Lokalizacja

  • Cała Polska
  • dolnośląskie
  • kujawsko-pomorskie
  • lubelskie
  • lubuskie
  • łódzkie
  • małopolskie
  • mazowieckie
  • opolskie
  • podkarpackie
  • podlaskie
  • pomorskie
  • śląskie
  • świętokrzyskie
  • warmińsko-mazurskie
  • wielkopolskie
  • zachodniopomorskie
Andrzej Marcinek
14 dni do końca
Andrzej Marcinek , 43 lata

By nie stać się martwym za życia... Upadek z 3 piętra zakończył się tragicznie – POMÓŻ❗️

14 lipca 2023 roku to dzień, który rozbił nasze serca na milion kawałków, a życie Andrzeja tragicznie odmienił. Od tej pory nie będzie ono już takim, jak dotychczas. Najprawdopodobniej na skutek zasłabnięcia w czasie prac remontowych na balkonie, Andrzej wypadł z 3 piętra, prosto na głowę. Cudem przeżył upadek, ale obrażenia, jakich doznał, okazały się potężne. Dwa i pół tygodnia walczył o życie w śpiączce farmakologicznej. Przeszedł w tym czasie sześć skomplikowanych operacji, w tym trzy na kręgosłupie: dwie na szyjnym i jedną na piersiowym. Na ten moment nadal przebywa na OIOM-ie i niestety, mimo wysiłków lekarzy i ogromnej woli walki ze strony Andrzeja wstępna diagnoza nie napawa optymizmem. Andrzejowi, niczym bohaterowi filmu "Motyl i skafander" grozi życie w więzieniu swojego ciała.  Aby poprawić komfort życia i umożliwić funkcjonowanie w społeczeństwie niezbędne będzie zastosowanie intensywnej rehabilitacji w wysokospecjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym, zakup respiratora, bez którego nie może oddychać, zakup cyber-oka, aby mógł komunikować się z otoczeniem, jeśli nie będzie w stanie mówić.  Konieczne będzie także dostosowanie mieszkania do jego potrzeb. Na pewno niezbędny będzie zakup specjalistycznego łóżka i odpowiedniego wózka inwalidzkiego, dzięki któremu mógłby z pomocą opiekuna wychodzić na zewnątrz. Andrzej ma 42 lata. To dobry człowiek. Przede wszystkim wspaniały tata, którego 12-letnia córka Julia tak bardzo potrzebuje! To również troskliwy syn i nieoceniony przyjaciel, który nigdy nie zawodził. Do czasu wypadku był wulkanem energii, człowiekiem bardzo aktywnym, z głową pełną marzeń i pomysłów. Niejednokrotnie sam udzielał się w różnych akcjach charytatywnych. Jego pasją była do tej pory gra na gitarze elektrycznej.  Wraz z zespołem Wielki Las, a wcześniej Emeriten Komando, Tofu Riot i Frei Republik Panama, w których był gitarzystą, grał koncerty często również na rzecz osób potrzebujących pomocy, na chore dzieci, na osoby po wypadkach. Nigdy nie był obojętny na ludzkie cierpienie i niesprawiedliwość.  Teraz sam tej pomocy potrzebuje. Nie sądziliśmy, że będziemy zmuszeni prosić o pieniądze, ale teraz dosłownie o nie BŁAGAMY. Trudno oszacować, jakie ostatecznie będą koszty walki o zdrowie i życie Andrzeja. Jednak już teraz wiadomo, że zdecydowanie przewyższą one nasze możliwości.  Jest to pomoc niezbędna, aby zapewnić Andrzejowi szansę na to, by wrócił w możliwie największym stopniu do funkcjonowania wśród ludzi. Wyobraź sobie, jakby to było żyć do końca swoich dni przy pełnej świadomości umysłu, uwięzionym w niewładnym ciele, bez możliwości mowy i samodzielnego oddechu... To tragedia i niesprawiedliwość, na którą Andrzej nie zasłużył... Nikt nie zasługuje na taki los. Prosimy, nie bądź obojętny! Bliscy Andrzeja Kwota zbiórki jest kwotą szacunkową ➡️ Licytacje dla Cinka 

