Morze na Zdrowie

Zakończenie: 4 Maja 2011
Rezultat zbiórki
Kolejny raz Pomagacze stanęli na wysokości zadania. Dzięki Waszemu wsparciu mogliśmy sfinansować turnus rehabilitacyjny Artura. Chłopak razem z mamą wyjechał do Trzęsacza nad morze. Codzienne zabiegi rehabilitacyjne w połączeniu z nadmorskim mikroklimatem znacznie poprawiły odporność Artura.
Po zabiegach oczywiście był i czas na relaks – spacery po plaży i molo, oraz inne atrakcje kurortu.
Wszystkim jeszcze raz bardzo dziękujemy.
Opis zbiórki
Witajcie,
Jestem osobą niepełnosprawną, choruję na zanik mięśni Werdinga-Hoffmana. Moja choroba ujawniła się w 6-tym miesiącu życia i została rozpoznana na podstawie pobranego wycinka mięśnia. Nigdy nie chodziłem samodzielnie. Poruszam się wyłącznie na wózku, przy pomocy drugiej osoby lub za pomocą wózka elektrycznego, którym steruje minimalnymi ruchami brodą.
Dziś mam 28 lat, a choroba jest tak zaawansowana, że potrzebuję całodobowej opieki i pomocy drugiej osoby przy wszystkich czynnościach życia codziennego. Samodzielnie jestem w stanie wykonywać tylko minimalne ruchy głową i dłońmi, którymi poruszam myszkę komputerową. Komputer jest moim jedynym sposobem na komunikację z innymi, moim oknem na świat.
Cztery lata temu, w wyniku kolejnego zaostrzenia choroby i problemów z oddychaniem, trafiłem do szpitala, a pobyt zakończył się założeniem rurki tracheostomijnej. Dziś jest mi ona niezbędna do normalnego oddychania oraz do kilkunastokrotnego w ciągu doby odessania wydzieliny z drzewa oskrzelowego. Założenie rurki pociągnęło za sobą kolejne stałe wydatki związane z comiesięczną wymianą rurki, zakupem jednorazowych cewników do odsysania oraz środków opatrunkowych służących utrzymaniu sterylności okolic rurki w tchawicy.
Mój układ mięśniowy jest tak słaby, że potrzebuję stałej rehabilitacji spowalniającej postęp choroby, a układ odpornościowy jest bardzo osłabiony, co skutkuje częstymi infekcjami. Lekarze zalecają stałą rehabilitację oraz wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne nad morze. Morski klimat w znaczący sposób poprawia moją odporność. Dzięki tym wyjazdom przez kilka kolejnych miesięcy po takim pobycie nie dopadają mnie infekcje, co procentuje dłuższym okresem bez zaostrzeń choroby.
Koszt takiego turnusu to 2980 złotych, a nasz skromny budżet domowy nie pozwala, żebym mógł samodzielnie opłacić wyjazd, więc to, czy uda mi się wyjechać, zależy od ludzi dobrej woli.
Prosimy wszystkich, którzy zechcieliby wesprzeć Artura w zebraniu potrzebnej kwoty na turnus rehabilitacyjny, o wsparcie. Czasem tak niewiele trzeba, żeby ktoś mógł się poczuć wyjątkowo.