Wózek inwalidzki – największe marzenie i jedyna szansa...

Zakup elektrycznego wózka inwalidzkiego dla Grześka
Zakończenie: 15 Lipca 2019
Opis zbiórki
Mój syn codziennie od 36 lat potrzebuje mojej pomocy we wszystkich czynnościach. Od 36 lat czuwam nad nim, pomagam mu i robię wszystko, aby życie z mózgowym porażeniem dziecięcym nie było jedynie pasmem bólu i cierpienia.
Ja, mama Grześka, od 7 lat jestem po rozległej operacji onkologicznej. Mój wspaniały mąż i kochający tata Grześka 12 lat temu opuścił nas na zawsze. Od tego momentu walczymy sami. Niestety, im jestem starsza, tym jest mi trudniej, dlatego zdecydowałam się poprosić o pomoc.
Grzesiek urodził się z mózgowym porażeniem dziecięcym. Intelektualnie jest całkowicie sprawny, jedynym ograniczeniem jest jego własne ciało. Mój syn nie chodzi sam, ma przykurcze obu rąk i nóg. Pomagam mu jak mogę, bo od 12 lat mamy tylko siebie, musimy każdego dnia wspierać się nawzajem.
Codziennie rano – po wszystkich czynnościach higienicznych – pomagam Grześkowi usiąść na wózek inwalidzki. To jedyny sposób, by nie był uwięziony w czterech ścianach pokoju. Grzesiek spędza na wózku całe dnie, z przerwami na rehabilitację. Niestety wózek, który mamy jest już stary i wysłużony, nie spełnia swoich funkcji.
Grzesiek nie jest w stanie jeździć na zwykłym wózku inwalidzkim, dlatego potrzebuje wózka elektrycznego z funkcją pionizacji, która dodatkowo poprawia krążenie i usprawnia przewód pokarmowy. Taki wózek ułatwi nam wychodzenie na spacery, da Grześkowi możliwość przebywania nie tylko w pozycji siedzącej, ale również w pozycji stojącej. Niestety na zakup takiego wózka nas nie stać, oboje z Grześkiem mamy orzeczenia o znacznym stopniu niepełnosprawności.
W 2003 roku Grzesiek miał wstawiony stymulator do górnych konarów móżdżku, który obniża spastykę (przykurcze), dzięki czemu czynności wykonywane przy Grześku są łatwiejsze i mniej bolesne. Gdy mamy środki, udaje się nam wyjechać dwa razy w roku na turnusy rehabilitacyjne. Przy codziennych wydatkach nie stać nas jednak na specjalistyczny wózek inwalidzki.
Choroba Grześka jest nieuleczalna, ale możemy zrobić wszystko, by życie z nią było choć trochę prostsze. W imieniu swoim i Grześka proszę Cię o pomoc.
Maria, mama