325 407,00 zł ( 87,39% )
Brakuje: 46 934,00 zł
Mikołaj Bogdan
2 dni do końca
Mikołaj Bogdan , 8 miesięcy

Wspólnie dla Małego Bohatera – Mikołaj potrzebuje wsparcia❗️

Przychodzimy z prośbą o wsparcie dla małego wojownika – Mikołaja, który przeszedł już przez wiele trudności w swoim krótkim życiu. Nasz skarb urodził się z zakażeniem bakteryjnym, które skomplikowało się infekcją grzybiczą. Przeszedł dwa wylewy, co ostatecznie skutkowało zaburzeniami ośrodkowego układu nerwowego. Mikołaj wiele czasu spędził pod respiratorem. Przechodził ciężką dysplazję oskrzelowo-płucną, potrzebował kilkukrotnie przetaczania krwi, przeszedł wylew IV stopnia do komór mózgowych, który spowodował zaburzenia ośrodkowego układu nerwowego... Początki nie były łatwe. Lekarze twierdzą, że w przyszłości Mikołaj będzie dzieckiem leżącym.  Jednak nie poddajemy się, tak, jak nasz synek. Mimo złych prognoz zaskoczył wszystkich – oddycha teraz samodzielnie, potrzebuje jedynie niewielkiej ilości tlenu. Po 4 miesiącach pod respiratorem i dużej dawce sterydów może oddychać bez tracheotomii! Mikołaj wciąż przebywa na oddziale. Czekamy na wyniki badań, by upewnić się, że możemy w końcu zabrać go do domu. Zrobimy wszystko, żeby nasz chłopiec miał szansę na sprawność. Będzie to możliwe tylko dzięki setkom godzin pracy ze specjalistami. A to kosztuje tak dużo... Już teraz potrzebujemy wsparcia w opłaceniu leczenia Mikołaja. Co najmniej 3 razy w tygodniu będzie potrzebował specjalistycznych rehabilitacji, do tego codzienna terapia poprzez zabawę. Współpracujemy z fizjoterapeutą, który pomaga nam śledzić postępy naszego malucha. A postępy są ogromne – udało mu się otworzyć zaciśnięte do tej pory rączki! Dla nas jako rodziców, każdy dzień to walka o zdrowie i lepszą przyszłość dziecka. Bardzo prosimy o wsparcie Mikołaja! Nasz chłopiec zasługuje na wspaniałą przyszłość. Wierzymy, że razem uda nam się ją jej zapewnić! Z góry dziękujemy za Waszą pomoc! Angelika i Marcin, rodzice

76 331,00 zł ( 71,75% )
Brakuje: 30 052,00 zł
Krzyś Floras
Pilne!
11 dni do końca
Krzyś Floras , 4 miesiące

Krzyś urodził się z krytyczną wadą serduszka❗️Ratunku❗️

Krzyś jest naszym trzecim dzieckiem. Pokochaliśmy go z całą mocą, gdy tylko dowiedzieliśmy się o tym, że nasza rodzina się powiększy… Niestety, synek urodził się z „połową” serduszka, czyli nieuleczalną, krytyczną wadą serca HLHS – zespołem niedorozwoju lewego serca. O tym, że nasz synek jest obciążony taką wadą, dowiedzieliśmy się na badaniach połówkowych w trakcie trwania ciąży, a kolejne badania echa serca płodu tylko potwierdzały tę diagnozę. Tak potwornie baliśmy się o życie naszego maleństwa… W siódmej dobie swojego życia Krzyś przeszedł pierwszą operację ratującą życie, tzw. metodą Norwooda i do tej pory przebywa na intensywnej terapii kardiochirurgicznej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.  Aby nasz synek mógł w przyszłości funkcjonować na miarę swoich możliwości, będzie musiał przejść jeszcze co najmniej dwie poważne operacje, a  także kolejne zabiegi, badania i kontrole kardiologiczne. W walce z chorobą serduszka będzie wymagał także silnych leków, intensywnej rehabilitacji oraz zakupu specjalistycznych urządzeń medycznych monitorujących funkcje życiowe. Wszystko to jednak wiąże się z dużymi kosztami, Nie wiemy, dlaczego nasze maleństwo musi tak bardzo cierpieć... Dlaczego pierwsze miesiące życia musi spędzić w szpitalnym łóżku podłączony pod aparaturę, a nie w domu – w bezpiecznych objęciach rodziców. Wiemy jednak, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby uratować serduszko Krzysia. Jako rodzice ufamy, że nasz synek jest w najlepszych rękach i pomimo tych zawirowań, które za nami i tych, które jeszcze nas czekają – Krzyś będzie mógł cieszyć się życiem. Droga do zdrowia naszego maleństwa jest jednak bardzo kosztowna... Dlatego z całego serca prosimy Was wsparcie w walce o życie naszego synka. Każda wpłata to nadzieja na wygranie z wadą serduszka Krzysia. Bardzo dziękujemy za każdy, nawet najmniejszy, odruch serca. Rodzice Krzysia-Natalia i Andrzej

