Ratunek dla Bartusia. Tylko 350 chłopców na świecie choruje na to co on!

Roczna rehabilitacja - jedyny sposób, by pomóc Bartusiowi
Zakończenie: 2 Lipca 2020
Rezultat zbiórki
Drodzy Darczyńcy!
W imieniu Bartusia chcemy podziękować wszystkim Darczyńcom za każdą przekazaną złotówkę na jego rzecz. Dzięki Wam możemy kontynuować rehabilitację naszego synka i dalszą walkę o jego przyszłość.
Dziękujemy za Państwa hojność i wielkie serce.
Z wyrazami uznania,
rodzice Bartusia
Opis zbiórki
Nasz synek jest wyjątkowy nie tylko dla nas, ale też dla medycyny. Choroba, na którą cierpi, dotknęła tylko 350 osób na całym świecie. Dokładniej mówiąc, 350 chłopców… Gdyby Bartuś urodził się dziewczynką, byłby zupełnie zdrowy… Na zespół Allan-Herndon-Dudley'a cierpią tylko mężczyźni. To przez tę straszną chorobę nasze dziecko cierpi.
Bartuś urodził się jako zdrowy chłopczyk… W takim przekonaniu żyliśmy przez pierwsze miesiące jego życia. Przez 5 cudownych, beztroskich miesięcy nikt nie podejrzewał, że nasz synek ma nieuleczalną wadę genetyczną… Gdzieś w piękne codzienne życie wkradł się jednak strach. Martwiliśmy się, bo widzieliśmy, że Bartuś nie rozwija się tak, jak powinien. Zaczęliśmy szukać odpowiedzi, co mu dolega… Nie spodziewaliśmy się jednak tego, co usłyszymy. Wszyscy w naszej rodzinie są zdrowi. Nikt nie ma wady genetycznej… Poza Bartusiem.
Diagnoza była dla nas ciosem… Nigdy w życiu nie słyszeliśmy nawet o tym zespole genetycznym. Nie słyszała o nim nawet większość lekarzy. Szok. Życie dzieli się na pół – to, co było wcześniej, zniknęło, przestało mieć znaczenie. Zaczął się nowy rozdział – trudny, pełen bólu i łez, w którym każdy dzień jest podporządkowany Bartusiowi, jego chorobie i szukaniu ratunku.
Nasz synek ma mutację w genie, odpowiedzialnym za przekazywanie hormonu tarczycy (T3) do komórek nerwowych. Z powodu mutacji mózg przestaje się rozwijać. To prowadzi do ciężkiej niepełnosprawności – zarówno fizycznej, jak i umysłowej… T3 gromadzi się we krwi, co prowadzi do uszkodzenia niektórych narządów… Dzieje się tak tylko u chłopców.
Nasz synek nie siedzi sam, nie chodzi, nie je samodzielnie… Ma słabe napięcie mięśniowe i niedorozwój wielu mięśni. Jakby tego było mało, w kwietniu tego roku wykryto u Bartka padaczkę. Synek nie mówi. To z jego twarzy, sposobu zachowania próbujemy wyczytać, jaki ma nastrój i czego chce. Bardzo cieszy go kontakt z ludźmi…
Każdy nasz dzień to ciągła walka o zdrowie syna. Musimy być maksymalnie skoncentrowani, nie ma miejsca na żaden błąd… Mógłby skończyć się tragicznie. Nie ukrywamy, że jest nam ciężko - opieka nad chorym dzieckiem wymaga wielu poświęceń i wyrzeczeń. Dla Bartka zrobimy jednak wszystko. Staramy się bardzo, żeby przez opiekę nad synkiem nie ucierpiała nasza córeczka, która jest bardzo dzielną i mądrą dziewczynką. Kocha Bartusia nad życie i pomaga nam w opiece nad nim.
Chcielibyśmy choć trochę ulżyć synkowi w chorobie… Sprawić, by mógł cieszyć się życiem jak inne, zdrowe dzieci. Z całego serca prosimy o pomoc. Bartek wymaga intensywnej rehabilitacji, a jej roczny koszt to ponad 30 tys. złotych. Coraz trudniej jest nam ją opłacać…
Prosimy z całego serca, wyciągnij do Bartka pomocną dłoń i daj mu szansę na rozwój. Naszą ogromną wdzięczność wyrażamy w modlitwie, prosząc Pana, by obdarzył Was swoją miłością i hojnie wynagrodził łaskami Wasz dar serca… To pojedyncze akty dobroci wspólnie tworzą wielkie dobro. Pomóżcie nam ulżyć synkowi w chorobie…