Rak – usłyszałam, trzymając mojego rocznego synka w ramionach. Ziemia osunęła mi się spod stóp… Nagle zrobiło się zimno i ciemno, a dalsze słowa lekarza zagłuszył mój głośny szloch. W jednej chwili znaleźliśmy się w środku onkologicznego koszmaru… Jaś ma nowotwór w IV, najgorszym stopniu zaawanso...