

Niedawno pochowałam córkę, którą odebrał mi rak... Dziś sama walczę o życie❗️Pomocy❗️
Cel zbiórki: Zakup nierefundowanego leku, suplementy, dojazdy do lekarza
Wpłać, wysyłając SMS
Cel zbiórki: Zakup nierefundowanego leku, suplementy, dojazdy do lekarza
Aktualizacje
Najnowsze informacje❗️Arleta nadal potrzebuje Twojej pomocy❗️
Kochani, jestem w trakcie leczenia, kontroluję wyniki i jestem pod opieką lekarzy. To wszystko dzięki Wam – gdyby nie Wasza pomoc, sama nie byłabym w stanie uzbierać środków na terapię. Dziękuję i proszę o dalsze wsparcie!
8. października czeka mnie kolejna kontrola i tomograf, od którego będzie zależne dalsze leczenie. Póki co wyniki badań pozwalają na dalsze przyjmowanie leku.

Czuje się różnie... Staram się rehabilitować i stale poprawiać swój stan zdrowia. Nie jest mi łatwo, ale wiem, że nie mogę się poddać. Robię wszystko, by pokonać chorobę...
Dziękuję za to, co zrobiliście dla mnie dotychczas i proszę – trwajcie przy mnie nadal. Dzięki Wam wciąż mam nadzieję na wyzdrowienie!
Arleta
Dzięki Wam Arleta rozpoczęła leczenie! Dalsze wsparcie jest nadal potrzebne❗️
Kochani! Moja wdzięczność nie ma końca... Dzięki Wam udało mi się uzbierać środki potrzebne na rozpoczęcie leczenia! Dzięki Wam mam szansę na zdrowie i szczęśliwą przyszłość! Bardzo proszę o dalszą pomoc!
Nowotwór sieje ogromne spustoszenie w moim organizmie... Jestem jednak pełna nadziei i wiary w to, że mam szansę wyzdrowieć. Że czeka mnie jeszcze mnóstwo wspaniałych chwil spędzonych z rodziną... To moje największe marzenie!
Dziękuję za wszystko, co zrobiliście dla mnie do tej pory i nieśmiało proszę o dalsze wsparcie. To Wy powodujecie, że moja nadzieja nie gaśnie! Wasz mały gest jest moim ratunkiem...
Miesięczne leczenie, które muszę kontynuować przez około dwa lata, generuje kwotę 6. tysięcy złotych! Sama nigdy nie będę w stanie zdobyć takich środków... Razem jednak mamy ogromną moc. Proszę, nie zostawiajcie mnie w tej trudnej sytuacji!
Arleta
Opis zbiórki
Jak to bywa w wielu przypadkach, choroba bardzo mnie zaskoczyła. Jeszcze nie otrząsnęłam się po śmierci mojej 35-letniej córki, która przegrała walkę z guzem trzustki, gdy moja młodsza córka z rodziną uległa poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu. Było bardzo źle, ale cudem przeżyli…
Nie myślałam, że po takiej traumie będę musiała walczyć również o swoje życie. Przecież limit zła już mi się wyczerpał. Los okazał się jednak wyjątkowo okrutny…
W marcu 2023 roku wyczułam guza w prawej piersi. Jeszcze się łudziłam, że to nic groźnego, że na pewno wszystko będzie dobrze… Niestety. Po długiej diagnostyce okazało się, że to nowotwór złośliwy sutka z przerzutami do węzłów chłonnych. Musiałam poddać się mastektomii oraz usunięciu wszystkich węzłów pachowych. Przeszłam ciężką chemioterapię, a później radioterapię. Mój organizm jest wycieńczony, a teraz musi stawić czoła również hormonoterapii.

Na szczęście okazało się, że istnieje lek, który może uratować moje życie. Jest jednak bardzo drogi i nierefundowany… Miesięczne leczenie, które musi trwać przez dwa lata, to około 6 tysięcy! Sama nie jestem w stanie go opłacić…
Z powodu choroby i wycieńczenia musiałam zrezygnować z dodatkowej pracy. Gdyby nie ta nagła diagnoza, pewnie dziś pracowałabym dalej. Cieszyłabym się czasem z rodziną, z wnukami, popołudniami spacerowałabym po parku, jeździłabym na narty… Dziś walczę o każdą chwilę...
Nigdy nie byłam na Mazurach ani w Bieszczadach. Wierzę, że jestem jeszcze w stanie je zobaczyć. Wierzę, że nie tak kończy się moja historia…
Jestem wdzięczna Bogu, że mój organizm jeszcze się nie poddał, że nadal mogę patrzeć na uśmiech moich bliskich… Proszę, pomóż mi w tej nierównej walce!
Arleta
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowaX zł
- MAŁGORZATA100 zł
- Wpłata anonimowaX zł