Nadzieja na lepsze jutro Marcelka jest na wyciągnięcie ręki!

Podanie komórek macierzystych - 5 iniekcji i 5 turnusów rehabilitacyjnych
Zakończenie: 28 Lutego 2021
Opis zbiórki
Choroby całkowicie zdominowały codzienność. Mijają lata, a my wciąż ponosimy konsekwencje komplikacji związanych z wcześniactwem. Ratuj moje dziecko, zanim długa lista dolegliwości, całkowicie zabierze Marcelowi radość życia.
Nie tak wyobrażałam sobie nasze życie… Wiedziałam, że życie nas zaskoczy, ale nie spodziewałam się, że zrobi to w najgorszy możliwy sposób. Mój synek przyszedł na świat krótko po przekroczeniu magicznej granicy połowy ciąży - w 25 tygodniu. Ważył zaledwie 720 gramów - maleńki człowiek, który przyniósł ze sobą ogrom miłości, ale też rosnące każdego dnia przerażenie. Niepewność towarzyszyła nam właściwie od początku trudnej drogi i sprawiała, że każdy komunikat budził lęk…
Pierwsze miesiące z daleka od przygotowanego na tę okazję pokoiku. Rosnący strach o życie i zdrowie. Prawie 4 miesiące w szpitalu - dokładnie 54 dni z oddechem wspieranym przez respirator. Kolejne diagnozy, które dosłownie wprawiały mnie w osłupienie: Marcel przeszedł wylewy okołokomorowe i śródmózgowe, które poskutkowały mózgowym porażeniem dziecięcym czterokończynowym, padaczką lekooporną, małogłowiem i ogólnym opóźnieniem rozwoju psychoruchowego. Do tego doszły również diagnozy o retinopatii wcześniaczej, hipoplazji nerwu wzrokowego, niedoczynności tarczycy i wiotkości krtani.
Mimo mijającego czasu problemy Marcela nie zniknęły. Wciąż pozostajemy pod opieką kilku poradni - każda z nich odpowiada za inną jednostkę chorobową, za inny zakres dolegliwości. Do tego regularna rehabilitacja, która w naszym przypadku ma ogromne znaczenie. Mimo regularnych ćwiczeń, mimo ogromnej pracy, którą wykonuje Marcelek, efekty są niewielkie. A my wciąż nie straciliśmy nadziei na lepszą przyszłość. Na pokonanie, choć części dolegliwości, ograniczenie cierpienia…
Kiedy pojawiła się szansa, mieliśmy ogromną nadzieję - niestety ta wyceniona została na ogromną kwotę - sumę zupełnie poza naszym zasięgiem. Jesteśmy przerażeni, bo podanie komórek macierzystych połączone z intensywną rehabilitacją pod okiem specjalistów to w naszej sytuacji właściwie ostatnia deska ratunku. Lekarze nie dają pewności, ale mówią, że w tej sytuacji musimy próbować, by dać Marcelowi szansę na lepsze jutro. Obserwowanie jego cierpienia jest dla nas potwornym doświadczeniem, a świadomość tego, że w tym momencie nie możemy mu zapewnić tego, czego potrzebuje najbardziej, jest ogromnym ciosem. Musimy podjąć tę walkę! Musimy prosić o pomoc! To ty, to wy możecie zmienić codzienność naszego dziecka! Możecie podarować mu najlepszy możliwy prezent - zdrowie lub jego namiastkę.
Nasze życie to nadzieja, która nieustannie rośnie i maleje. Teraz kiedy została nam jedna, jedyna szansa, musimy zrobić wszystko, by zawalczyć. Musimy to zrobić nim na ratunek, zwyczajnie będzie za późno.