By życie nie mijało gdzieś w oddali. Samotna matka walczy o syna!

Zakup sprzętu rehabilitacyjnego i wyjazd na turnus rehabilitacyjny
Zakończenie: 7 Grudnia 2020
Opis zbiórki
Niedotlenienie, jakie wystąpiło podczas porodu, zapoczątkowało szereg tragicznych schorzeń, uniemożliwiających Kacprowi normalne życie. Mózgowe porażenie dziecięce bezpowrotnie pozbawiło go zdrowia. Wraz z wiekiem, jego kartoteka staje się coraz bogatsza. Kacper urodził się 37 tygodniu ciąży bliźniaczej. Vanessa, jego siostra bliźniaczka, jest zdrową dziewczyną i dzielnie opiekuje się bratem.
Chłopiec nigdy nie rozwijał się prawidłowo, co doprowadziło do tego, że nie chodzi. Nawet nie siedzi, a z przykurczami udaje się walczyć jedynie dzięki stałej rehabilitacji. Epilepsja, wodogłowie pokrwotoczne kontrolowane zastawką komorowo-otrzewną, zanikający nerw wzrokowy, za sprawą którego Kacper nie widzi… To jego przeciwnicy, z którymi bój toczy każdego dnia.
Chociaż Kacper mieszka z rodziną na pierwszym piętrze, budynek nie jest przystosowany do potrzeb osoby niepełnosprawnej. Klatka schodowa jest klaustrofobiczna, ciasna do granic możliwości, a schody strome i wąskie. Znoszenie i wnoszenie na rękach dziecka jest odpowiedzialnością, jaka nie powinna spoczywać na niczyich barkach. Wyjście z domu jest prawdziwym wyzwaniem, a także uściśleniem pragnień Kacpra.
To, co kilka lat temu było naszym marzeniem, dzisiaj zeszło na drugi plan. Obywamy się bez windy, na którą kiedyś chcieliśmy zebrać pieniądze. To nie jest teraz najważniejsze. Przedmioty, które kiedyś mogły ułatwić mu życie, dzisiaj je ratują! Asystor kaszlu, koncentrator tlenu, odsysacz, to maszyny, które w tej chwili ratują życie mojego dziecka!
Kacper, chociaż nie może zobaczyć drzew, ludzi ani zabytków, wchłania świat pozostałymi zmysłami. Reaguje śmiechem na dźwięki, które słyszy bardzo wyraźnie, dosłownie wydaje z siebie piski radości. Kiedy muskają go promienie słońca, jego twarz przybiera wyraz błogiego zadowolenia. Spacery sprawiają mu frajdę, która jest szczęściem w najczystszej postaci dla jego mamy.
W tej chwili walka toczy się niestety nie o sprawność, a o życie! Kacperek ma coraz więcej problemów ze swoim słabym zdrowiem. Walczymy o każdy oddech, o każdą noc i dzień. Dzięki Wam ta walka może trwać. Jestem samotną matką trójki dzieci. Gdyby nie Wy nie miałabym szans pokryć kosztów leczenia i rehabilitowania mojego dziecka!
Dziękuję, że jesteście z nami, że dajecie nam nadzieję.
Marlena – mama