Być jak Forrest Gump. Jaś potrzebuje operacji stópek

operacja stóp u dr Paleya
Zakończenie: 10 Sierpnia 2018
Rezultat zbiórki
Kochani,
operacja Jasia odbyła się zgodnie z planem - 31 sierpnia. Jak na prawdziwego wojownika przystało, zniósł ją bardzo dzielnie. Po operacji przez 4 miesiące nóżki musiały być w gipsie. Kilka dni temu Jasiu miał wyciągane stalowe druty z kości i wstawiane specjalne mocowanie w stawy skokowe.
Wczoraj dostaliśmy nowe ortezy i zaczynamy się uczyć w nich chodzić. Nóżki są jeszcze słabe więc długa droga przed nami. Najtrudniejsze jednak za nami i z nadzieją patrzymy w przyszłość.
Raz jeszcze dziękujemy Wam za wsparcie i pomoc w sfinansowaniu operacji syna. To bardzo wiele dla nas znaczy. Jesteście wspaniali! Myślimy o Was ciepło każdego dnia!
Magda - mama
Opis zbiórki
O tym, że ze zdrowiem naszego syna coś jest nie w porządku, dowiedzieliśmy się już po porodzie. Brak kości piszczelowych i powykręcane stópki końsko-szpotawe. Ogromne przerażenie i jeszcze większy strach o przyszłość Jasia. Pierwsze diagnozy były jednoznaczne - trzeba będzie amputować nóżki. Na szczęście znaleźliśmy ratunek w USA u dr. Paley’a, który trzema skomplikowanymi operacjami je ocalił. Dzisiaj ten nasz kochany 5-latek biega o własnych siłach niczym Forrest Gump, czekając na operację stóp, która ma odbyć się w sierpniu.
W jednym z kultowych polskich filmów jest taki cytat: “Kiedyś tak bardzo zaufałem kobiecie, że dałbym sobie za nią ręką obciąć. I wiesz co… I bym teraz nie miał ręki”. Z Jasiem było podobnie. Gdybyśmy zaufali lekarzom, teraz nie miałby nóg. Matczyna intuicja bardzo głośno podpowiadała mi, że musi być jakieś inne rozwiązanie. W końcu mamy XXI wiek.
Okazało się, że wśród 7 miliardów ludzi chodzących po świecie jest tylko jeden człowiek, który potrafi sprawić, że małe dzieci z najbardziej skomplikowanymi wadami nóg też otrzymują szansę, żeby po tym świecie samodzielnie chodzić. I na szczęście nam się udało tego człowieka spotkać. Na naszym czarnym, zachmurzonym dotychczas niebie wreszcie pojawiło się kilka gwiazd. W tym ta najważniejsza - pokazująca właściwy kierunek.
W styczniu 2014r. pierwsza konsultacja u dr. Paley’a i plan leczenia, w którym cel został określony jasno i precyzyjnie - Jasiu będzie mógł chodzić na własnych nogach. Na tych nogach, których już dawno miało nie być… Trzy trudne operacje w ciągu 10 miesięcy. Prawie 1,5 roku pobytu za oceanem, z dala od całej rodziny. Wróciliśmy do Polski ale Jasiu wciąż nie chodził. Nie mogliśmy zejść z obranej ścieżki, dlatego rzuciliśmy wszystkie ręce na pokład, na intensywną rehabilitację dla syna. Efekty wielogodzinnych ćwiczeń dosłownie “przyszły” po trzech miesiącach. Dla tego kochanego, małego człowieka był to niewielki krok, ale dla nas rodziców - ogromny skok i najlepszy dowód, że warto było walczyć o jego zdrowie.
Całkiem niedawno chciał wejść na drzewo. Energia, którą wytwarza, wystarczyłaby do oświetlenia średniej wielkości miasta. Kiedy mam gorszy moment, wystarczy, że popatrzę na jego pełne życia zabawy i już po chwili na nowo jestem naładowana. Mimo wielu trudności, z którymi boryka się od urodzenia, jest najbardziej pozytywnym dzieckiem pod słońcem. Wieczorami pod księżycem zresztą też.
Chciałabym, żeby był jak Forrest Gump, który też od urodzenia borykał się z niesprawnymi nogami. Ten kultowy, grany przez Toma Hanksa, bohater potrafił zamienić swoje słabości w atuty. Jasiu, podobnie jak on, uwielbia biegać, a w przyszłości chciałby zostać strażakiem. Żeby gasić pożary i móc ratować ludzi w potrzebie. Na razie wciąż sam jest w potrzebie i czeka go kolejna operacja u naszego cudotwórcy zza wielkiej wody - tym razem stópek, które niestety krzywią się do środka. Jeszcze chwila i nie będzie mógł założyć butów…
Dr Paley przyjeżdża w sierpniu do Polski i przy tej okazji chce zoperować Jasia. Prawdopodobnie będzie to już ostatni taki zabieg, a obecność w kraju tego doskonałego specjalisty pozwoli nam uniknąć kolejnej, kosztownej wyprawy do Stanów. Niestety, cena operacji i tak wciąż jest kosmiczna, dlatego bardzo prosimy o pomoc. Prawie 70% kwoty już mamy, ale do sierpnia musimy uzbierać resztę. Jasiu na każdym kroku udowadnia nam, że niemożliwe nie istnieje. Że wykorzystuje w pełni otrzymaną cudem szansę na niemal normalne dzieciństwo i samodzielną dorosłość. Teraz to jednak nasze, dorosłych zadanie, żeby mu tej szansy brutalnie nie odebrać. Z Państwa pomocą, na pewno nam się uda!
Magdalena - mama Jasia