131 505,00 zł ( 82,4% )
Brakuje: 28 070,00 zł
Mikołaj Szlachta
14 dni do końca
Mikołaj Szlachta , 2 latka

Ratunek za 14 milionów❗️Pomóż Mikołajowi, póki jest jeszcze czas...

Cały czas po policzkach ciekną nam łzy, gdy uświadamiamy sobie, jak poważna jest choroba naszego dziecka. Dystrofia mięśniowa Duchenne'a stała się naszą zmorą, z którą każdego dnia musimy się mierzyć… Kawałek po kawałeczku zabiera nam naszego synka, a jedynym ratunkiem jest dla niego najdroższy lek świata... Pomocy! Mikołaj urodził się zdrowy i zupełnie nic nie zwiastowało tego, co miało nadejść potem… Trzynaście miesięcy po narodzinach wydawało się, że synek nie słyszy. Badania potwierdziły prawidłowy słuch, jednak Mikołaj wciąż nie reagował na usłyszane dźwięki.  Lekarze chyba czuli, że coś jest nie tak. Zlecili dodatkowe badania wątroby oraz EEG głowy, których wyniki okazały się złe. Jednak ostateczną diagnozę przyniosły dopiero badania genetyczne.  Dystrofia mięśniowa Duchenne'a. Gdy patrzymy na naszego malutkiego syneczka, nie możemy uwierzyć, że choroba wkrótce osłabi go na tyle, że nie będzie mógł chodzić. To nieuchronne – jego mięśnie będą stopniowo i nieodwracalnie zanikać! Z czasem choroba będzie dążyć do jednego – odebrania życia naszemu synkowi... Ratunek istnieje, ale jest on NIEWYOBRAŻALNIE DROGI – terapia genowa została wyceniona na 14 milionów złotych! Póki co jedyne, co możemy zrobić, to zadbać o jego ciało, mięśnie i sprawność poprzez rehabilitację. Mikołaj na szczęście samodzielnie chodzi. Jego chód jest jednak nieprawidłowy, tzw. kaczkowaty. Często ma problemy z utrzymaniem równowagi, więc, aby nie upaść, pomaga sobie, machając ręką. Niestety nadal wywraca się nawet na prostej drodze, nie potrafi sam wejść po schodach i zejść z nich, ma wielkie problemy ze wstaniem na nóżki po pozycji siedzącej lub leżącej… Strach pomyśleć, co będzie dalej... Pokłosie tej genetycznej choroby staje się już widoczne podczas jedzenia. Synek miewa problemy z przełykaniem pokarmów i kaszle podczas jedzenia, co stanowi realne niebezpieczeństwo zachłyśnięcia się! Na każdym kroku musimy pilnować jego bezpieczeństwa… Lekarze powiedzieli nam już gorzką prawdę: za jakiś czas nasze dziecko usiądzie na wózek inwalidzki, a jego sprawność będzie stawała się coraz mniejsza. Jednak póki ten mroczny scenariusz jeszcze się nie ziścił, póki Mikołaj jeszcze samodzielnie chodzi, musimy wzmacniać jego ciało i mięśnie! Każdego dnia boimy się o przyszłość. Jednak musimy też skupić się na teraźniejszości – tylko wtedy będziemy mogli spowolnić rozwój Dystrofii mięśniowej.  Nasz synek jest małym chłopcem, naszym szczęściem, dla którego chcemy tego, co najlepsze! Potrzebujemy Waszej pomocy, abyśmy zdołali zapewnić Mikołajowi potrzebne leczenie i powstrzymali tę okrutną chorobę genetyczną. Prosimy, pomóżcie nam dokonać niemożliwego i uzbierać 14 milionów! Rodzice

35 307,00 zł ( 0,24% )
Brakuje: 14 228 523,00 zł
Pola Kiwak
Pola Kiwak , 15 miesięcy

Codziennie stajemy do walki o przyszłość Poli! Pomóż!

