

Mało znana choroba codziennie niszczy mózg Łukaszka. Mama wychowuje go samotnie. Pomocy ❗️
Cel zbiórki: Leczenie w Polsce, konsultacje, rehabilitacja, dojazdy, pobyt
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie w Polsce, konsultacje, rehabilitacja, dojazdy, pobyt
Aktualizacje
Z ostatniej chwili❗️Błagamy Was o pomoc!
PILNIE POTRZEBNA POMOC NA DALSZE LECZENIE DLA ŁUKASZA!
Czy spełni się czarny scenariusz? Czy teraz gdy Łukasz jest już na ostatniej prostej do najważniejszego etapu leczenia, zabraknie pieniędzy?
Ostatnie tygodnie żmudnych zabiegów, wielogodzinnego przyjmowania kroplówek, zmagania się ze skutkami ubocznymi może pójść na marne. Łukasz jest przed ostatnim najważniejszym etapem leczenia, podaniem immunoglobulin, które mają pomoc pokonać zapalenie mózgu.

Chorobę, która zabrała mu dzieciństwo i może przekreślić szanse na dorosłość.
I właśnie teraz gdy jest już prawie u celu, może okazać się, że zabraknie pieniędzy, żeby kupić najważniejszy lek.Brakuje 267 tys.zł, bez tych pieniędzy Łukasz nie dostanie swojej szansy.
Leki zamawiane za granicą muszą być opłacone z góry. Ich cena rośnie w zastraszającym tempie, a zbiórka niemal stoi. Prosimy, pomóż uratować to dziecko, daj mu szansę na dorosłość, na życie
Pilne❗️Brakuje pieniędzy na leczenie Łukasza!
6 lat walki, tysiące wylanych łez, setki przejechanych kilometrów, tygodnie rozłąki, kilkanaście błędnych diagnoz, by wreszcie móc rozpocząć właściwą terapię!
Taką drogę musiał pokonać Łukasza i jego mama, by znaleźć się w tym miejscu. W miejscu, gdzie Łukasz otrzymał wreszcie szansę na życie bez choroby. Choroby która zabrała mu dzieciństwo, a teraz może zabrać życie.

Łukasz rozpoczął leczenie, będzie trudne, ale to jego ostatnia szansa. Bardzo chce wykorzystać tę szansę i mocno wierzy, że tym razem się uda.
Łukasz nie wie jednak, że na drodze może po raz kolejny stanąć poważna przeszkoda... bo brakuje jeszcze 300 000 złotych, aby pokryć koszty leczenia. Mama nie chce odbierać mu tej nadziei. Ukrywa przed synem łzy bezsilności, wierząc, że stanie się cud, cud, który sprawi, że pasek zbiórki się zazieleni
Każdy może stać się częścią tego cudu. Pomóc temu dziecku spełnić marzenie – marzenie, by żyć i być zdrowym. Tak wiele i tak mało...
Z ostatniej chwili❗️Stan Łukasza się pogarsza! Wzrosły koszty leczenia!
Czy po wielu latach zmagania z ciężką chorobą dziecka można być czegoś pewnym? Tylko tego, że wszystko się zmienia i każdy plan trzeba zweryfikować. Już wiele razy musiałam porzucić plany i dostosować się do tego co tu i teraz. Plan leczenia zmieniał się wraz z pogarszającym się stanem zdrowia mojego syna.
Wolno posuwająca się zbiórka wymagała przedłużania w czasie a to odwlekało podjęcie leczenia, brak leczenia pogarszał stan zdrowia. Zamknięty krąg, który zacieśniał się wokół nas.
We wrześniu 2021 roku wydawało się, że przed nami ostatnia prosta. Mieliśmy kolejny plan leczenia, wycenę, rozpoczęliśmy terapię w Kijowie, ale wybuchła wojna. Nastał moment wyczekiwania. Dziś już wiemy, że nie na dalszych szans na kontynuację leczenia w Kijowie. Po raz kolejny nasz plan legł w gruzach.
Teraz, na końcówce zbiórki, gdy pasek jest już zielony spadła na nas informacja o konieczności aktualizacji wyceny o aktualne ceny obowiązujące w Polsce. Koszty drastycznie wzrosły. Zarówno inflacja jak europejskie ceny znacząco podniosły koszt terapii.
Jedynym pocieszeniem jest fakt, że w chwili obecnej jesteśmy już w stanie w Polsce zrealizować część planu leczenia. Nie wiem jaka będzie ostateczna wycena. Czekamy na informacje. Strach mnie paraliżuje. Widzę pogarszający się stan mojego syna. Pojawiają się kolejne komplikacje – wątroba, serce. Boję się, że nie zdążymy, nim choroba poczyni nieodwracalne szkody...
Boję się, że zostaniemy sami teraz gdy przeprowadzenie pełnej terapii jest na wyciągnięcie ręki – ale będę walczyć. Póki żyje i mam siłę, będę walczyć o moje jedyne dziecko...
Ciebie proszę, nie zostawiaj nas...
Mama
Opis zbiórki
Są takie chwile kiedy dochodzisz do muru i masz tylko dwa wyjścia, albo go zburzysz albo odwrócisz się i odejdziesz. Jeżeli odejdziesz, stracisz to co w życiu najcenniejsze...dziecko. Choroba zabierze go na zawsze.
Mój 12-letni syn Łukasz ma ostatnią szansę, by mur, do którego doszliśmy – runął. By wreszcie widmo choroby przestało przesłaniać jego życie. PANDAS – autoimmunologiczne zapalenie mózgu, na które cierpi, jest coraz bardziej zaawansowane. Leczenie rozpoczęte w 2020 przyniosło znaczną poprawę. Zniknęły obsesje i agresja. Niestety, zostało ono przerwane przez pandemię i brak środków.

