"Najbardziej boli mnie cierpienie w jej oczach..." – pomagamy Milence!

Przekaż mi
podatkuOperacja nóżek Milenki w klinice w Aschau
Zakończenie: 9 Listopada 2021
Rezultat zbiórki
Dziękujemy Wam z całego serca!
Kochani, Milenka jest już po operacji, która odbyła się 15 października w niemieckiej klinice ortopedycznej, przez lekarzy specjalizujących się w artrogrypozie – chorobie Milenki, na którą nie ma lekarstwa. Da się jednak polepszyć stan Milenki i jej samodzielność poprzez rehabilitacje i właśnie operację. Wierzę, że dzięki temu zrobimy następny krok do przodu, będziemy mogli zacząć pionizować Milę, a może za rok ona sama zacznie stawiać pierwsze kroki :)
Dziękujemy Wam Wszystkim i każdemu z osobna za to, że byliście z nami podczas zbiórki, za każdą wpłatę, za każde udostępnienie, za każdą licytację dla Mili, za ofiarowane fanty i za prowadzenie bazarku, za organizowanie kiermaszów i innych imprez, z których dochód został przeznaczony na leczenie.
JESTEŚCIE WIELCY, bo to dzięki Wam udało się nazbierać aż tak dużą kwotę potrzebną na prywatną operację stópek, bądźcie nadal z nami, bo to dopiero początek walki o pierwsze kroki Milenki!
Dziękujemy, dziękujemy, dziękujemy!
Aktualizacje
❗️Wzrósł koszt operacji Milenki – mam czas tylko do października!
Niestety nie mamy dla Was najlepszych informacji. Operacja nóżek Milenki, która miała odbyć się w marcu, została przełożona na październik. Po przyjęciu w planowanym terminie okazało się, że musimy wykonać kilka dodatkowych badań dla lekarza anestezjologa, aby znieczulenie ogólne przy operacji odbyło się jak najbardziej bezpieczne. Niestety wyniki nie były dobre, przez co nastąpiły zmiany w leczeniu.
Przyjęcie do kliniki w Aschau będzie się 14 października, ale operacja zostanie przeprowadzona w szpitalu obok, gdyż tam istnieje Oddział Intensywnej Terapii, a Milenka jest ciężkim przypadkiem, przez co lekarze w razie komplikacji chcą mieć blisko OIOM. Ze względu na operację w klinice sąsiedniej kosztorys operacji jest o 14.500 euro wyższy... W związku z tym jestem zmuszona otworzyć kolejną zbiórkę.
Mamy nadzieję, że i tym razem nam pomożecie, a Milenka będzie mogła żyć bez bólu i być może postawi w końcu swoje pierwsze kroczki... Prosimy, bądźcie z nami dalej w tej trudnej walce.
Mama Milenki
Opis zbiórki
Milenka przyszła na świat o miesiąc za wcześnie… Zamiast w moje ręce, trafiła pod respirator. Moja córeczka miała niewykształcone płuca, przeszła zapalenie opon mózgowych i sepsę. Po tygodniu doszło do patologicznego złamania rączki i nóżki/ Podejrzewano wrodzoną łamliwość kości… Mój pierwszy wspólny miesiąc z Milenką to litry wylanych łez i niezliczone godziny strachu o jej życie. Nie tak to miało przecież wyglądać…
Dopiero po 7 miesiącach pobytu na OIOM–ie mogłyśmy w końcu wyjść do domu. Strach jednak wcale nie zniknął. Jak zajmować się dzieckiem, które jest tak bardzo chore? Jak je pielęgnować? Gdzie i do kogo zwrócić się o pomoc? Milenka w domu musi być wspomagana respiratorem, nie je sama, nie potrafi połykać.
Po konsultacjach lekarzy okazało się ze Milenka choruje również na artrogrypozę, czyli chorobę polegającą na przykurczach stawów. Córeczka miała już zakładane gipsy, podcinane ścięgna Achillesa. Nóżki udało się trochę uformować, ale przez ortezy dwa lata temu zrobiły się odleżyny, które bardzo długo leczyłyśmy. W tamtym czasie wrócił też przykurcz w stopach i wciąż czekamy na operację. Niestety przez długą kolejkę oczekujących w związku z pandemią COVID-19, wszystko się opóźnia. Lekarz każe czekać – może pół roku, może rok. Może więcej… W tym czasie jednak moje dziecko cierpi – przykurcze bolą, nie pozwalają funkcjonować.
Szukając innej drogi, trafiłyśmy do kliniki ortopedycznej w Aschau w Niemczech, gdzie lekarz bardzo zdziwił się, że nóżki jeszcze nie są zoperowane. Tym bardziej że Milenka wie, co to chodzenie. Trzymając ją w powietrzu (przez krzywe nogi nie da się postawić jej na podłodze), operuje nóżkami – raz lewa do przodu, raz prawa. Niedawno Milena zaczęła samodzielnie siedzieć, ale od tego czasu stoimy w miejscu. Rehabilitanci chcieliby pójść dalej i zacząć pionizować Milenkę, ubrać ja w kombinezon lub długie ortezy i uczyć stawiać pierwsze kroki. Im szybciej zaczniemy pracę nad tym, tym dla mojej córeczki lepiej… Operacja za granicą kosztuje jednak bardzo dużo pieniędzy.
Milenkę wychowuję sama. Robię wszystko, co tylko mogę, by mimo choroby, dać jej piękne życie i nauczyć ją jak najwięcej. Niestety codzienne wydatki na rehabilitację i sprzęty przytłaczają. Dla mnie – samotnej mamy – są kolosalne… Opowiadam Ci naszą historię i proszę o pomoc, bo wiem, że sama nie dam rady zebrać środków na operację i pomóc Milence…
Klaudia, mama