Mamy trzech wspaniałych synów. Byliśmy przeszczęśliwi, gdy okazało się, że w końcu będzie dziewczynka! Zawsze marzyliśmy o córeczce…  Jeszcze w ciąży dowiedzieliśmy się, że dziecko urodzi się z Zespołem Downa. Świadomie zdecydowaliśmy, że chcemy, aby maleństwo dołączyło do naszej rodziny, by móc je otoczyć opieką i miłością. Od pierwszych chwil życia Poli staramy się zapewnić jej wszelką, dostępną pomoc. Córeczka wymaga wielospecjalistycznej opieki. Na co dzień uczęszcza do: logopedy (na manualne torowanie głosek), neurologopedy, osteopaty, neurologa, endokrynologa. Ogromnym wsparciem dla  córeczki byłyby turnusy rehabilitacyjne i pomoce terapeutyczne, które pozytywnie wpływają jej rozwój motoryczny i logopedyczny.  Pola jest niezwykle radosnym dzieckiem. Wszystko sprawia jej radość – to nasz malutki, kochany promyczek! Córka chętnie pracuje na zajęciach, jest bardzo komunikatywna. Wiemy, że zapewnienie jej wszelkich dostępnych terapii jest kluczowe na tym etapie rozwoju. Pomimo że czasem jest to niezwykle trudne, aby dostosować grafik dnia pod wszystkie zajęcia, staramy się z całego serca podporządkować codzienność pod potrzeby córeczki.  Do tej pory wszelkie wizyty u specjalistów opłacaliśmy sami. Wiemy jednak, że wsparcie naszego dziecka będzie musiało trwać nieprzerwanie przez wiele lat. Obiecaliśmy Poli, że damy jej piękne, pełne miłości życie. Pomóżcie nam spełnić tę obietnicę. Każda wpłata, to dla nas wielka pomoc! Rodzice

8 099,00 zł ( 30,45% )
Brakuje: 18 497,00 zł
Adam Wojtaszek
Adam Wojtaszek , 53 lata

Wypadek odebrał Adamowi sprawność! Pomóż!

Adam był zawodowym kierowcą. Jeden dzień wywrócił jego całe dotychczasowe życie do góry nogami. Dziś rzeczywistość Adama, to nieustanna walka o powrót do sprawności… W grudniu 2023 roku doszło do wypadku komunikacyjnego. Adam wylądował w szpitalu z urazem wielonarządowym! Lekarze podejmowali szereg działań. W trybie pilnym wykonano stabilizację podudzia, zespolona drutami przedramię. Gdy stan Adama się ustabilizował, został przeniesiony z intensywnej terapii na oddział ortopedyczny. Odetchnęliśmy z ulgą, byliśmy przekonani, że najgorsze już minęło… Jednak los szykował dla Adama kolejne przeszkody… Pomimo wielu interwencji i prób ratunku, prawej nogi nie udało się ocalić – konieczna była amputacja! Obecnie Adam wymaga wielomiesięcznej rehabilitacji. W codziennym funkcjonowaniu pomaga mu mama. Los nie był dla Adama łaskawy, jednak on nie zamierza się poddawać. Ponad wszystko chciałby móc wrócić do sprawności. Aby stało się to możliwe, konieczny jest zakup protezy. Niestety, koszty leczenia i rehabilitacji pochłaniają większość budżetu Adama. Nie może sobie pozwolić na zakup protezy… Pomóż nam spełnić jego marzenie. Z całego serca dziękujemy za każdą pomoc! Rodzina Adama

