Serduszko, wytrzymaj! Córeczko, żyj!

Serduszko, wytrzymaj! Córeczko, żyj!
Operacja serca w Niemczech, (III etap leczenia)
Zakończenie: 28 Października 2019
Opis zbiórki
Weronika na szali życia i śmierci.
Dziewczynka, o którą walczyliśmy dosłownie od samego początku, ambasadorka życia, cudownie ocalona po urodzeniu właśnie przez Was! Diagnoza straszna, bo przekazana w chwili, w której rodzice wznosili się do lotu. Córeczka, pierwsza, wyczekana – zacznie umierać w chwili, kiedy przyjdzie na świat… całe szczęście gdzieś się schowało. HLHS – połowa serca, wada która sprawiła, że przyszło im walczyć o życie dziecka, mając na to jedynie kilka tygodni. Poród nastąpi, to w końcu się wydarzy – serce matki przestanie wspierać połowę serduszka Weroniki...
Co będzie dalej?
“Każdego wieczoru modlę się o to, by rano, gdy wstanę, moje dziecko żyło. Ze strachem obserwuję swój organizm z nadzieją, że da radę utrzymać przy życiu tę maleńką istotkę, która rozwija się we mnie…”. Tak pisała mama, która za wszelką cenę chciała, by jej dziecko ratował jeden z najlepszych kardiochirurgów dziecięcych na świecie – Profesor Edward Malec…
Na oddziale tylko kable, setki monitorów, cyfr i dziwne dźwięki maszyn. Wśród tego wszystkiego leżało dziecko z połową serduszka, żyło – dar życia ocalony!
Lekarze zmusili jej maleńkie pół serca, by biło. Nikt nie jest dostatecznie silny, by zobaczyć swoje 3-kilogramowe dziecko z rozciętym mostkiem, zmęczone po wygranej walce o życie…
Rytm serca oznacza życie!
Zagadka, która czekała w sercu Weroniki została częściowo rozwiązana. Dlaczego częściowo? Weronika jak każde dziecko z połową serduszka, aby móc dalej żyć wymagała jeszcze dwóch korekt. Pierwsza z nich musiała odbyć się najpóźniej w maju, a ostatnia, gdy dziecko skończy 2,5 roku. To strasznie wiele cierpienia i strachu, przez który musi przejść cała rodzina. Innej drogi nie ma.
4 kwietnia Weronika przeszła kolejną, drugą już korektę wady serca, po której miało być już dobrze. Jeśli nie byłoby komplikacji, Weronika zyskałaby trochę czasu, którego tak bardzo brakuje dzieciom z wadami serca… Wszystko dobrze się zapowiadało – Dziękujemy Wam za ten rok wspaniałego życia, napisali na stronie zbiórki rodzice i dodali zdjęcie prześlicznej dziewczynki, która była już o krok od zdrowia.
Tak się wszystkim wydawało...
Tamtą zbiórkę zapamiętamy na zawsze…
Mieliśmy na nią kilka dni, ale wystarczyły 3! Odpowiedzieliście na apel, który rozpoczynały te dramatyczne słowa:
Weronika, której pomogliście przyjść na świat, znów walczy o życie i przebywa na OIOM-ie. 11 lipca jej serduszko zaczęło drastycznie słabnąć. Teraz kiedy miało być już wreszcie dobrze, Weronika zaczęła słabnąć właściwie z godziny na godzinę.
13 lipca o godzinie 3 w nocy Weronika wraz z rodzicami dotarła do Munster, w ręce ludzi, którym zawdzięcza swoje słabiutkie życie, by walczyć o nie jeszcze raz.
Lekarze podjęli decyzję – operacja ratująca jej życie musi się odbyć natychmiast. Dzięki Bogu udało się przywrócić krążenie, ale Weronika zamiast na oddział kardiologiczny trafiła na OIOM. Byliśmy tam przy niej cały czas, staraliśmy się ją uspokajać podczas ekstubacji i innych koniecznych zabiegów. Jej nerwy osłabiały serce, kardiolodzy mówili nam wprost, że nasza stała obecność przy córeczce jest teraz dla niej najlepszym lekarstwem.
Na ostatniej kontroli Pani kardiolog zasugerowała, że Weronika jest teraz w optymalnym momencie na przeprowadzenie ostatniego etapu korekcji serca. Nie łatwo jest prosić o pomoc i to kolejny już raz. Oddalaliśmy ten moment najbardziej, jak mogliśmy, ale czas zaczyna się niebezpiecznie kurczyć. Jedyną szansą dla Weroniki, jest dokończenie rozpoczętej drogi – czyli przeprowadzenie operacji Metodą Fontana. Chcemy, by przekształcanie serca Weroniki dokończył Profesor Malec, ten, który wykonał poprzednie operacje i zna serce naszego dziecka najlepiej.