Łukasz Kidawski - zdjęcie główne

Nasze córeczki bardzo martwią się o swojego tatę! POMÓŻ pokonać skutki tragedii!

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Łukasz Kidawski, 43 lata
Łobez, zachodniopomorskie
Stan po wypadku komunikacyjnym
Rozpoczęcie: 30 grudnia 2024
Zakończenie: 2 stycznia 2026
42 586 zł
Do końca: 11 dni
WesprzyjWsparły 334 osoby
Wpłać, wysyłając SMS
Numer telefonu
75365
Treść SMS
0750984
Koszt 6,15 zł brutto (w tym VAT)
HeyahOrangePlayPlusT-mobile

Przekaż mi 1,5% podatku

Numer KRS0000396361
Cel szczegółowy 1,5%0750984 Łukasz
Dostępne metody płatności:
BLIK - logo
Apple Pay - logo
Google Pay - logo
Mastercard - logo
Visa - logo
Regularne wsparcie daje Łukaszowi poczucie bezpieczeństwa i pomoc w trudnej sytuacji, także po zakończeniu zbiórki.

Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja

Organizator zbiórki:
Łukasz Kidawski, 43 lata
Łobez, zachodniopomorskie
Stan po wypadku komunikacyjnym
Rozpoczęcie: 30 grudnia 2024
Zakończenie: 2 stycznia 2026

Aktualizacje

  • Łukasz robi niesamowite postępy, jednak wciąż nie odzyskał wzroku! Pomożesz?

    Kochani Darczyńcy,
    dzięki hojności Waszych serc Łukasz wziął udział w trzytygodniowym turnusie rehabilitacyjnym, na którym pracował bardzo ciężko. Choć ból często dawał się we znaki, Łukasz – najdzielniejszy wojownik, nigdy się nie poddał. Wykorzystał każdą szansę na polepszenie swojego stanu zdrowia na 100%. 

    Efekty są zaskakujące. Udało się uruchomić prawą rękę oraz usprawnić chód. Łukasz odzyskał energię i siły do dalszej walki. Pojawiły się także pierwsze postępy w mowie. Łukasz coraz lepiej i bardziej zrozumiale się z nami komunikuje i powoli do nas wraca. 

    Łukasz Kidawski

    Wszystkie te sukcesy nie byłyby możliwe bez Waszej pomocy. Daliście nadzieję nie tylko Łukaszowi, ale także nam, jego najbliższym, na to, że szansa na normalność jeszcze istnieje.

    Po powrocie z turnusu Łukasz stale rehabilituje się w domu. W najbliższym czasie czeka nas kwalifikacja do plastyki czaszki oraz konsultacja neurochirurgiczna i okulistyczna. Niestety, Łukasz nadal nie odzyskał wzroku. Wiemy jednak, że jego źrenice reagują na światło. To daje nam nadzieję, że jeszcze kiedyś nas zobaczy. 

    Wasze wsparcie jest ogromną motywacją w walce z trudami codzienności. Każda złotówka przybliża Łukasza do odzyskania choć części dawnego życia. Wasza pomoc to dar, za który jesteśmy z całego serca wdzięczni.

    Ania, żona

  • Walka o zdrowie Łukasza cały czas trwa❗️

    Niedawno minęło pół roku od dnia, który zmienił nasze spokojne życie na zawsze. W nowej rzeczywistości nauczyliśmy się doceniać każdy dzień. 

    Łukasz pod koniec stycznia został wypisany ze szpitala do domu. Podczas pobytu nauczył się samodzielnie siadać i stawiać pierwsze kroki, został mu również usunięty PEG. Nie tracąc czasu, zorganizowaliśmy prywatną rehabilitację domową. Łukasz ćwiczy regularnie i jest nieustannie motywowany do walki o siebie. Zrobił niesamowite postępy, chodzi coraz pewniej i jest bardziej samodzielny. Ma w sobie wielką wolę walki, ćwiczy sumiennie i chętnie. Pod koniec maja jedzie też na 3-tygodniowy turnus rehabilitacyjny.

