❗️Dwa nowe guzy w główce Marysi – trwa dramatyczna walka o życie!

Leczenie guza mózgu w klinice w Niemczech
Zakończenie: 22 Kwietnia 2020
Rezultat zbiórki
Kochani,
dzięki Waszej pomocy mogliśmy rozpocząć leczenie guza mózgu w klinice w Niemczech. Na początku kwietnia przyjechaliśmy tu na kolejny cykl leczenia. Myśleliśmy, że zbliżamy się do zakończenia terapii. Niestety – choroba Marysi jest nieprzewidywalna i znów wymierzyła cios w naszą stronę.
Zaraz po przyjeździe doktor zlecił zrobienie rezonansu, który wykazał, że guz pierwotny został co prawda zniszczony, ale pojawiły się dwa nowe guzy w główce – pierwszy ma 1,5 cm, drugi – aż 4 cm!
Natychmiast skierowano nas na konsultację z radiologami i od razu zapadła decyzja. Marysia musi rozpocząć kolejny cykl naświetlań – łącznie 25. To oznacza, że nasz pobyt wydłuża się, a koszty wzrastają, dlatego raz jeszcze musimy poprosić o pomoc. Wierzymy, że tu już ostatni raz – że tym razem wygramy!
Opis zbiórki
Znaleźliśmy się w świecie, w którym nikt nie powinien się znaleźć. Razem z naszą 6-letnią córeczką. Igły, badania i szpitalne łóżko wypełniły całe nasze życie. Marysia ma guza mózgu. Od kiedy o tym wiemy, ścigamy się z czasem...
Jesteśmy w trakcie leczenia w klinice w Niemczech. Niestety – aby je kontynuować, potrzeba ogromnych pieniędzy. Pieniędzy, których nie mamy. Prosimy o pomoc, by walka o życie Marysi mogła trwać...
Lipiec, 2019 – krótko po swoich szóstych urodzinach Marysia zaczęła źle się czuć. Widziała podwójnie, miała zawroty głowy, bardzo szybko się męczyła. Kiedy tylko nam o tym powiedziała, natychmiast pojechaliśmy do lekarza. Okulistka uznała jednak, że to wynik operacji usunięcia zeza, którą Marysia przeszła jakiś czas temu. Pediatra skierował nas na SOR, ale i tam uspokojono nasze obawy. Badanie tomografem nie wykazało niczego niepokojącego. Wróciliśmy do domu bez żadnej odpowiedzi, dlatego podjęliśmy decyzję o prywatnych badaniach.
Neurolog, do której trafiliśmy, od razu skierowała nas na Oddział Neurologii w szpitalu w Zabrzu. Dopiero rezonans dał odpowiedź na nasze pytanie. Odpowiedź najgorszą z możliwych… Wynik rezonansu zwalił nas z nóg. Z badań wynikało, że w głowie Marysi rośnie guz, który ma już 3 cm! To glejak – nowotwór mózgu!
Po chwili Marysia była już w karetce, która wiozła ją na onkologię. Mieliśmy tylko chwilę na spakowanie najpotrzebniejszych rzeczy i przeniesienie właściwie całego naszego życia na oddział. Od razu rozpoczęto chemioterapię. Niestety rokowania są złe… Dodatkowo protokoły leczenia tego rodzaju guzów w Polsce są przestarzałe, mniej skutecznie niż za granicą, dlatego zaczęliśmy szukać ratunku w Niemczech.
Wysłaliśmy dokumentację Marysi do kliniki w Bochum i otrzymaliśmy kwalifikację. Leczenie w niemieckiej klinice zakłada chemioterapię połączoną z radioterapią. Niestety razem z informacją o przyjęciu Marysi do kliniki przyszedł także kosztorys. Życie naszego dziecka wyceniono na prawie 40 tys. euro...
W głowie Marysi tyka bomba, dlatego nie mogliśmy czekać ani chwili. Dwa tygodnie temu rozpoczęliśmy leczenie. Do połowy grudnia musimy jednak zapłacić za kolejny etap, ale na to nie mamy już pieniędzy!
Wiemy, jakie są rokowania i wiemy, że piekielnie droga terapia w Niemczech to jedyna szansa dla naszej córeczki na zwycięskie wyjście z tej nierównej i niesprawiedliwej walki.
Błagamy, pomóż nam ocalić Marysię!
Rodzice