Stan Pawełka pogarsza się dramatycznie - skończyły się środki na leczenie❗️Błagamy o pomoc!

pilne leczenie i rehabilitacja Pawełka
Zakończenie: 23 Grudnia 2021
Rezultat zbiórki
Słowo "dziękuję" to za mało. Z całego serca chciałabym podziękować wszystkim, którym los mojego syna nie jest obojętny. Środki zgromadzone na zbiórce pozwolą nam na leczenie i rehabilitacje Pawełka, tak ważne w jego chorobie. Przed nim w grudniu pobyt na oddziale i poszerzenie diagnostyki Pawełka. Może uda nam się poznać w końcu naszego wroga.
Mam do Was, nasi wspaniali Aniołowie, jeszcze jedną prośbę - trzymajcie za niego kciuki, by choroba, na którą choruje nas syn, została demaskowana, a leczenie było refundowane na NFZ.
Dziękuję za wszystko.
Kasia - mama Pawełka
Opis zbiórki
Pomocy - stan małego Pawełka jest dramatyczny! Skończyły się środki na leczenie... Chłopczyk wymaga leczenia i rehabilitacji, bo pogarsza mu się z dnia na dzień... Zrozpaczona mama chłopca błaga o pomoc - nie ma czasu do stracenia!
"Widząc, w jakim stanie jest mój syn, chce mi się płakać z bezsilności i złości... Nikt wcześniej mnie nie słuchał i nie chciał mi pomoc, gdy mówiłam, że coś jest nie tak, że on zaczyna się cofać w rozwoju. Dziś Pawełek jest w dramatycznym stanie, a ja już nie proszę, ale błagam o pomoc dla mojego kochanego synka...
Gdy na świat przyszedł Pawełek, byłam najszczęśliwsza na świecie. Synek rozwijał się bardzo szybko, nic nie zwiastowało, że już za chwilę może się to skończyć… Gdy poszedł do przedszkola, jego zachowanie zwróciło uwagę wychowawcy i psychologa. Miał jedną pasję – ciężarówki. Nie lubił oglądać bajek, nie zwracał uwagi na inne dzieci. Wszyscy mnie uspokajali – przecież to mały geniusz, wystarczy posłuchać, jak wypowiada się na temat ciężarówek! Gdy jednak Pawełek poszedł do szkoły, zaczęły się problemy. Synek nie umiał się skoncentrować, a gdy nauczyciel zwracał mu uwagę, wpadał w szał... Gdy czegoś nie rozumiał, robił się agresywny.
Dziś wiadomo, że Pawełek cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową i Zespół Aspergera. W marcu synek przeszedł załamanie nerwowe do tego stopnia, że szukaliśmy pomocy na oddziale psychiatrycznym. Niestety był to początek pandemii i syna nie przyjęto na oddział… Zostaliśmy pozostawieni sami sobie bez żadnej pomocy. W maju wróciliśmy do szpitala i wyszliśmy z kolejnymi diagnozami: padaczka, insulinooporność i takychardia. Pawełek przyjmuje teraz 32 leków na dobę, jak na 13-letnie dziecko to strasznie dużo.
Wkrótce po Pawełku identyczne problemy zaczęła mieć Natalka. Długo nie mogłam uwierzyć w to, że również ona jest chora. Nie chciałam. U Natalki, oprócz zespołu Aspergera, zdiagnozowano ciężką depresję psychotoniczną, wymaga terapii i farmakoterapii. Córeczka na szczęście jest w miarę dobrym stanie, czego niestety nie można powiedzieć o jej braciszku...
Dzień bez krzyków, płaczu, histerii i agresji w wykonaniu Pawełka to rzadkość, żeby nie powiedzieć święto. Zastanawiam się, jak nasi sąsiedzi to wytrzymują, bo ja już czasami nie daję rady… Muszę jednak walczyć i nie poddam się, bo bardzo kocham syna. Pawełek coraz rzadziej ma te lepsze dni, buduje coraz to wyższy mur, zamyka się w swoim świecie. Wiemy tylko tyle, że za pomocą agresji krzyczy o pomoc... Serce mi się kraje, bo nie wiem, jak pomóc własnemu dziecku, a on sam mówi, że boi się sam siebie... Prosi, żebym go ratowała... Boję się, że kiedyś stanie się tragedia, że syn zrobi krzywdę sobie albo komuś.
W zeszłym roku szkolnym Pawełek bywał w szkole sporadycznie... Gdy już się pojawiał, był agresywny i koledzy z klasy bali się jego zachowania. Jesteśmy po badaniach w Poradni i już wiemy, że nastąpił regres. Z wysoko funkcjonującego autysty stał się osobą z niepełnosprawnością sprzężoną w stopniu lekkim. Problemem jest agresja i ataki padaczki. Są dni, kiedy syn ma nawet po 5 ataków, a żeby wyszedł z domu, musi zdarzyć się cud. Pojawiły się także zaburzenia równowagi.
Okazało, się że Pawełek cierpi na chorobę autoimmunologiczną - jego ciało atakuje samo siebie! Lekarka, gdy tylko zobaczyła synka, powiedziała, że choroba jest już bardzo zaawansowana. Powiedziała, że w najlepszym wypadku czekają nas dwa lata ciężkiej i kosztownej walki... Wytłumaczyła nam, co dzieje się w jego mózgu, porównując to do choroby reumatoidalnej stawów - gdy u niektórych zniszczeniu ulegają mięśnie i kości, w przypadku Pawełka zmiany są w mózgu i dlatego on tak się zachowuje. Po badaniach u syna zdiagnozowano zespół PANDAS, wirusa opryszczki i najgorsze - padaczkę lekooporną, na którą nie ma lekarstwa, a która może prowadzić do niepełnosprawności intelektualnej.
Już teraz wiemy, że syn wymaga leczenia i stałej rehabilitacji. Nie dysponujemy już żadnymi środkami finansowymi, a wydatków przed nami bardzo dużo. W ciągu miesiąca na leki i badania wydaliśmy ponad 4 tysiące złotych! Musieliśmy znów wziąć kredyt, więcej już nie dostaniemy, a jeszcze mamy dwie recepty do wykupienia. Na rehabilitację od września nie mamy już pieniędzy, a ja szaleję z rozpaczy! Z całego serca proszę Cię o pomoc! Pawełek musi natychmiast zacząć leczenie, bez tego zmiany w jego mózgu być nieodwracalne!
Proszę, pomóż mi i ratuj moje dziecko, by nie było za późno..."
Mama - Kasia Juroszek