Zbiórka zakończona
Jaś Janiak - zdjęcie główne

Mamy tylko kilka dni, by pomóc Jasiowi i pokonać nowotwór!

Cel zbiórki: operacja naczyniaka limfatycznego

Zgłaszający zbiórkę:
Jaś Janiak, 11 lat
Władysławów, wielkopolskie
Nowotwór - naczyniak limfatyczny
Rozpoczęcie: 29 października 2018
Zakończenie: 5 listopada 2018
48 999 zł(130,07%)
Wsparło 2025 osób

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0000646 Jaś

Cel zbiórki: operacja naczyniaka limfatycznego

Zgłaszający zbiórkę:
Jaś Janiak, 11 lat
Władysławów, wielkopolskie
Nowotwór - naczyniak limfatyczny
Rozpoczęcie: 29 października 2018
Zakończenie: 5 listopada 2018

Aktualizacje

  • Dziękujemy za pomoc!

    I znowu przekonaliśmy się, jak bardzo możemy na Was liczyć! Pasek na zbiórce Jasia zazielenił się w 24 godziny, dzięki czemu ten mały chłopczyk dostanie szansę na normalny wygląd i życie. Operacja już dzisiaj!

    Znów udało się nam zebrać dzięki Wam - napisała szczęśliwa mama Jasia. Jesteście wielcy. Cieszymy się bardzooo i dziękujemy z całego serca. Dobro powraca!

Opis zbiórki

Zostało tylko kilka dni, by pomóc Jasiowi! Ogromny naczyniak – nowotwór – deformuje jego twarz… Zabrał Jasiowi jedno oczko – prawe jest już niewidome – sprawia, że chłopczyk nie może jeść, połykać, mówić! Potrzebna jest pilna operacja - trzecia w ciągu trzech lat… Lekarze wyznaczyli jej termin na 6 listopada! To może być już koniec piekła, w które nowotwór zamienia życie Jasia! Prosimy o pomoc – los tego chłopca jest już tylko w Twoich rękach…

Jaś Janiak

Gdy Jaś odwraca się lewym bokiem, wygląda jak zdrowy chłopiec. Jasne włosy, duże niebieskie oczko. Gdy pokazuje prawy – jest szmer przerażenia. Wytykanie palcami. Sensacja. Co się stało temu chłopcu? Czy ktoś go uderzył, pobił…? Mama Jasia ma ochotę czasem wykrzyczeć, że nie. Jej małego synka nie zaatakował żaden człowiek, tylko nowotwór! To on rozmył jedną część buzi Jasia, jakby była z plasteliny. Nadmuchał policzek jak balon, zniekształcił rysy twarzy, wykrzywił usta, odebrał wzrok w jednym oczku… I codziennie sprawia, że Jaś żyje w strachu przed ludźmi. Jak trzeba być okrutnym, by śmiać się z małego chłopca? Niektórzy są dyskretni, tylko zerkają. Inni nie krępują się. Podchodzą, zaczepiają, czasem są wyzwiska, śmiechy. Jaś już rozumie, co się dzieje. Zasłania buzię rączkami, płacze. Co będzie dalej…?

Jaś Janiak

Gdy przyszedł na świat, cały szpital przychodził go zobaczyć. Deformacja na twarzy Jasia była wielkości pomarańczy. Na początku myślano, że Jaś był dociśnięty w brzuchu, że to minie. Tak się jednak nie stało. Kolejne badania pozwoliły dobrze poznać przekleństwo, które dotknęło tego małego chłopca. U zdrowych ludzi płyn z tkanek dostaje się do układu krążenia za pomocą naczyń limfatycznych. U Jasia tak się nie dzieje. Płyn zbiera się w jednym miejscu, wewnątrz policzka, rozsadzając go od środka.

W Polsce próbowano już wszystkiego. Pięć razy próbowano odessać płyn z policzka i wstrzyknąć lek, mający obkurczać krwionośne. Za każdym razem bezskutecznie – naczyniak wracał. Próba operacji prawie doprowadziła do śmierci Jasia. Leczenia Jasia nie chce podjąć się już żaden polski lekarz. Jest zbyt ciężkim przypadkiem. Każą czekać mu do 18. roku życia, gdy przestanie rosnąć – dopiero wtedy chcą usunąć zmianę. Czy ktokolwiek chciałby jednak tak wyglądać, tak żyć…? Czy ktokolwiek skazałby na to swoje dziecko?

Jaś Janiak

Ratunek przyszedł z Niemiec, ze szpitala zajmującego się malformacjami i innymi zmianami w układu naczyniowego. Kilka razy do roku przyjeżdża tam dr Milton Warner – światowy specjalista w zakresie dziecięcej plastyki chirurgicznej. To on dał Jasiowi szansę na normalne życie. Jaś ma za sobą dwie operacje – w sierpniu 2017 roku i marcu 2018 roku. To dzięki Wam chłopiec dostał szansę i mógł rozpocząć walkę o życie i zdrowie… Pozostała jeszcze jedna operacja. Lekarze zakładają, że już ostatnia -  do trzech razy sztuka! Część, której nie usunięto, urosła wraz z Jasiem. Teraz jest szansa, że da się jej pozbyć w całości!

Dwa razy udało nam się pomóc Jasiowi. Czy uda się teraz…? Mamy niewiele czasu. Stawką jest jednak życie jednego małego przerażonego chłopca, który w końcu ma szansę na to, by patrzeć w lustro bez strachu i wstydu. Na to, by nowotwór nie zabrał mu nic więcej… Na to, by żył normalnie. W imieniu Jasia i jego rodziców prosimy więc o pomoc, o odrobinę magii dobra, która pokona strach i smutek.

Ta zbiórka jest zakończona, ale Jaś Janiak wciąż potrzebuje Twojej pomocy.

WesprzyjWesprzyj