Zosia ma napady kilkaset razy dziennie. Powstrzymajmy jej cierpienie!

Diagnostyka, leczenie i rehabilitacja w Schon Klinik
Zakończenie: 11 Października 2019
Opis zbiórki
Nic nie boli bardziej niż bezsilność, kiedy ja, tata, trzymając w ręku moją córeczkę, widzę, jak cierpi i nie umiem jej w żaden sposób pomóc. Padaczka, ataki, strach, ukrywane przed światem łzy… Tak wygląda nasza codzienność, a przecież Zosia dopiero za chwilę skończy roczek. Lekarze w Polsce nie umieją nam pomóc, dlatego musimy jechać do niemieckiej kliniki Schön, która specjalizuje się w tego typu przypadkach.
Nie zobaczysz na zdjęciu choroby mojej księżniczki. Zwyczajny, kochany bobas, który za chwilę powinien zacząć chodzić i ściągać wszystko, co znajdzie się w zasięgu jego ramion. Najstraszniejsze jednak kryje się w główce Zosi. Wrodzona wada ośrodkowego układu nerwowego, która powstała prawdopodobnie na początku życia płodowego. Siedem długich miesięcy czekaliśmy, aż zastępy lekarzy wreszcie znajdą przyczynę cierpienia córeczki.
Od początku widać było, że maleństwo jest “niestandardowe”. Jeździliśmy po pediatrach, neurologach, ale wszyscy nas zbywali, twierdząc, że przesadzamy. Wreszcie jednak wykonano badanie USG, które pokazało, że intuicja nas nie zawodzi. Później był rezonans, a na końcu EEG. Wtedy też zaczęły się ataki padaczki. Wada naszej córeczki okazała się bardzo poważna.
Nasze życie jest codzienną batalią. Nie śpimy po nocach, czasami nie wiemy, w co włożyć ręce. Bezsilność przytłacza. Najgorsze jednak, że nic z zastosowanych dotychczas metod leczenia nie zadziałało, a lekarstwa, które przyjmowała, tylko pogorszyły sprawę. Pojawiły się skutki uboczne, Zosia po jednej z serii leków właściwie się ”wyłączyła”. To był punkt zwrotny i jasny sygnał, że ratunku musimy szukać poza granicami kraju.
Nie chcemy godzić się na eksperymentowanie na naszej córce, dlatego szukamy alternatywnych metod leczenia. Niemiecka Schön Klinik chce podjąć się dokładnego zdiagnozowania, leczenia i rehabilitacji Zosi. Nie znajdziemy lepszego miejsca dla naszego maleństwa. Niemieccy specjaliści “zjedli zęby” na leczeniu padaczki, a poza tym dysponują najnowocześniejszym możliwym sprzętem. Decyzja mogła być tylko jedna… Jedziemy tam!
Tu jednak pojawia się główny problem. Leczenie w Niemczech zdecydowanie nie jest na polską kieszeń. Koszty są ogromne i nie jesteśmy w stanie samodzielnie ich zebrać. Dlatego jesteśmy w tym jedynym miejscu w Internecie, gdzie cuda dokonują się każdego dnia i prosimy Was o wsparcie.
Mam nadzieję, że za kilka lat cała ta ponura historia zostanie już jedynie złym wspomnieniem i córeczka będzie mogła się normalnie rozwijać. Tak bardzo o tym marzę. A kiedy stanie się już starsza i dojrzała, opowiem jej o ogromnej rzeszy ludzi, którzy wtedy we wrześniu 2019 roku rzucili się do pomocy. Żeby ona mogła być zdrowa. Żeby Zosia mogła po prostu żyć...
Łukasz - tata