

Błagam o pomoc❗️Rak nie może mnie pokonać!
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Wpłać, wysyłając SMS
Przekaż mi 1,5% podatku
Przekaż mi 1,5% podatku
Cel zbiórki: Leczenie i rehabilitacja
Aktualizacje
Tragiczne skutki uboczne leczenia! Walczymy o życie Tomka!
Immunoterapia została trwale odstawiona, ponieważ u męża wystąpił rzadki, ale ciężki skutek uboczny – polekowe śródmiąższowe zapalenie płuc oraz progresja choroby. Rak nie odpuszcza, atakuje kolejne narządy, ale nie poddajemy się. Każda pomoc daje nam siłę do dalszej walki!
Lekarze zdecydowali o zmianie linii leczenia męża, którą jest terapia celowana. Ta linia w przypadku obecnego stanu zdrowia męża jest jedyną dostępną opcją leczenia.
Pomimo trudnej i okrutnej diagnozy oraz codziennych problemów z tym związanych, wciąż nie tracimy wiary i nadziei, że ogromne zaangażowanie medyków, rodziny, przyjaciół i ludzi o wielkim sercu, pomogą nam w walce o życie i zdrowie męża.
Armia Aniołów, którą udało nam się stworzyć, daje nam ogromną siłę, wiarę i nadzieję, by wierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych i tą drogą będziemy podążać. Za ogromną pomoc i zaangażowanie z całego serca dziękujemy. Bez WAS nie byłoby nas w tym miejscu, w którym jesteśmy. DZIĘKUJEMY.
Chcemy uświadomić również całą społeczność, że publiczne zbiórki mają ogromną moc. Nie są tylko wsparciem finansowym chorych ludzi, ale przede wszystkim, formą SOLIDARNOŚCI I NADZIEI - pokazują chorym, że nie są sami w swojej walce. To bardzo ważne, żeby wszyscy ludzie byli tego świadomi.
Obecna linia leczenia jest refundowana. Zebrane środki na zbiórce chcemy przeznaczyć na leczenie wspomagające męża, leki oraz rehabilitację w powrocie do zdrowia, w które głęboko wierzymy.
Joanna, żona Tomka
Opis zbiórki
Diagnoza spadła na mnie jak grom z jasnego nieba… Jeszcze kilka miesięcy temu wszystko było normalnie – prowadziłem własną firmę, cieszyłem się życiem razem z moją wspaniałą żoną i córeczką, które kocham ponad wszystko. Dziś każdego walczę, by pokonać śmiertelną chorobę i być z nimi jak najdłużej. Ale sam nie dam rady, dlatego zwracam się o pomoc!
To był szok… Nie przypuszczałem, że zwykły ból brzucha może zwiastować tak okrutną i bezlitosną diagnozę… Przez tydzień dolegliwości nie mijały, więc pojechaliśmy z żoną na SOR. Lekarzom nie spodobało się to, co zobaczyli na USG. Natychmiast skierowano mnie na poszerzoną diagnostykę.
Lekarz wręczył mi kartę DILO – każdy pacjent onkologii ją doskonale zna… Przerażony trafiłem do szpitala na dalsze badania: gastroskopię, tomograf. Wyniki nie dawały już złudzeń: nowotwór żołądka o IV stopniu złośliwości. W jednej chwili mój cały świat się zawalił…
A dalej było tylko gorzej. Okazało się, że przerzuty są już do wątroby i do kości… Nie ma możliwości operacji. Pozostała tylko chemia paliatywna i immunoterapia. Chemioterapię rozpoczęła się 1.10. i będę ją prawdopodobnie przyjmował do końca życia.
Moją jedyną szansą na pokonanie nowotworu jest immunoterapia. Niestety, w moim przypadku nie jest nierefundowana, a jej koszty są ogromne! To aż 19 tysięcy miesięcznie…
Chcę zobaczyć, jak moja córka dorasta, być obecny w jej życiu. Chcę zestarzeć się u boku mojej żony… Muszę walczyć! Dlatego z całego serca proszę Cię o pomoc! Bo sam nigdy nie zdołam opłacić tak kosztownego leczenia…
Tomek
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa50 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Wpłata anonimowa100 zł
- Sylwia100 zł