Zbiórka zakończona
Robert Kujawski - zdjęcie główne

Żyję nadzieją powrotu na rowerowe szlaki. Proszę, pomóż mi!

Cel zbiórki: Rehabilitacja, zakup leków, opatrunków, specjalistycznej żywności

Zgłaszający zbiórkę:
Robert Kujawski, 47 lat
Łódź, łódzkie
Stan po wypadku - przerwanie rdzenia kręgowego
Rozpoczęcie: 28 czerwca 2021
Zakończenie: 31 marca 2022
6807 zł
Wsparło 101 osób

Cel zbiórki: Rehabilitacja, zakup leków, opatrunków, specjalistycznej żywności

Zgłaszający zbiórkę:
Robert Kujawski, 47 lat
Łódź, łódzkie
Stan po wypadku - przerwanie rdzenia kręgowego
Rozpoczęcie: 28 czerwca 2021
Zakończenie: 31 marca 2022

Opis zbiórki

Miałem 20 lat. Dopiero wkraczałem w dorosłość, pełną planów i marzeń. Urodziłem się z duszą sportowca - biegałem, jeździłem na rowerze, uwielbiałem aktywne życie. Nigdy nie przypuszczałem, że jeden młodzieńczy wybryk zamieni je w koszmar. 

W 2001 roku los spłatał mi figla i pokrzyżował plany na zostanie olimpijczykiem. To była jedna chwila, jeden bezmyślny moment. Spadłem z rusztowania, uszkadzając sobie przy tym rdzeń kręgowy i skazując siebie na wózek inwalidzki… Załamałem się, nie wiedziałem co robić, jak sobie z tym poradzić. Czułem, że moje życie się właśnie skończyło. 

Robert Kujawski

Miesiące walki, nie tylko o zdrowie fizyczne, ale i sferę psychiczną. Coś w środku nie pozwalało mi się poddać. Potrzebowałem odskoczni, by nie oszaleć i znaleźć nowy sens życia. Zacząłem grać w koszykówkę na wózku. Wróciłem do formy, za którą bardzo tęskniłem. Gdy wszystko układało się po mojej myśli, nie sądziłem, że za moment spotka mnie kolejny cios, z którego już tak szybko się nie podniosę. W 2004 roku okazało się, że mam niezdiagnozowaną wcześniej pękniętą miednicę, następnie pootwierały się rany, aż w końcu dopadła mnie sepsa… I tak co roku - nowy problem. Wycięcie zakażonej szyjki kości udowej, od zakażonej kości otworzyła się przetoka wewnętrznej strony uda. Walka trwa do dziś i jest jedną z tych najgorszych w moim życiu. 

Znam już diagnozę - przewlekły stan zapalny z zaostrzeniami, nieoperacyjna rana. Szukałem pomocy już wszędzie, byłem przewożony od szpitala do szpitala, z nadzieją, że w końcu uda się zadziałać. 

Mimo bólu, który towarzyszył mi każdego dnia, próbowałem znaleźć rozwiązanie, by móc, choć na chwilę poczuć ducha walki i zmierzyć się w sportowych potyczkach. Ćwiczyłem dzielnie dzień po dniu. Kilkakrotnie wziąłem udział w maratonie, pędząc na moim dwukołowym sprzęcie, który zastąpił moje nogi. Z wyścigu na wyścig polepszałem swój czas. Idąc za ciosem, spełniłem kolejne, największe marzenie - handbike, rower napędzany siłą rąk. Zakochałem się w tym sporcie. Jazda dawała mi wolność, pokonywałem kolejne bariery.

Robert Kujawski

Dlaczego zawsze, gdy czuję, że życie zaczyna się układać, pojawia się nowa bariera, nowy problem, który psuje wszystko, odziera mnie z chęci do życia i z wiary w lepsze jutro. Odebrano mi rentę, nie miałem środków do życia, nie mówiąc o leczeniu. Głód był na porządku dziennym… Nie wiem, co bym zrobił, gdyby nie życzliwe osoby obok mnie. Gdy już miałem nadzieję, że mojemu zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo, rana się powiększyła, a gorączka i ból nie dawały spokoju. Po 10 dniach w szpitalu, dniach pełnych badań, pojawiających się i szybko gasnących nadziei, usłyszałem, że uwidoczniły się komplikacje wstrzymujące operacje. Niedrożna tętnica udowa, niedożywiony organizm, stany zapalne. 

Dziś znów muszę prosić o pomoc. Potrzebuje środków na specjalne, bardzo drogie opatrunki, na rehabilitację, która podtrzymywać będzie krążenie krwi i zapobiegnie odleżynom, poprawi funkcjonowanie osłabionego organizmu. Muszę być także na specjalistycznej diecie, która odżywi mój wykończony organizm. 

Obiecuję Wam - dam z siebie wszystko, żyję nadzieją powrotu na szosę swoim rowerem i aktywne życie. Pomóżcie mi nie stracić tej nadziei!

Robert

Wpłaty

Sortuj według

Ta zbiórka jest już zakończona. Zobacz innych Podopiecznych, którzy czekają na Twoją pomoc.

WesprzyjWesprzyj