"Mamo, czy to cierpienie jest już na zawsze?"

Operacja selektywnej rizotomii grzbietowej i rehabilitacja
Zakończenie: 15 Listopada 2020
Rezultat zbiórki
Kochani, doczekaliśmy się tego, o co walczyliśmy tak długo! Dokładnie 28 maja, Julia przeszła operację, która trwała dokładnie 6 godzin. Trudno opisać emocje, które w tamtym momencie nam towarzyszyły. Wiedzieliśmy, że to miliony krok w walce z chorobą, dlatego nadzieja nie opuściła nas ani na chwilę.
Początki były bardzo trudne, ale teraz, z każdym dniem zdaje się być coraz lepiej! Nawet lekarze są zaskoczeni tym, jak szybko następują postępy. Małymi kroczkami zdajemy się dążyć w stronę sprawności. 14 października czeka nas wizyta kontrolna w Belgii, mamy nadzieję, że tam również usłyszymy dobre informacje. Trzymajcie za nas kciuki!
Cud, który wydarzył się w życiu naszej córeczki był możliwy, dzięki Waszej pomocy! To Wy sprawiliście, że Julka dostała najlepszą możliwą opiekę i wsparcie specjalistów. Dokonaliście tego, co wydawało się niemożliwe - zawsze będziemy o tym pamiętać!
Rodzice i Julia
Opis zbiórki
Przez szalejący na świecie wirus, operacja Julki została przeniesiona. Nie mamy czasu do stracenia, musimy ratować Julię przed bólem, przed życiem na wózku. Pomocy!
____
Przez kilkanaście miesięcy żyliśmy w przekonaniu, że nasza córeczka rozwija się wolniej z powodu wcześniactwa. Jej pojawienie się na świecie 3 miesiące wcześniej było dla nas ogromną radością, ale wiązało się z przerażeniem, bo kruszynka, którą powitaliśmy w rodzinie walczyła o każdy dzień. Mimo, że minęło niecałe 7 lat od tego dnia, wspomnienia wciąż są żywe. Julka ważyła mniej niż kilogram, a jej malutkie ciało nie było gotowe na życie poza bezpiecznym brzuchem mamy. Trwała nieustanna walka, a nadzieje na zmianę odżywały i znikały. Początek jej życia to 89 dni spędzonych w szpitalu w tym 39 dni na OIOMie…
Po opuszczeniu szpitala nic nie wróciło do normy. Mieliśmy nadzieję, że ten trudny start zostanie wynagrodzony Julii i z czasem wszystko jakoś się ułoży. Niestety, nic podobnego się nie wydarzyło. Mijały kolejne miesiące, a Julia, w przeciwieństwie do swoich rówieśników, nie robiła postępów. Rehabilitacja przez kilkanaście miesięcy odbywała się wyłącznie w "teorii". Specjaliści ze szpitala uśpili naszą czujność - twierdząc, że to tylko kwestia czasu, kiedy Julia ,,dogoni" w rozwoju swoich rówieśników.
Powoli, krok po kroku zbliżaliśmy się do granicy… W końcu podjęliśmy decyzję o konieczności konsultacji z innym specjalistą. Tam nie pozostawiono nam wątpliwości, straciliśmy mnóstwo czasu! Julia cierpi na mózgowe porażenie dziecięce, a w tym przypadku rehabilitacja ma kluczowe znaczenie. Każdy dzień powodował utratę czegoś, co jest niezmiernie istotne dla rozwoju naszej córeczki.
Tego dnia rozpoczęła się nasza walka o Julkę i jej sprawność. Intensywna rehabilitacja, niekończące się wizyty u specjalistów… W tym momencie wszystko zostało podporządkowane leczeniu Julii. Trwa to już wiele lat, a mimo postępów dalsza pomoc wciąż jest niezbędna. Teraz sytuacja jest dramatyczna, bo postępująca spastyka prowadzi do deformacji układu kostnego i bolesnych przykurczy mięśni. Jej płacz, ból, cierpienie łamie nam serca każdego dnia.
Mimo długotrwałej, regularnej rehabilitacji, spastyka postępuje, a jedyną szansą na leczenie jest skomplikowana operacja. Operacja selektywnej rizotomii grzbietowej wykonana przez belgijskich specjalistów to dla naszej córeczki szansa na życie bez bólu. To tak, jakby wszystko zaczęło się na nowo… Musimy zawalczyć o tę szansę dla Julii! O to, byśmy za kilka lat lub miesięcy mogli wybierać jej nowe buty na terapię, a nie wózek. Całe lata walki nie mogą się zmarnować. Zastrzyki z botuliny dotychczas dawały efekty, ale po latach ta metoda zawiodła. Innej możliwości niż operacja nie ma! Przykurcze są coraz bardziej bolesne... Julia nie potrafi utrzymać równowagi, spacer trwa zaledwie kilkanaście minut. Dla niej to za mało. Córeczka marzy, pyta, czy kiedyś będzie miała zdrowe nóżki. Nie wiemy, co jej mówić, bo odpowiedź może zniszczyć jej życie.
Operacja Julii to ogromne koszty. Jeszcze większym kosztem jest rehabilitacja, która w tym przypadku jest konieczna do dalszego rozwoju i walki z postępującą spastyką .
To Wy jesteście naszą Nadzieją! Możecie nam pomóc ratować nasze dziecko. Otwórzcie serca dla Julii!
Codziennie patrzymy na to, jak Julia podejmuje walkę. Czasem mamy wrażenie, że to wysiłek podobny do Syzyfa, wspina się tylko po to, by znów spaść… Po operacji będzie mogła stanąć na rozluźnionych nogach, na dłużej, bez bólu. Potrzebuje tylko Twojej pomocnej dłoni!
____
Walkę Julki o zdrowie i sprawność można śledzić na stronie na Facebooku: Juleczka Calineczka