7 356 zł
Klara Wyczawska
3 dni do końca
Klara Wyczawska , 3 latka

Walka o zdrowie Klary trwa od jej narodzin❗️Potrzebna pomoc 🚨

Narodziny naszej córeczki to dzień, który na zawsze odmienił nasze spokojne życie.  „Piękna, zdrowa dziewczynka” — usłyszałam. Niestety nasza radość została zakłócona w drugiej dobie, gdy padły słowa:  „Wasza córeczka jest chora, walczymy nie tylko o jej zdrowie, ale również życie… Nie wiemy, co jej jest”. To nas złamało. W tamtym momencie nasz świat stanął w miejscu. Specjaliści stwierdzili u Klary szereg objawów świadczących o ciężkim zakażeniu wirusowym: małopłytkowość, długo utrzymującą się żółtaczkę, głuchotę, problemy ze wzrokiem. Klara spędziła na OIOM-ie sześć tygodni — była tam całkiem sama… Później przetransportowano ją do Centrum Zdrowia Dziecka do Warszawy. Przez cały ten okres mogliśmy z nią spędzić tylko godzinę co drugi dzień. To był prawdziwy koszmar… W trakcie pobytu w szpitalu usłyszeliśmy diagnozę. Klara cierpi na obustronny niedosłuch zmysłowo – nerwowy głębokiego stopnia i choroby neurologiczne. Po sześciu tygodniach mogliśmy wrócić do domu z córeczką i pełną teczką skierowań do specjalistów. Wtedy rozpoczęła się walka o lepszą przyszłość Klary. Córka w swoim krótkim życiu przeszła już dwie operacje wszczepienia implantów ślimakowych, które pozwolą jej usłyszeć otaczający świat.    Od 7. tygodnia życia jest intensywnie rehabilitowana. Dzięki ćwiczeniom robi postępy. Obecnie ma trzy latka, ale jeszcze nie potrafi samodzielnie chodzić, ma problemy z koordynacją ruchową, nie mówi, dlatego nie może się z nami porozumiewać. Właśnie takie momenty są dla nas najtrudniejsze. Kiedy Klara płacze, możemy się tylko domyślać, co się dzieje. Jesteśmy zrozpaczeni, bo jeśli coś ją boli, nie może nam tego powiedzieć.  Nasza córeczka nie wie, co to beztroskie dzieciństwo. Jest pod opieką wielu specjalistów: neurologa, audiologa, okulisty, terapeuty SI, logopedy, psychologa i rehabilitanta. Tydzień Klary jest bardzo intensywny, uczęszcza na szereg terapii, które mają poprawiać jej funkcjonowanie. Niestety większości z nich jest prywatna — koszty pokrywamy sami. Nie jest to łatwe, bo opłaty są bardzo wysokie. Pomimo wielu trudności, jakich doświadczyła Klara w swoim krótkim życiu, uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Jest waleczną dziewczynką, która nawet w bardzo trudnych chwilach nie podaje się i walczy! Niestety sami nie jesteśmy w stanie udźwignąć tak dużych kosztów rehabilitacji, której wymaga. Terapia, wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, to jedyna szansa na rozwój i lepszą przyszłość Klary. To, co inni uważają za oczywiste, dla nas jest marzeniem... Chcielibyśmy usłyszeć od naszej córeczki dwa proste, a zarazem piękne słowa jak MAMA i TATA. Wygraliśmy walkę o życie Klary, ale nadal toczymy nierówny bój o jej zdrowie i samodzielność.  Rodzice

52 571,00 zł ( 82,36% )
Brakuje: 11 259,00 zł
Jakub Giża
Pilne!
Jakub Giża , 22 lata

