Wszystko, co miałem poszło z dymem. Domek na ogródkach działkowych, w którym mieszkałem 30 lat, we wrześniu spłonął. To była chwila, płomienie szybko się rozprzestrzeniały. Próbowałem ratować co się da, ale niestety w zderzeniu z żywiołem byłem bezradny. Straciłem dach nad głową, mam poparzoną rę...