Aparat słuchowy to szansa na rozwój! Pomóż Tymkowi walczyć o przyszłość...

Aparat słuchowy
Zakończenie: 17 Grudnia 2019
Opis zbiórki
Kiedy już myślałam, że wszystko będzie dobrze, los postanowił wystawić moje możliwości na próbę. Terapia komórkami macierzystymi była dla nas nadzieją na rozwój. Pierwsze podanie wskazywało, że wszystko będzie dobrze. Kilka tygodni po podaniu przeżyliśmy szok - infekcja, która zaatakowała Tymka w bardzo krótkim czasie doprowadziła do tego, że wszystko, o co walczyliśmy przepadło…
Teraz każdy dzień jest dla nas próbą sił. Przypomina mi się czas, kiedy wszystko było bardzo skomplikowane. Tymek jako wcześniak z poważnymi problemami co rusz stawiał przed lekarzami wyzwania. Na granicy życia i śmierci był co najmniej kilka razy… Kolejne dni były wielką niewiadomą. Wciąż jednak są szanse. Wiemy, że nie wszystko stracone. Z niecierpliwością czekamy na wiadomość, że podanie kolejnej porcji komórek będzie możliwe. Dla leczenia synka ma to kluczowe znaczenie.
Tymek ma już 4 latka, a ciągle jest na etapie gaworzenia. Nie mówi. Wszystko spowodowane jest tym, że synek nie słyszy. Po badaniach lekarze powiedzieli jasno, że to przeszkoda, która stoi na drodze do dalszego rozwoju. Jej pokonanie ma dla nas olbrzymie znaczenie, ale w przypadku naszego synka, nie istnieje magiczna różdżka przywracająca słuch. Potrzebujemy aparatu słuchowego, na razie na jedno ucho - to, które jest bardziej osłabione. Niestety, obecnie nawet kwota potrzebna na ten sprzęt jest poza moim zasięgiem. Leczenie i rehabilitacja Tymka pochłaniają mnóstwo środków. Sama wychowuję bliźniaki. Od początku wiedziałam, że nie będzie łatwo. Całe swoje życie zmieniłam, poświęciłam wiele, by chłopcy mieli wszystko, czego potrzebują.
W naszym przypadku zdrowie to wszystko…
Tymek chodzi do przedszkola, bardzo powoli, żmudnie, z ogromnym wysiłkiem, robi postępy. Każdy z nich to dla nas prawdziwe święto. I choć wiem, że nie należy cieszyć się przedwcześnie to zdaję sobie sprawę, jak wielkie ma to znaczenie dla naszej codzienności. Widzę jego wysiłek, zaangażowanie w rehabilitację. On ma ogromną wolę walki, pokazał ją wiele razy. Kiedy na swojej drodze spotykamy lekarzy, którzy opiekowali się Tymkiem na samym początku, czasem przecierają oczy ze zdumienia. Ci, którzy nie dawali mu szans na kolejne godziny widzą dużego chłopca, przed którym życie stawia kolejne wyzwania. Jestem z niego dumna, a jednocześnie drżę o przyszłość, bo w naszym przypadku nic, żadna umiejętność, poprawa nie jest na zawsze.
Dla mojego dziecka wciąż jest szansa, jeszcze nie wszystko stracone. Brat bliźniak wciąż czeka na wspólne zabawy, na to, że Tymuś podniesie głowę, by podążyć za jego wołaniem. Kiedy spędzamy czas razem muszę dzielić uwagę pomiędzy chłopców, starać się nadać zabawom odpowiedni tor, ale to niesamowicie trudne. Rzeczywistość każdego dnia przypomina nam, że nic nie będzie normalnie. Kalendarz wypełniony po brzegi zaplanowanymi wizytami u kolejnych specjalistów. I sytuacja bez wyjścia, bo wiem, że jeśli nie zdobędziemy aparatu, prawdopodobnie nigdy nie usłyszę od mojego synka “mama”.
Kiedy choruje dziecko, choruje cała rodzina…
Już raz mieliśmy okazję poznać siłę pomagania i Waszych dobrych serc! Po raz drugi stajemy przed Wami i prosimy o wsparcie. Dla Tymka to szansa na kolejny krok. Kiedy wszystko wokół zawodzi, najcudowniejsze co może się zdarzyć to armia ludzi, którzy są otwarci na potrzeby innych. Jesteś naszą nadzieją, nasza przyszłość jest w Twoich rękach!