Niestety zaplanowana kontynuacja leczenia na rok 2021 przeciągnęła się, a skutki tego są dramatyczne. Najpierw brak postępu na zbiórce, a potem przymusowe leczenie zamknięte sprawiły, że leczenie, które miało rozpocząć się w maju, rozpoczęto dopiero we wrześniu, a bardzo złe wyniki badań sprawiły, że harmonogram leczenia musiał zostać zmieniony.
W tej chwili dwie kolejne infekcje sprawiły, że jego stan dramatycznie się pogarsza. Pojawiły się zaburzenia odżywiania, powróciły obsesje. Na tę chwilę już wiadomo, że same wlewy immunoglobulinami nie wystarczą. Konieczne jest poprzedzenie leczenia terapią immunomodulującą lub plazmaferezą. Obie terapie są w Polsce dla dzieci niedostępne. Ze względu na pogarszający się stan Łukasza i wskazanie do jak najszybszego rozpoczęcia leczenia, zapadła decyzja o terapii immunomodulującej.

Pojawiło się światełko w długim tunelu, w którym od lat zamknięty jest Łukasz. Radość z rozpoczęcia terapii przesłania nowa, poszerzona wycena. Aktualnie to kwota 90 000 dolarów. To dla mnie, samotnej mamy zawrotna kwota ponad 360 000 zł. Kwota ta wzrośnie o koszty okołomedyczne i koszty dojazdów. W chwili obecnej z poprzedniej zbiórki na koncie Łukasza w fundacji jest około 200 000 zł. Co oznacza, że potrzeba co najmniej 160 tys zł by to moje jedyne dziecko miało szansę na zdrowie.
Ta terapia to ostatnia szansa. Bez niej życie Łukasza ograniczy się do czterech ścian ośrodka zamkniętego. Jestem przerażona, widząc jaka przyszłość grozi mojemu dziecku. Rozpacz jest tym większa, że jest szansa, by tego uniknąć...na przeszkodzie stoi tylko wysoki mur...mur, którego sama nie pokonam. Mur braku pieniędzy.

Choć zapukałam już tylu drzwi, odbiłam się od tylu ścian obojętności instytucji powołanych do pomocy, wypłakałam już tyle łez… wciąż mam nadzieje. Nadzieje, że moje dziecko otrzyma pomoc na czas. Bo wiem, że jeżeli mogę liczyć na pomoc to tylko od ludzi o wielkim sercu, którym los mojego dziecka nie jest obojętny. W zamian możemy dać tylko wdzięczność. Tylko tyle i aż tyle, bo płynące z głębi serca. Każda podarowana złotówka, to wyrwa w tym strasznym murze. Proszę, pomóż mi ocalić moje dziecko. Tylko pełna terapia da mu szansę, by w przyszłości mógł żyć normalnie i oddać dobro, które otrzymał.
–––––––––––––––––––––
Śledź losy Łukasza na Facebooku –> KLIK
Licytacje dla Łukasza –> KLIK
–––––––––––––––––––––
Napisali o Łukaszu:
TU BEMOWO –> KLIK
- Wpłata anonimowa20 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Serce dla Łukasza
- Wpłata anonimowa5 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Serce dla Łukasza
- Wpłata anonimowa20 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Serce dla Łukasza
- Wpłata anonimowa20 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Serce dla Łukasza
- Wpłata anonimowa20 zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Serce dla Łukasza
- JolaX zł
Darowizna przekazana przez skarbonkę Serce dla Łukasza