagacz

 

Kiedy guz został wykryty, miał aż 18 centymetrów, wchodził w rdzeń kręgowy! Leczenie podjęte w kraju nie zadziałało – guz odrósł! Naszą nadzieją jest leczenie w klinice w Barcelonie. Błagamy o ratunek!

Marcel ma dopiero dwa latka, a walka z nowotworem trwa już ponad rok! W wakacje 2020 roku zauważyłam u synka powiększony brzuszek, dlatego natychmiast zabrałam go do lekarza, który skierował nas do chirurga. Ten stwierdził, że to prawdopodobnie przepuklina pępkowa i skierował nas na zabieg. Tamtego dnia nic nie zapowiadało tego, że za chwilę usłyszymy wiadomość, która wywróci nasze życie do góry nogami. 

Zabiegu nie było. Zamiast tego było badanie USG, podczas którego wykryty został guz w brzuszku. Natychmiast przetransportowano nas karetką do innego szpitala! Po zrobieniu wszystkich szczegółowych badań wyszło na jaw, że Marcelek ma nowotwór złośliwy – Neuroblastomę IV stopnia! To dziecięcy, bardzo rzadki nowotwór powstający najczęściej w brzuchu oraz w nadnerczach.

Anonimowy Pomagacz

Guz miał aż 18 cm i wchodził w rdzeń kręgowy. Lekarze byli w szoku, że Marcelek był jeszcze w stanie chodzić. Kolejne badania wykryły przerzuty do śródpiersia tylnego i kości. Szpik był zajęty aż w 64%! Trafiliśmy na oddział onkologii, gdzie zaczęło się nowe, zupełnie inne życie. Pełne przeszywającego strachu, bólu i wylewanych łez.

Marcelek przeszedł 8 cykli chemioterapii, która uszkodziła jego nerki. Było bardzo źle! Synek wylądował na OIOM-ie, 3 miesiące przebywał w śpiączce farmakologicznej ze względu na niewydolność nerkową i oddechową. W międzyczasie miał też COVID...

Przeszliśmy przez piekło. Stan Marcelka był bardzo ciężki, lekarze kazali nam się przygotować na najgorsze, nie dawali szans... Na szczęście wola życia naszego synka była silniejsza! Po wyjściu ze śpiączki znowu trafił na oddział onkologii, gdzie lekarze podali mu ponownie chemioterapię. Niestety – nerki znowu nie wytrzymały... 

Anonimowy Pomagacz

Kiedy guz zmniejszył się na tyle, że można było go usunąć, lekarze podjęli decyzję o operacji. Niestety wtedy choroba wyprowadziła kolejny cios – po 2 tygodniach po operacji okazało się, że guz zaczyna odrastać. Lekarze nie wiedzą już jak pomóc. 

Zrozpaczeni zaczęliśmy szukać ratunku za granicą i tak trafiliśmy na informację o klinice w Barcelonie, która zajmuje się leczeniem takich przypadków. Wysłaliśmy tam dokumentację Marcelka i otrzymaliśmy kwalifikację, a wraz z nią kosztorys. Zamarliśmy… Leczenie wyceniono na prawie 2 miliony złotych – kwotę, której nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić! Z całego serca błagamy o pomoc – to nasza ostatnia nadzieja...

Rodzice. 

Wpłaty

Sortuj według