    Łukasz Kidawski

    Niestety, jeszcze podczas pobytu w szpitalu okazało się, że mąż ma problemy ze wzrokiem. Jesteśmy już po pierwszym specjalistycznym badaniu, czekamy na opis. Jest to jednak problem, który będzie wymagał szerszej diagnostyki. Łukasz również cały czas zmaga się z afazją, kontakt słowny jest mocno utrudniony. Czeka go dużo pracy z logopedą – ten proces może trwać latami, jednak i tu widzimy postępy. Cieszymy się, że Łukasz nas pamięta i świadomy wszystkiego, co się dzieje.

    To dzięki Wam Łukasz ma ogromną szansę na szczęśliwe i zdrowe życie. Z całego serca dziękujemy Wam za okazaną pomoc i prosimy o dalsze wpłaty, dzięki którym będziemy mogli zapewnić ciągłość rehabilitacji, przeprowadzić diagnostykę i zawalczyć o poprawę wzroku. Wasza pomoc i wsparcie są bezcenne!

    Żona Ania z córkami

Opis zbiórki

Łukasz to mój kochający mąż i opiekuńczy tata naszych dwóch córeczek. Rodzina zawsze była dla niego na pierwszym miejscu. Jego dobroć, szczerość i gotowość niesienia pomocy była niezwykła. Do teraz nie mogę uwierzyć w skalę tragedii, jaka nas spotkała…

16 września 2024 roku około 7:00 Łukasz uległ wypadkowi komunikacyjnemu w drodze do pracy. Po interwencji strażaków, którzy wyciągnęli go ze zmiażdżonego pojazdu, został zaintubowany i w ciężkim stanie przewieziony do szpitala.

Tam zaczęła się walka o jego życie. Lekarze przeprowadzili zabieg kraniektomii odbarczającej, wprowadzili w stan śpiączki farmakologicznej i podłączyli pod respirator. Ogólne rozpoznanie to uraz śródczaszkowy. Gdy dowiedziałam się o wszystkim, nie mogłam się pozbierać…

Łukasz spędził w stanie śpiączki około sześciu tygodni. Po próbach wybudzenia nadal pozostawał nieprzytomny. Nie wykazywał kontaktu, a problemy zdrowotne stawały się coraz poważniejsze. Zdiagnozowano u niego zapalenie płuc oraz zakażenie bakterią lekooporną. Lekarze zaczęli przygotowywać nas na najgorsze…

Na szczęście mój ukochany mąż pokazał siłę walki, pokonał chorobę i zaczął robić postępy. Stopniowo wrócił samodzielny oddech, usunięto mu rurkę tracheotomijną, a po czasie przywitał mnie pierwszym słowem… Nic nie jest w stanie opisać radości i ulgi, którą wtedy odczułam…

Z dnia na dzień Łukasz wracał do sił. Zaczął spożywać produkty stałe, siadać, pojawiły się próby pionizacji. Lekarze zaczęli zauważać potencjał w drodze do sprawności, więc został przewieziony na szpitalny oddział rehabilitacji medycznej.

Niestety, należny mu tam czas się kończy, a przed nami długa i bardzo kosztowna droga. Łukasz jest w stanie afazji, co w jego przypadku oznacza, że mówi dużo, ale niezrozumiale. Dziś musimy zrobić wszystko, by wrócił do ruchowej oraz neurologicznej sprawności. 

Na tym etapie nasze możliwości finansowe się kończą. Wstępny koszt miesięcznej rehabilitacji w prywatnym ośrodku jest bardzo duży, a nie wiemy, ile czasu musi tam spędzić. 

W domu na ukochanego tatę czekają nasze córki, rodzina i przyjaciele. Nie możemy pozwolić, aby Łukasz resztę życia spędził przykuty do łóżka – ma jeszcze wiele do zrobienia… Prosimy Was o pomoc. Będziemy wdzięczni za każdy dobry gest.

Żona Ania

Wybierz zakładkę
Sortuj według