Doszło do tragicznego wypadku❗️Serce Kuby zatrzymało się na ponad godzinę❗️

Nasz świat całkowicie się zawalił. Runął tak szybko jak domek z kart, gdy jedną z nich nagle się zabierze. Tak właśnie się stało – nasz syn otarł się o śmierć! Dziś już nic nie jest takie, jak kiedyś… 3 czerwca 2023 r. – boimy się, że nigdy nie zapomnimy tej daty. Najchętniej wykreślilibyśmy ten dzień z kalendarza w nadziei, że nigdy się nie wydarzył. Ale czasu nie da się cofnąć… O takich rzeczach tylko się czyta, ogląda w telewizji. Nie myśleliśmy, że sytuacja kiedykolwiek się odwróci, a osobą będącą w niebezpieczeństwie będzie nasze dziecko! Podczas kąpieli Kuba stracił przytomność, a jego SERCE ZATRZYMAŁO SIĘ NA PONAD GODZINĘ! Ratownicy medyczni robili, co tylko mogli. Jednak dopiero po godzinie udało się przywrócić mu funkcje życiowe! Kuba trafił na OIOM, gdzie wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. Sztab lekarzy w dzień i w nocy walczył o jego życie, które wtedy było tak bardzo kruche… Nie mogliśmy pogodzić się z myślą, że nasz dorosły, zdrowy, silny syn jest całkowicie bezbronny! Minął miesiąc, kiedy Kuba zaczął samodzielnie oddychać. Nadal jest jednak wentylowany respiratorem… Intensywna terapia została potem zamieniona na oddział kardiologii, a tam rozpoczął się kolejny etap tej ciężkiej bitwy! Jego słabe serce potrzebowało pomocy. Podjęto decyzję o wstawieniu kardiowertera. Urządzenie ma zapobiec najgorszemu, ponieważ bez niego, życie Kuby byłoby cały czas zagrożone!  Obecnie syn przebywa na oddziale neurologii. Doznał porażenia obu kończyn dolnych i nie ma z nim żadnego kontaktu! Tylko co jakiś czas udaje mu się złapać z kimś spojrzeniem… To mała iskierka nadziei, którą pragniemy rozpalić! Nie poddamy się i będziemy walczyć o nasze dziecko póki starczy nam sił! Bardzo chcielibyśmy porozmawiać z Kubą. Marzymy, aby uściskał nas tak samo mocno jak kiedyś. Teraz to my ściskamy jego dłoń, szepcząc mu do ucha: „Synku, wróć. Czekamy na Ciebie”.  Błagamy, pomóż nam sprowadzić Kubę z powrotem do domu. Rehabilitacja jest jego szansą, której nie możemy zmarnować. Aby pojawiły się widoczne efekty, ćwiczenia i zabiegi muszą być wykonywane regularnie i bardzo często. Jej koszt spędza nam sen z powiek, ale nie mamy innego wyjścia – ze łzami w oczach prosimy Was o wsparcie… Rodzice Kuby Posłuchaj utworu "Pomóż", który powstał specjalnie dla Kuby

153 757,00 zł ( 80,67% )
Brakuje: 36 839,00 zł
Stanisław Olearka
2 dni do końca
Stanisław Olearka , 49 lat

Tragiczny wypadek odmienił życie Stanisława❗️Potrzebna pomoc 🚨

Wcześniej prowadziliśmy spokojne, poukładane życie. Mąż pracował i nic nie wskazywało, że tragiczny wypadek wywróci nasz świat do góry nogami.  Doszło u niego do urazu czaszkowo – mózgowego i kurczowego porażenia połowicznego, jak również niedowładu prawych kończyn z afazją. Stanisław jakiś czas spędził w szpitalu, gdzie mógł zawalczyć o odzyskanie sprawności.  Wypadek w jednej chwili zmienił wszystko. Od tamtej pory trwa walka o jego powrót do zdrowia i sprawności. Na początku mąż poruszał się wyłącznie na wózku inwalidzkim. Na szczęście po kilku miesiącach rehabilitacji i ciężkiej pracy udało mu się stanąć na nogi! W tej chwili, z pomocą, jest w stanie pokonywać niewielkie odległości. Niestety, nadal nie jest samodzielny, nie porusza prawą ręką, wciąż utrzymuje się afazja. Rehabilitacja przyniosła bardzo pozytywne efekty, ale nadal jest niezbędna. Niestety koszty są porażające. Jesteśmy zmuszeni poprosić o pomoc! Półroczny pobyt w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym, który daje ogromną nadzieję, generuje również ogromne koszty. Czy możemy liczyć na Wasze wsparcie? Każda złotówka jest niezwykle cenna… Żona i najbliżsi Stasia

6 967,00 zł ( 5,64% )
Brakuje: 116 416,00 zł

Obserwuj ważne zbiórki