Nieustanne ataki padaczki odbierają Adriankowi dzieciństwo! POMÓŻ!
Adrianek to mój ukochany jedyny synek. Ciąża i poród przebiegały prawidłowo, jednak już w pierwszych dniach życia pojawiły się komplikacje. Nigdy nie zapomnę, jak wtedy się bałam. To wtedy rozpoczęła się moja walka o sprawność i zdrowie synka, która trwa do dziś. Narodziny dziecka, to najpiękniejsze chwile w życiu rodzica. Nie było mi dane się nimi nacieszyć, bo moje maleństwo od razu wylądowało na oddziale intensywnej terapii. To wtedy pojawił się pierwszy atak padaczki. Na szczęście mój mały wojownik opuścił szpital i w końcu mogłam pokazać mu jego dom. Rozpoczęłam maraton po specjalistach. Lekarze badali wzrok, słuch Adrianka. Dalsze badania ujawniły diagnozę – wczesnodziecięca encefalopatia padaczkowa. Napady synka występują kilka razy dziennie. I to tylko te, które jestem w stanie zauważyć. Badanie EEG wykazało, że w głowie Adrianka do wyładowań dochodzi o wiele częściej… W 2021 roku synek przeszedł zabieg implantacji stymulatora nerwu błędnego. Niestety, nie przyniósł on pożądanych efektów i ataki wciąż występują. Pomimo wieku Adrian nie chodzi, nie mówi. Jest całkowicie zależny ode mnie. Musi być pod stałą kontrolą neurologa, pedagoga, jest objęty wczesnym wspomaganiem rozwoju i wymaga nieustannej rehabilitacji. Nie wszystkie zajęcia są refundowane, więc staram się zapewniać je mojemu dziecku prywatnie. Wielkim wsparciem w codziennym funkcjonowaniu jest dla nas pionizator. Pozwala on utrzymać prawidłową pozycję ciała. Niestety, ten który obecnie mamy jest już za mały, a zakup nowego przekracza moje możliwości finansowe. Chciałabym zobaczyć, jak pewnego dnia mój synek biega, bawi się z innymi dziećmi. Nie wiem, czy kiedykolwiek się to wydarzy. Pozostaje mi wierzyć, czekać na cud. Każdego dnia robię wszystko, żeby moje dziecko miało możliwie jak najlepsze życie. Nawet najmniejsza wpłata to dla mnie niezwykła pomoc. *kwota zbiórki jest kwotą szacunkową